Sprawa dotyczyła spłaty zadłużenia, wynikającego z udzielonego jeszcze w 2006 r. kredytu denominowanego we frankach szwajcarskich, wynoszącego wówczas równowartość ponad 710 tys. zł. Kredytu tego udzielił bank G. czwórce klientów – państwu S. i Sz.
Niespełna cztery lata później pojawiły się poważne problemy z terminowym wnoszeniem rat. Bank wystawił więc przeciwko dłużnikom – legalny wówczas – bankowy tytuł egzekucyjny. Doszło jednak do zawarcia ugody, na mocy której przeterminowane należności kredytowe oraz pozostałą kwotę kredytu instytucja finansowa rozłożyła na równe raty. Spłata nie została jednak dokonana i bank ostatecznie wypowiedział ugodę, a w 2014 r. sprzedał całość posiadanej wierzytelności wobec państwa S. i Sz. funduszowi inwestycyjnemu P. Ten ostatni sam rozpoczął odzyskiwanie długu na swoją rzecz, składając najpierw wezwanie do zapłaty, a potem pozew sądowy.
Niespłacony kredyt był zabezpieczony ustanowioną na nieruchomościach należących do kredytobiorców hipoteką kaucyjną. Hipoteka ta, podobnie, jak i całość należności banku G. przeszła na fundusz P., który stał się w tej sytuacji wierzycielem hipotecznym wszystkich dłużników. Problem polegał na tym, że hipoteka została ustanowiona na rzecz banku, w ramach prowadzonej przezeń działalności gospodarczej. Skoro tak, to termin przedawnienia roszczeń dotyczących kredytu i odsetek wynosi trzy lata. Z racji zawarcia ugody, która miała zostać wykonana najpóźniej do listopada 2012 r., termin przedawnienia roszczeń przypadał na listopad 2015 r. A powództwo funduszu P. o zapłatę zostało złożone w sądzie dopiero w marcu 2016 r.
Jednak rozpatrujący sprawę sąd I instancji stwierdził, że wprawdzie roszczenie funduszu – jako nabywcy wierzytelności z ugody długoterminowej – było w dniu złożenia pozwu przedawnione, to jednak zarówno państwo S., jak i małżonkowie Sz. nie mogli skutecznie podnosić tego zarzutu. A to dlatego, że zadłużeni kredytobiorcy byli już dłużnikami rzeczowymi, mającymi zobowiązania wynikające z obciążenia należących do nich nieruchomości hipotekami.
Apelację od tego orzeczenia złożyli pozwani, kwestionując m.in. rozstrzygnięcie w zakresie odsetek od zadłużenia, które ich zdaniem nie powinna obejmować wierzytelności hipotecznej. A była to kwota wynosząca ponad ćwierć miliona złotych. Ponieważ zobowiązanie pozwanych oparte było wyłącznie na hipotece, powstał problem prawny – czy można dłużnika hipotecznego, odpowiadającego wyłącznie rzeczowo, obciążać także odsetkami za opóźnienie w zapłacie objętej zabezpieczeniem hipotecznym sumy. O rozwiązanie tej kwestii zwrócił się do Sądu Najwyższego wrocławski sąd apelacyjny, rozpoznający sprawę w II instancji.
SN w odpowiedzi wydał uchwałę, w myśl której dłużnik, odpowiadający rzeczowo, który pomimo wezwania nie płaci długu zabezpieczonego hipoteką, popada w opóźnienie w spełnieniu świadczenia pieniężnego.
To oznacza, że opóźnienie w spłacie zobowiązania zabezpieczonego hipotecznie powoduje powstanie odrębnej odpowiedzialności finansowej za wspomniane opóźnienie i – co za tym idzie – uprawnia wierzyciela do żądania odsetek ustawowych za opóźnienia.

orzecznictwo

Uchwała Sądu Najwyższego z 18 stycznia 2019 r., sygn. akt III CZP 66/18. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia