Pozostawienie części rynku poza obowiązkiem uzyskania koncesji, wzrost kosztów prowadzenia działalności czy groźba nadużyć na rynku – to główne uwagi Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla do procedowanej w Sejmie noweli prawa energetycznego (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 1059 ze zm.). Projekt przewiduje konieczność uzyskania koncesji na obrót węglem kamiennym, w tym na jego import.
W trakcie prac w komisjach i podkomisjach przyjęto poprawki, które zmieniły kształt pierwotnego projektu. W obecnej wersji określono, że warunkiem uzyskania koncesji na import węgla kamiennego ma być wniesienie zabezpieczenia majątkowego w wysokości od 1 do 20 mln zł w zależności od tego, czy jest to surowiec koksujący, czy energetyczny. Cofnięcie koncesji ma zaś następować w przypadku prowadzenia działalności bez wcześniej złożonego zabezpieczenia. Tak samo będzie w przypadku nabycia towaru od podmiotu niespełniającego wymagań w zakresie ochrony środowiska. Kary za uchybienia ustalono od 500 tys. do 2 mln zł.
– Wprowadzenie tak wysokich zabezpieczeń majątkowych spowoduje zmonopolizowanie importu ze Wschodu. Z około 100 importerów węgla z Rosji zostanie kilku, ponieważ reszty nie będzie stać na zapłatę poręczenia – twierdzi Adam Gorszanów, prezes Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla.
Furtka do nadużyć
Zdaniem organizacji nieuzasadnione jest również pozostawienie obrotu węglem brunatnym poza koncesjonowaniem. Izba odpiera argument marginalnego udziału tego surowca na rynku.
– Węgiel brunatny jest produktem w dużej mierze importowanym, dostępnym m.in. w sieciach marketów budowlanych. Może się zdarzyć, że w wyniku preferencji udział tego surowca w rynku urośnie z 5 proc. do 20 proc. – wskazuje Gorszanów.
– Problem powstanie szczególnie w przypadku mieszanek. Rodzaj węgla określa się bowiem na zasadzie zawartości głównego składnika. Powstanie problem z zakwalifikowaniem mieszanki, w której znajduje się np. 51 proc. węgla brunatnego i 49 kamiennego. A co za tym idzie – czy wymagana jest koncesja. To furtka do nadużyć – ostrzega.
Jak wskazuje Gorszanów, różnica między węglem brunatnym a kamiennym nie zawsze jest oczywista. Ich kolor może być na tyle podobny, że wizualnie nie będzie można ich rozpoznać. Węgiel brunatny nie jest też objęty ustawą o monitorowaniu i kontroli jakości paliw (Dz.U. z 2006 r. nr 169, poz. 1200 ze zm.).
– Niezrozumiały jest, według sprzedawców, upór wnioskodawców projektu, aby wyłączyć z koncesjonowania obrót węglem brunatnym. Przepisy Unii Europejskiej traktują oba rodzaje paliwa stałego równoważnie, w zakresie opodatkowania akcyzą czy w zakresie przepisów związanych z ochroną środowiska – podkreśla Gorszanów.
Ryzyko podwyżek
Izba ostrzega, że w wyniku regulacji wzrośnie też koszt obrotu węglem w Polsce. Na przedsiębiorców zostanie nałożony ustawowy obowiązek ponoszenia opłaty koncesyjnej rocznej, uzależnionej od dochodów.
– 300 mln zł, które budżet państwa ma zyskać na takich opłatach, w konsekwencji zapłacą konsumenci. Przedsiębiorcy, aby utrzymać się na rynku, będą musieli podwyższyć ceny – argumentuje Gorszanów.
Branża proponuje zatem wprowadzenie zwolnienia z uiszczania opłat koncesyjnych producentów węgla. Wskazuje, że ponoszą oni koszty w związku z uzyskaną koncesją na wydobycie kopalin. W ocenie izby obciążenia te powinni ponosić tylko pośrednicy zajmujący się wyłącznie obrotem węglem.
Etap legislacyjny
Projekt ustawy po I czytaniu w komisjach