USA i zachodni sojusznicy rozważają ustanowienie limitu ceny rosyjskiej ropy naftowej na poziomie 60 dol. za baryłkę, a decyzja w tej sprawie może zapaść już w środę - podał we wtorek "Wall Street Journal". Według dziennika, Polska opowiadała się za znacznie niższą kwotą ok. 20 dolarów.
Jak podaje "WSJ", sojusznicy dyskutują o ustanowieniu limitu cenowego dla rosyjskiej ropy w wysokości 60-70 dolarów za baryłkę. Decyzja może zostać ogłoszona podczas spotkania ambasadorów państw Unii Europejskiej w środę, bo mechanizm powinien zostać wdrożony 5 grudnia, wraz z unijnym embargiem na rosyjską ropę transportowaną drogą morską. Równocześnie analogiczną decyzję ma ogłosić G7.
Plan ustanowienia limitu ceny rosyjskiej ropy został ogłoszony przez państwa G7 w czerwcu tego roku. Mechanizm ma opierać się na zakazie dostarczania usług np. ubezpieczeń dla transportów ropy po cenie wyższej niż wynosić będzie limit.
Według amerykańskiej gazety, pułap 60 dolarów za baryłkę jest znacznie wyższy od tego, za którym opowiadały się m.in. Polska i Litwa, które chciały ograniczyć cenę do poziomu ceny produkcji, czyli ok. 20 dol. Obecna cena rosyjskiej ropy typu Ural to nieco ponad 69 dol., podczas gdy amerykański indeks WTI to 82 dol.
"Jeśli wprowadzi się limit ceny na poziomie 60, 65 dol. to brzmi rozsądnie z punktu widzenia naszych sojuszników. Ale z naszego punktu widzenia, chcielibyśmy najniższe możliwe minimum, czyli krańcowy koszt produkcji" - powiedział "WSJ" Oleg Ustenko, doradca ekonomiczny prezydenta Ukrainy.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
osk/ adj/