KNF wykluczyła z obrotu akcje spółki, nakładając na nią karę 800 tys. zł za niestaranne wykonywanie obowiązków informacyjnych.
Papiery Petrolinvestu faktycznie znikną z obrotu za 30 dni, pod warunkiem że firma nie złoży odwołania. W takim wypadku termin ten ulegnie istotnemu wydłużeniu. Kara pieniężna jest pochodną naruszenia obowiązków informacyjnych w latach 2008–2015. Według KNF naruszenia te miały miejsce w jedenastu obszarach – chodzi m.in. o niedostosowanie przez spółkę wyceny pożyczek otrzymanych od głównego akcjonariusza do ich wartości godziwej oraz kredytów udzielonych przez banki. We wtorek firma wyceniana była na rynku na 68 mln zł.
Petrolinvest, spółka założona przez Ryszarda Krauzego, w przeszłości jednego z najbogatszych Polaków, pojawiła się na giełdzie w 2007 r. W publicznej ofercie zebrała od inwestorów 120 mln zł na uruchomienie wydobycia ropy i gazu w Kazachstanie – rok wcześniej stała się właścicielem złoża, w którym miało znajdować się 2 mld baryłek ropy. Projekt zakończył się spektakularną porażką – w ciągu 9 lat firma straciła niemal 2 mld zł, wydobycia nigdy nie udało się uruchomić, a spółka pociągnęła za sobą na dno także swojego założyciela.
Jednym ze znaków firmowych Petrolinvestu była specyficzna polityka informacyjna, która miała podtrzymywać inwestorów w przekonaniu, że wydobycie surowca uda się lada moment uruchomić. Przed pięcioma laty prezes Bertrand Le Guern w wywiadzie prasowym zasugerował, że w jednym z odwiertów natrafiono na złoże o dużej wydajności i dobrej jakości surowca. Na początku roku uprawomocniła się decyzja KNF o nałożeniu na prezesa kary w wysokości 180 tys. zł za rozpowszechnianie nierzetelnych informacji.
Mniejszościowi akcjonariusze wielokrotnie skarżyli się na politykę emisyjną firmy – Petrolinvest seriami wypuszczał nowe akcje w zmian za aporty rzeczowe, np. koncesje na poszukiwania gazu łupkowego w Polsce. W ocenie akcjonariuszy w ten sposób zamiast gotówki do Petrolinvestu trafiały wątpliwej jakości aktywa.
Dobrą ilustracją polityki informacyjnej firmy była sprzedaż w 2012 r. udziałów w jednym ze złóż zarejestrowanej w Holandii Conwell Oil Corporation. Z tej transakcji Petrol- invest miał pozyskać 35 mln dol., ale zamiast tego regularnie przesyłał komunikaty, że nabywca prosi o przedłużenie terminu płatności o kolejny kwartał. Ostatnia taka informacja pojawiła się w kwietniu – akcjonariusze podejrzewali, że w praktyce do transakcji nigdy nie doszło.
W ostatnich latach Petrolinvest walczył o przetrwanie, naciskany przez banki, którym nie spłacał w terminie kredytów. Ostatnim pomysłem menedżerów na wyciągnięcie spółki z kłopotów było pozyskanie inwestora, ale zabrakło czasu. W styczniu wniosek do sądu o upadłość likwidacyjną Petrolinvestu złożył ZUS. Na zamknięcie wtorkowej sesji akcje Petrolinvestu kosztowały 28 gr, 99,9 proc. mniej niż w dniu debiutu giełdowego przed dziewięciu laty.