Do 25 marca w ramach konsultacji społecznych każdy może wypełnić na stronie Komisji Europejskiej kwestionariusz dotyczący gazu łupkowego: jego wpływu na środowisko, szans i zagrożeń. Wyniki kwestionariusza mają być uwzględnione w rozwiązaniach UE w sprawie łupków.
Jednak ankieta, a zwłaszcza sformułowanie pewnych pytań, budzi wiele wątpliwości, protestują polscy europosłowie, ale też Pracodawcy RP. Uważają, że pytania są tendencyjne i z góry zakładają głównie negatywne skutki eksploatacji gazu łupkowego. Jako przykład wskazują dysproporcję między wymienionymi pozytywnymi i negatywnymi skutkami eksploatacji gazu łupkowego. Tych niekorzystnych jest 18, podczas gdy pozytywnych jedynie 11. Poza tym lista wyzwań związanych z wydobyciem gazu zawiera powtórzenia dotyczące tych samych aspektów, co może wpływać na odpowiedzi.
Jako jeden z pierwszych zaprotestował eurodeputowany PO Bogusław Sonik. – Prezentowane w kwestionariuszu sugestie co do braku przejrzystości informacji publicznych dotyczących koncesji, zezwoleń, stosowanych chemikaliów czy „nowych” problemów związanych z jakością i ilością wody, które nie zostały udowodnione, są przejawem przygotowania badania pod założoną tezę i chęci wywarcia wpływu na postawę respondentów i ich opinie dotyczące wydobycia gazu łupkowego – wymienia Sonik.
Podobne zastrzeżenia mają inni eksperci. – Oparcie rezultatów konsultacji i przyszłych regulacji dotyczących wydobycia gazu łupkowego wyłącznie o tę ankietę byłoby błędne – uważa socjolog prof. dr hab. Andrzej Rychard, którego poproszono o dokonanie analizy ankiety. Jego opinia na temat jej wiarygodności jako instrumentu konsultacyjnego jest negatywna.
Ankieta pojawiła się na stronach Komisji Europejskiej jeszcze pod koniec grudnia ubiegłego roku. Przez pierwszy miesiąc jednak, niezgodnie ze zwyczajami, była dostępna tylko w językach angielskim, francuskim i niemieckim. Dopiero po protestach Polaków ukazała się także m.in. polska wersja ankiety, jednak pytania zostały przetłumaczone niedokładnie i z błęami. A to na jej podstawie Komisja Europejska przygotuje raport, który przedstawi podczas specjalnej konferencji pod koniec kwietnia.
Obawy co do wniosków, jakie się w nim znajdą, skłoniły europosła Sonika do wystąpienia do Komisji Europejskiej z żądaniem uwzględnienia uwag i stworzenia nowego neutralnego kwestionariusza. Nie wiadomo, jakie są na to szanse. Komisarz odpowiedzialny za środowisko Janez Potocnik nie odpowiedział jednoznacznie na pytania w tej sprawie. Przypomniał jedynie, że wraz z komisarzem ds. energii Guentherem Oettingerem do końca roku przygotują dokument poświęcony gazowi łupkowemu. – Nie wiemy jeszcze, jaką formę przybierze dokument, oparty będzie na trzech analizach. Jedna z tych analiz mówiła o potencjale gazu łupkowego, druga o konsekwencjach klimatycznych, a trzecia o potencjale i konsekwencjach środowiskowych – stwierdził Potocnik podczas spotkania z posłami z komisji ds. ochrony środowiska PE. Nie wiadomo też, czy ów dokument przybierze formę rozporządzenia, czy dyrektywy unijnej. Jedno jest pewne, będzie to akt legislacyjny, który określi zasady wydobywania gazu łupkowego.
Teoretycznie wyniki konsultacji społecznych są brane pod uwagę przy tworzeniu prawa unijnego, nie zawsze jednak się tak dzieje. Z pewnością nadają one ton dyskursowi i tworzą klimat wokół zagadnienia. Zatem już sama ankieta oznacza, że lobby prołupkowe może natrafić na opór nie tylko ze strony państw członkowskich – na czele z Francją i Niemcami (które śladem Francji rozważają także wprowadzenie moratorium na gaz łupkowy), lecz także Komisji Europejskiej.

Pytania ankiety na język polski przetłumaczono z błędami