Orlen podpisał z amerykańską firmą Sempra Infrastructure kontrakt na dostawę 20 milionów ton LNG. Rocznie do Polski w ramach tej umowy trafiać będzie około 1 miliona ton surowca. Dostawy będą realizowane od 2027 roku. Polski koncern zapewnia, że dywersyfikacja dostaw jest gwarantem bezpieczeństwa energetycznego kraju. Daniem Obajtek zapewniał, że Polska ma zabezpieczone dostawy błękitnego paliwa w ilościach odpowiadających na zapotrzebowanie kraju.
Dostawy będą realizowane w formule „free on board”, co oznacza, że rola eksportera kończy się w momencie załadowania ładunku na statek. Sprzedający zobowiązuje się do wyprodukowania towarów, przygotowania do transportu, a także dostarczenie do portu załadunku.
- Chcę zapewnić, że gazu nie zabraknie, jesteśmy w pełni zbilansowani z naszymi potrzebami. Mamy w stu procentach wypełnione magazyny gazu, znajduje się tam 3,2 mld m sześc. surowca. Wydobycie krajowe wynosi 3,7 mld m sześc., mamy również 80 proc. zarezerwowanych mocy w Baltic Pipe, to kolejne 6,5 mld m sześc. (…) Mamy też w pełni wykorzystany gazoport, tą drogą realizowane są dostawy ok. 6 mld m sześc. gazu – powiedział w środę na konferencji prasowej prezes Orlenu Daniel Obajtek.
Informował, że wydobycie grupy na szelfie norweskim wynosi około 3 mld m sześc., ale w ciągu najbliższych lat, w wyniku realizowanych inwestycji, wzrośnie do 4 mld m sześc.
Zabezpieczona flota do transportu LNG
Prezes zaznaczył, że koncern zabezpieczył się już logistycznie na realizację nowych kontraktów. Gaz do Polski będzie transportować osiem gazowców. – Dwa gazowce zostały już odebrane, pozostałe trafią do nas do 2025 roku – zapewniał prezes Orlenu.
Podkreślał, że grupa może odbierać gaz poprzez terminal w Świnoujściu, ale również z Litwy, z terminala w Kłajpedzie a w przyszłości również z pływającego terminala w Gdańsku, który ma być zbudowany do 2027-2028 roku.
Ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce Mark Brzezinski zaznaczał, że Polska i USA pracują nad tak wieloma projektami energetycznymi. Kraje rozwijają współpracę w zakresie handlu LNG, ropą, produktów ropopochodnych, ale też małych reaktorów atomowych, SMR-ów.
Polska ma zabezpieczone dostawy ropy
Prezes Orlenu mówił też, że koncern ma zabezpieczone dostawy ropy. W styczniu kończy się kontrakt długoterminowy z Rosnieftem. – Kontrakt ten nie będzie przedłużony, nie będzie też podpisany nowy kontrakt. Te 3600 ton ropy uzupełnimy dostawami z innych kierunków, z Zatoki Perskiej, z Morza Północnego i z USA. Mamy w pełni zabezpieczone umowy – informował. Tym samym Polska sprowadzać będzie już 90 proc. ropy spoza Rosji.
Maciej Małecki, wiceminister aktywów państwowych, podkreślał, że Polska od lat przestrzegała Europę, by nie robić interesów z Rosją. - Gdy powstawały Nord Stream i Nord Stream2, mówiliśmy o trzech zagrożeniach – potężnym zwiększeniu zależności Europy Środkowo-Wschodniej od Rosji, rozchwianiu rynku gazu w UE i podatności na szantaż gazowy Kremla, a także o otwarciu drogi do agresji rosyjskiej na Ukrainie. Niestety, wszystkie te ryzyka się sprawdziły - mówił.
Obajtek zaznaczał, że Orlen stawiał na dywersyfikację, dlatego dziś Polska może obyć się bez surowców z Rosji. – Nowe kierunki dostaw gwarantują nam bezpieczeństwo, ale i sojusze gospodarcze. Wpuszczamy dodatkowych partnerów, z którymi realizujemy biznes – mówił.