Gazociąg Baltic Pipe, który ma ruszyć 1 października tego roku, zostanie wypełniony w takim zakresie, aby w Polsce gazu było dosyć - wynika z środowej wypowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego. Szef rządu dodał, że gazociąg ten daje nam pełną niezależność od gazu z Rosji.

"Dzisiaj gaz jest potwornie drogi. Różni komentatorzy próbują nas zachęcić, przymusić do tego, żebyśmy maksymalnie szybko wypełnili, jak najwięcej tę rurę bałtycką gazem. (...) Wypełnimy ją w takim zakresie, w jakim będzie to niezbędne, aby gazu było w Polsce dosyć" - powiedział szef rządu, który obserwuje w środę w Nowej Dębie (woj. podkarpackie) ćwiczenia NIEDŹWIEDŹ-22.

Morawiecki podkreślił, że wypełnienie gazociągu Baltic Pipe daje Polsce pełną niezależność od gazu z Rosji.

"Wypełnienie tej rury gazociągu bałtyckiego, który daje nam pełną niezależność od gazu ruskiego, jest takie, jakie będzie musiało być. My nie chcemy wypełniać teraz tej rury w maksymalnie możliwy sposób, ponieważ mamy kontrakty gazowe z Amerykanami, kontrakty gazowe z Katarem, mamy nasze własne wydobycie, mamy terminal LNG o pojemności około 7 mld metrów sześciennych gazu rocznie, budujemy nowy pływający terminal, który za parę lat będzie gotowy" - zaznaczył premier.

Dodał, że Polska zakończyła też budowę interkonektorów gazowych, które łączą nasz system z Litwą, Słowacją, Czechami i Niemcami. Premier zapewnił też, że Polska jest bezpieczna pod względem dostaw gazu.

Gazociąg Baltic Pipe, tworzący nową drogę dostaw gazu ziemnego z Norwegii na rynki duński i polski oraz do użytkowników końcowych w krajach sąsiednich ma ruszyć 1 października. Inwestorami są operatorzy przesyłowi: duński Energinet i polski Gaz-System. Według planów pełną przepustowość ma osiągnąć z początkiem 2023 r. Po uruchomieniu w październiku Baltic Pipe będzie miał przepustowość rzędu 2-3 mld m sześc. gazu rocznie. W 2023 r. gazociąg osiągnie swą maksymalną moc, czyli 10 mld m sześc. gazu rocznie. (PAP)

autor: Łukasz Pawłowski