Koalicja bez względu na efekty rozmów ze związkowcami przeforsuje ustawę restrukturyzującą Kompanię Węglową. Będzie ona konieczna, nawet jeśli prywatna firma zechce przejąć zagrożone kopalnie
Bronisław Komorowski nie zamierza ingerować w działania rządu ani odgrywać roli arbitra w konflikcie górników z rządem. – Prezydent powinien przyjmować postawę nieprzeszkadzania rządowi, ale też postawę gotowości w rozwiązywaniu problemów – tłumaczył wczoraj Bronisław Komorowski po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego. W ten sposób przeciął dyskusję na temat możliwego zaangażowania i zastopowania rządowych planów, czego domagała się część opozycji.
Pałac Prezydencki traktuje te apele jako działanie czysto kampanijne mające wmanewrować Komorowskiego w spór lub wymusić na nim działania osłabiające pozycję rządu w negocjacjach ze związkami zawodowymi. – Andrzej Duda, kandydat PiS na prezydenta, chciał, by Bronisław Komorowski zobowiązał się do zawetowania ustawy górniczej, którą będzie forsował rząd, ale prezydent nie będzie blokował rządu – stwierdził nasz rozmówca z Pałacu Prezydenckiego.
Urzędnicy Kancelarii Prezydenta dają do zrozumienia, że są zdziwieni skalą górniczych protestów. Byli przekonani, że plan restrukturyzacji nie wywoła aż takiego oporu, bo rząd konsultował go ze związkowcami.
Głównym przejawem aktywności pałacu w sprawie górnictwa było wczorajsze spotkanie żony prezydenta, Anny Komorowskiej, z żonami protestujących górników.
Prezydent chce się trzymać na uboczu politycznej wojny między PO a PiS w sprawie zmian w górnictwie. Wczoraj lider PiS Jarosław Kaczyński poparł związkowców i zapowiedział, że jego ugrupowanie sprzeciwia się likwidacji kopalń.
Z punktu widzenia rządu kluczowe teraz są trzy kwestie: przyjęcie przez parlament ustawy górniczej, zgoda Komisji Europejskiej na pomoc publiczną w restrukturyzacji Kompanii Węglowej oraz porozumienie ze związkami. Przedstawiciele załóg domagają się, by rząd zrezygnował z pomysłów przekazania czterech najbardziej nierentownych spółek do Spółki Restrukturyzacji Kopalń i wygaszenie z nich produkcji.
Rząd i związkowcy w sporze
Wczoraj na rozmowy na Śląsk przyleciała premier Ewa Kopacz, ale – choć słychać głosy o poprawie klimatu rozmów – nie zmieniło to znacząco sytuacji. Do porozumienia wcale nie musi dojść i rząd może wdrożyć plan zmian w Kompanii Węglowej. – Kto powiedział, że nie można przekazać do nowej spółki kopalń razem ze strajkującymi? – pyta jedna z osób znających przebieg negocjacji. Rząd nie ma w tej sprawie wielkiego pola manewru. Musi przeprowadzić zmiany przy akceptacji związków lub bez niej. Inaczej będzie miał problem nie z pięcioma kopalniami, ale z całą Kompanią Węglową. Upadek firmy jest realny w ciągu kilku tygodni.
Dlatego rząd zaczyna już wdrażać działania, które mają umożliwić realizację planu zmian w Kompanii Węglowej. Dziś w Sejmie ma przedstawić informację na temat programu restrukturyzacji KW i prawdopodobnie jeszcze na tym samym posiedzeniu przyjmie ustawę o restrukturyzacji górnictwa. Jak wynika z naszych informacji, pierwsze czytanie projektu ma się odbyć dziś po południu. Ustawa zawiera wszystkie kluczowe rozwiązania rządowego planu. Po pierwsze, daje możliwość przekazania nierentownych kopalń do Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Jak wynika z naszych informacji, w trakcie prac ma zostać zgłoszona poprawka, która daje możliwość odsprzedania przez tę spółkę także tzw. ruchu, czyli części kopalni. Ma to ułatwić utrzymanie produkcji. Projekt ustawy zawiera także pełny pakiet działań osłonowych, łącznie z urlopami górniczymi czy jednorazowymi odprawami. Ustawa przewiduje, że objęci pakietem stracą prawo do tych rozwiązań, jeśli podejmą pracę pod ziemią na podstawie stosunku pracy lub stosunku cywilnoprawnego lub nabędą uprawnienia emerytalne.
Uchwalenie ustawy ma dać możliwość uruchomienia publicznych pieniędzy na program restrukturyzacji. A to dopiero początek drogi. By użyć tych pieniędzy, trzeba także dostać zgodę Brukseli. To z kolei wzmaga determinację rządu, bo jeśli eksperci Komisji uznają, że plan nie daje szans na uzdrowienie górnictwa, KE go odrzuci i każe zwracać pieniądze. Dlatego rząd nie może ryzykować zbyt dużych ustępstw wobec górników.
Nowy gracz
Nieoczekiwanie ofertę przejęcia trzech kopalni: Brzeszcze, Sośnica-Makoszowy i Bobrek-Centrum, złożyła wczoraj spółka Universal Energy. Mowa jest o przejęciu, nie o kupnie, choć o szczegółach propozycji nie chciał mówić prezes UE Waldemar Mróz. Nie wiadomo, na ile ta propozycja może być atrakcyjna dla Kompanii Węglowej. – Są potrzebne gigantyczne inwestycje, by udostępnić pokłady w tych kopalniach. Potrzeba jest restrukturyzacja techniczna i zatrudnienia – twierdzi Waldemar Mróz. Właścicielem spółki jest Krzysztof Domarecki, potentat na rynku chemii budowlanej i właściciel Seleny FM. Oświadczenie ukazało się, gdy trwały rozmowy ze związkami, na których byli członkowie władz Kompanii Węglowej, dlatego nie udało nam się uzyskać ich wypowiedzi.
Zmiany w branży
Nawet jeśli rząd przyjąłby propozycję, i tak oznacza to dużą restrukturyzację w kopalniach. Rządowy plan dotyczy Kompanii Węglowej, ale poważne zmiany czekają cała branżę.
Eksperci zwracają uwagę, że w JSW i Katowickim Holdingu Węglowym też nie jest dobrze. Po ogłoszeniu rządowego planu restrukturyzacji górnictwa akcje JSW poszybowały co prawda w górę na GPW o ponad 20 proc. W ten sposób akcjonariusze spółki zareagowali na to, że nie JSW, ale Węglokoks będzie musiał angażować środki finansowe w ratowanie kopalń Kompanii Węglowej. Jednak dzień później na rozgrzane i liczące na kontynuację wzrostów głowy akcjonariuszy kubeł zimnej wody wylali związkowcy spółki, zrywając rozmowy z zarządem na temat planu oszczędnościowego. Kierownictwo spółki liczyło, że dzięki ograniczeniu górniczych przywilejów uda mu się zaoszczędzić kilkaset milionów złotych rocznie.
Negocjować ze związkami próbują też w Katowickim Holdingu Węglowym. W listopadzie zarząd firmy zaproponował związkom – sygnatariuszom holdingowego układu zbiorowego pracy – negocjacje dotyczące zawieszenia w trybie określonym przez kodeks pracy niektórych elementów tego układu. Dotyczyć to miało m.in. deputatów węglowych, nagród rocznych oraz innych świadczeń pracowniczych niepowiązanych bezpośrednio z wykonywaną pracą, takich jak np. ekwiwalent za pomoce szkolne, bilet z Karty górnika itp. Rozmowy stanęły w miejscu.
Dlaczego by nie przekazać do nowej spółki kopalń wraz ze strajkującymi