Dymisja Mikołaja Budzanowskiego to delikatne pożegnanie z gazem łupkowym - uważa ekspert energetyczny Andrzej Szczęśniak. Premier Donald Tusk zdymisjonował ministra skarbu. Jego miejsce ma zająć dotychczasowy wiceminister administracji Włodzimierz Karpiński.

Andrzej Szczęśniak uważa, że o zakończeniu współpracy z Budzanowskim zdecydował zły przepływ informacji w rządzie, a także chęć odsunięcia na dalszy plan gazu łupkowego. Nadzieje ze złożami tego paliwa zostały nadmiernie rozbudzone, po czym okazało się, że gazu nie ma aż tak dużo. Odsunięcie ministra kojarzonego z projektem wydobycia gazu łupkowego to sposób na łagodne rozstanie się z nadziejami - dodał.

Premier chce poczynić kroki "zmierzające do jednolitego nadzoru nad energetyką". Andrzej Szczęśniak nie wierzy jednak, że mogłoby powstać ministerstwo energetyki. To wymagałoby zbyt daleko idących zmian w rządzie - uważa ekspert.

Donald Tusk zapowiedział, że nowy minister wraz z wicepremierem Januszem Piechocińskim przygotuje "zmiany o charakterze ustrojowym". Premier chce przywrócenia pełnego nadzoru szefa resortu skarbu nad tzw. spółkami strategicznymi. Donald Tusk dodał, że od nowego ministra skarbu będzie oczekiwał szybkich decyzji, także personalnych w sprawie PGNiG.

Memorandum dotyczące budowy drugiej nitki Gazociągu Jamalskiego podpisali na początku kwietnia w Petersburgu szef koncernu Gazprom Aleksiej Miller i prezes spółki EuRoPol Gaz Mirosław Dobrut. Dzień później tą informacją został zaskoczony przez dziennikarzy premier. W dniu podpisania memorandum w Petersburgu przebywał wicepremier Janusz Piechociński. Minister gospodarki tłumaczył, że szef EuRoPol Gazu mówił mu o rozmowach z PGNiG, jednak nie wspominał o memorandum.