Wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski nie wyklucza obłożenia węgla spoza Unii opłatą klimatyczną, by wzmocnić konkurencyjność polskiego górnictwa.
Kiedy będzie gotowy plan ratunkowy dla Katowickiego Holdingu Węglowego? Powinien już być.
Kończymy rozmowy. Powinny one być już sfinalizowane, ale okazało się, że Katowicki Holding Węglowy potrzebuje nie 300 mln, ale 700 mln zł dokapitalizowania. Początkowo chcieliśmy, by podmiotem wiodącym był tutaj Węglokoks, ale okazało się, że nie mieliśmy pełnej wiedzy na temat jego sytuacji finansowej. Jego zaangażowanie w obecnej sytuacji może wynieść ok. 150 mln zł, a nie 300 mln zł, jak planowaliśmy. Docelowo po przeprowadzeniu restrukturyzacji w kopalniach KHW będzie możliwe przeniesienie do niego z Węglokoksu Kraj kopalń Piekary i Bobrek.
Węglokoks wydał ostatnio 100 mln zł na przedpłaty za węgiel KHW. Nie ma już niemal zdolności kredytowej.
Wspomniane 100 mln zł stanowi już zaangażowanie Węglokoksu w program dla KHW. W projekt będzie też włączona Enea, ale ponieważ ma ona w planie również swoje inwestycje w sektorze energetycznym, nie może być ono aż tak duże, jak w przypadku firm energetycznych zaangażowanych w Polską Grupę Górniczą (w PGG po 500 mln zł zainwestowały PGE, Energa i PGNiG Termika – red.). Dlatego rozważamy zaangażowanie trzeciego podmiotu.
Inni ratowali już Polską Grupę Górniczą i Jastrzębską Spółkę Węglową. Może Orlen? Lotos?
Żadna z tych firm. I raczej nikt z energetyki. Ale będzie to firma kontrolowana przez Skarb Państwa. Nie musimy tu angażować wszystkich środków od razu, więc mamy czas nawet do końca roku, a i pewne środki mogą być przesunięte na początek przyszłego roku. Chcemy jednak uruchomić program jak najszybciej. Konstruowanie Polskiej Grupy Górniczej w pewien sposób przetarło szlaki. Nie mówię, że budowa Polskiego Holdingu Węglowego będzie łatwiejsza, ale na pewno część doświadczeń z PGG będziemy tu mogli wykorzystać.
A Bogdanka pomoże?
Jeszcze raz powtarzam – ona ma swoją samodzielność. Nigdy nie było i nie jest rozważane, aby kopalnia Bogdanka brała udział w projekcie KHW. Dlaczego Enea jeszcze za poprzedniego rządu zainteresowała się KHW? By stać się dużym koncernem paliwowo-energetycznym. Oczywiście KHW musi znaleźć dodatkowy rynek, bo Enea tego węgla sama nie skonsumuje.
Czy plan dla KHW będzie notyfikowany w Brukseli, jak ten PGG?
Na razie czekamy na notyfikację planu dla PGG.
A jak się nie uda? Macie plan B?
Mamy plan, który obecnie realizujemy. Jesteśmy w stałym kontakcie z Komisją Europejską, na razie nie widzimy zagrożenia tej notyfikacji. Robimy przegląd aktywów PGG i przygotowujemy stosowny raport dotyczący procesów restrukturyzacyjnych i przebiegu całego planu PGG.
Obawiam się, że 1,8 mld zł włożone w PGG może zostać przejedzone równie szybko, jak prawie 1,5 mld zł, które dostali wcześniej od JSW za kopalnię Knurów-Szczygłowice.
Pamiętajmy, że kilka tysięcy ludzi podjęło decyzję o skorzystaniu z oferty odejścia na urlopy górnicze. Majątek, który nie stanowi potencjału, jest przekazywany do Spółki Restrukturyzacji Kopalń, a więc koszty będą niższe. Po to od 1 lipca z jedenastu kopalń w procesie ich łączenia zostało pięć. Przecież to też są oszczędności, bo będzie m.in. mniejsze zatrudnienie, także w administracji i kierownictwie zakładów. Efektywniej też zostanie wykorzystana infrastruktura.
I faktycznie zamykanie kopalń, choć boicie się tego słowa jak ognia. Przykładem jest kopalnia Ruda, gdzie po połączeniu Pokoju, Bielszowic i Halemby-Wirka Pokój tak naprawdę przestanie istnieć. Czy taki miękki przekaz ułatwia działanie? Hamuje związkowe protesty?
Trzeba sobie jasno powiedzieć: są w Polsce kopalnie, które nawet w momencie popytu na węgiel i wysokich cen kosztowo sobie nie radzą i nie poradzą. Niekoniecznie trzeba je zamykać z dnia na dzień, bo kopalnia to nie piekarnia, jak mawiamy na Śląsku. Łącząc kopalnie w większe struktury, tak jak ma to miejsce dla przykładu w Rudzie Śląskiej, możemy pozwolić sobie na wyłączanie zbędnych elementów infrastruktury. Łącząc kopalnię Pokój z Bielszowicami, możemy zamknąć zakład przeróbczy tej pierwszej, bo bielszowicki zakład przeróbczy jest w stanie efektywniej obsłużyć dwa ruchy. Tym samym wydobycie z Pokoju staje się tańszym procesem. W oparciu o taki model możemy uzyskać efekt synergii. Nie jest to oczywiście łatwy proces, bo wymaga współpracy wszystkich zainteresowanych stron.
A co na to strona związkowa, to przecież też ich związkowe etaty, wpływy...
Związki zawodowe się zmieniają, zmienia się ich podejście do rzeczywistości. Widzimy to przy każdych kolejnych rozmowach. Niby dlaczego zgodziły się na cięcia w JSW? Przecież nie ma tam czternastki, deputatu węglowego... Załoga nie była zachwycona, ale wszyscy wiedzieli, że inaczej się nie da. Decyzja strony społecznej to wielka odpowiedzialność za swoją firmę. Dzisiaj ważne dla nas jest, abyśmy jako środowisko kontynuowali to, co rozpoczęliśmy w ubiegłym roku – program restrukturyzacji sektora górniczego.
Będzie emisja akcji JSW? Po niedawnej deklaracji ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego kurs akcji JSW spadł o kilkanaście procent.
Szukamy różnych rozwiązań, które pomogą pozyskać dodatkowe wsparcie finansowe dla JSW.
Wróćmy do KHW. Tam też nie widzę miejsca na wszystkie kopalnie. I nie jest to tylko kwestia Ruchu Śląsk, czyli części kopalni Wujek.
Ruch Śląsk to bardzo niebezpieczna kopalnia na tle stosunkowo bezpiecznego polskiego górnictwa. Wydarzenia, jakie miały miejsce w tej kopalni, nie pomagają budować pozytywnego obrazu branży (w ubiegłym roku po silnym tąpnięciu akcja ratownicza trwała tam ponad dwa miesiące i kosztowała 21 mln zł – red.). Zakładany model przyszłościowy holdingu to dwie kopalnie: Murcki-Staszic i Mysłowice-Wesoła. Wieczorkowi kończy się niebawem złoże, a Wujek w przyszłości zachowa raczej charakter kopalni czynnej, która będzie miała charakter muzealny.
Węglokoks będzie zaangażowany w PGG i KHW. Czy w takim razie docelowo możemy się spodziewać powstania jednego podmiotu pod wspólnym szyldem? Kiedyś była już taka idea pod nazwą Polski Węgiel.
To nie byłby wcale zły pomysł. Mielibyśmy wtedy pod kontrolą m.in. wspólną sprzedaż, planowanie produkcji dostosowane do zapotrzebowania rynku. Jednak obawiam się, że Unia Europejska nie dałaby nam zielonego światła na takie połączenie.
A na obciążenie opłatami węgla z importu się zgodzi? W Sejmie zapowiedział pan takie rozwiązanie, które resort energii przygotowuje razem z Ministerstwem Środowiska. To kolejne podejście do ograniczenia importu węgla?
Zwykłe opodatkowanie czy akcyza nie wchodzi tu w grę. Chcemy jednak wprowadzić rozwiązania prawne, które pozwolą wyrównać szanse polskiego węgla i zwiększyć jego konkurencyjność. Polska jest członkiem UE i ponosi koszty pakietu klimatycznego. Tymi opłatami jest obciążony nasz węgiel. A ten sprowadzany z zagranicy, spoza Unii, nie ma tych obciążeń, co sprawia, że polski węgiel na polskim rynku nie ma tych samych parametrów konkurencyjnych. Nie chcemy nikogo dyskryminować na europejskim rynku, ale nie możemy dyskryminować sami siebie. Skoro nie należy się spodziewać zdjęcia obciążeń z polskiego węgla, to szukamy innego rozwiązania. Nie mogę jeszcze jednak przekazać ostatecznych rozwiązań, bo trwają konsultacje międzyresortowe.