Jastrzębskiej Spółce Węglowej grożą protesty i strajki. To w związku z zamiarem wprowadzenia przez zarząd spółki programu, który miałby pomóc firmie przetrwać trudny okres branży górniczej. Przewiduje on uzależnienie wypłat nagrody rocznej od wyniku finansowego firmy, obniżenie deputatu węglowego i tegoroczne wynagrodzenia na poziomie ubiegłorocznych.

Decyzje te są związane z pogarszającą się sytuacją w branży - powiedział prezes spółki, Jarosław Zagórowski. Jak mówił, spółka nie chce wyciągać ręki po wsparcie od podatników, gdyż są też inni potrzebujący, choćby opiekunowie niepełnosprawnych. Jarosław Zagórowski dodał, że w niektórych obszarach działalności JSW jest poprawa.

Spółka chce wziąć przykład z kopalni Silesia - powiedział. Jego zdaniem, lepiej wykorzystuje ona swoje zasoby. Prezes JSW dodał, że spółka nie zamierza nikogo zwalniać ani likwidować żadnej z kopalń.

Związki zawodowe nie akceptują pakietu oszczędnościowego. Zapowiadają protesty.

Jak powiedział Sławomir Kozłowski z tamtejszej Solidarności, jutro przedstawiciele strony społecznej zdecydują o dalszych działaniach i przedstawią plan załogom. Ustawa o rozwiązywaniu sporów zbiorowych przewiduje różne warianty postępowania - dodał związkowiec. Podkreślił, że nie można wykluczyć strajku.

Zdaniem Kozłowskiego zarząd spółki nie powinien szukać rozwiązania sytuacji JSW, zaczynając od górniczych portfeli. Związkowiec mówił, że nikt nie chce rozmawiać o tym, co jest przyczyną zapaści JSW. "Najprościej jest redukować koszty pracowniczej i ukrywać to, co się zrobiło przez ostatnie lata w JSW" - powiedział Sławomir Kozłowski. Jego zdaniem, przyczyną zapaści są błędne decyzje i sposób zarządzania przez zarząd JSW.