W decydującą fazę wchodzą rozmowy ze związkowcami. Pilne jest przedstawienie realistycznego planu ratowania branży.
Rentowność wydobycia węgla / Dziennik Gazeta Prawna
Jutro zarząd Kompanii Węglowej spotka się z górniczymi związkami działającymi w tej firmie. Nie będą to łatwe rozmowy – związkowcy nie chcą słyszeć o obniżeniu wynagrodzeń, a takie plany miał odwołany w ubiegłym tygodniu prezes Kompanii Krzysztof Sędzikowski. Jego następca – Krzysztof Rogala – na temat górniczych płac się nie wypowiadał, deklaruje za to gotowość do rozmów. Pole do manewru ma jednak niewielkie. Aby planowane przez rząd przekształcenie Kompanii w Polską Grupę Górniczą miało szanse na sukces, trzeba znaleźć inwestorów, którzy zgodzą się wpompować na start ok. 2 mld zł. Poprzedni zarząd KW argumentował, że warunkiem tych inwestycji jest cięcie kosztów, w tym płac.
Krzysztof Sędzikowski chciał również wypowiedzieć porozumienie z górnikami z lipca ubiegłego roku, gwarantujące im utrzymanie przez rok wszystkich warunków pracy i płacy. Ostatecznie wycofał się z tego pomysłu.
Prawdopodobnie piątkowe spotkanie nie przyniesie żadnych rozstrzygnięć – zadaniem zarządu jest gra na czas. Ministerstwo Energii czeka na wyniki audytu w polskich kopalniach. Decyzje będą zapadały dopiero na podstawie jego wyników. Wyniki audytu branży mają być znane do końca marca. W odniesieniu do Kompanii Węglowej minister ma je poznać wcześniej – już 11 marca.
Kompania ma zabezpieczone finansowanie do końca kwietnia i tylko do tego czasu górnicy mogą być pewni swoich pensji. W maju – według zapowiedzi Ministerstwa Energii – ma już powstać Polska Grupa Górnicza. Jej powołanie jest jednak uzależnione od zgody potencjalnych udziałowców na przedstawiony przez zarząd biznesplan. Ten, który przedstawił Sędzikowski, wraz z jego dymisją stał się nieaktualny. Nowego na razie nie widać.
Zdaniem byłego wicepremiera i ministra gospodarki Janusza Steinhoffa utworzenie PGG niewiele zmieni w sytuacji górnictwa. – Potrzebne są realne decyzje restrukturyzacyjne. Próby zastępowania ich działaniami administracyjnymi czy inżynierią finansową to droga donikąd – twierdzi Steinhoff. Jego zdaniem rentowne kopalnie należy włączyć na warunkach rynkowych do koncernów energetycznych. Nierentowne powinny natomiast być zlikwidowane.
Dotychczasowe działania dwóch rządów w sprawie górnictwa nie przyniosły poprawy sytuacji. Według katowickiego oddziału ARP, monitorującego sytuację branży, ubiegły rok zakończyła ona stratą 1,9 mld zł, a długi sięgnęły 14,7 mld zł. Kłopoty nie dotyczą tylko Kompanii Węglowej. Jastrzębska Spółka Węglowa poinformowała o stracie za ubiegły rok w wysokości 3,1 mld zł.
Zapaść górnictwa powoli zaczynają odczuwać również firmy z otoczenia branży. W ubiegłym tygodniu o półmiliardowej stracie informował Kopex. Wśród przyczyn fatalnych wyników wskazywał mniejsze zamówienia ze strony górnictwa, a także wydłużające się terminy płatności. Spółkę czekają teraz redukcja zatrudnienia i trudne rozmowy z bankami, które już wstrzymały finansowanie.
Inne firmy, jak Famur, Fasing czy Bumech, wyszły z kryzysu obronną ręką (np. szukają klientów poza krajowym górnictwem), ale i one zanotowały niższe zyski niż rok wcześniej. Na decyzje w sprawie zmian w górnictwie czekają więc nie tylko kopalnie. – Jeżeli ta branża ma być rentowna, potrzebne będą duże nakłady na zwiększenie efektywności wydobycia, umaszynowienie i sprzęt nowej generacji. Nie ma innej drogi. Alternatywą byłby niekontrolowany upadek polskiego górnictwa, a to byłby apokaliptyczny scenariusz – twierdzi Bogusław Bobrowski, prezes Kopeksu.

Zmiany w PGE

Marek Woszczyk, szef Polskiej Grupy Energetycznej, zapowiedział, że z końcem marca odchodzi z firmy. Woszczyk był ostatnim prezesem spółki energetycznej pod kontrolą Skarbu Państwa, który utrzymał stanowisko po wyborach.

Dymisję złożył też członek zarządu PGE Grzegorz Krystek, wiceprezes zarządu ds. operacyjnych i handlu.

Wczorajsze decyzje kończą najprawdopodobniej zamieszanie kadrowe. W ubiegłym tygodniu rada nadzorcza powołała Ryszarda Wasiłka na stanowisko wiceprezesa ds. rozwoju i Emila Wojtowicza na wiceprezesa ds. finansowych. Nowym wiceprezesem ds. korporacyjnych został Marek Pastuszko.

W poniedziałek zmieniła się też rada nadzorcza PGE. Powołano do niej: Janinę Goss (współpracowniczkę Jarosława Kaczyńskiego, prezesa PiS), Mieczysława Sawaryna, Mateusza Gramzę, Jarosława Głowackiego, Grzegorza Kuczyńskiego i Artura Składanka. Odwołani zostali: Jacek Barylski, Małgorzata Molas, Jarosław Gołębiowski, Jacek Fotek i Marek Ściążko.

Faworytem na fotel prezesa PGE jest wiceminister skarbu Henryk Baranowski (w 2006–2008 był wiceprezesem PGE). W resorcie odpowiada za nadzór nad energetyką, ale ten przejdzie w kompetencje resortu energii.