Jak dowiedział się DGP, w najbliższych tygodniach ma zostać wybrana firma, która postawi dwa bloki na węgiel kamienny o mocy do 2000 MW w pomorskim Pelplinie. Ta gigantyczna elektrownia będzie w stanie wyprodukować prąd dla nawet 1,5 mln rodzin.
– Trwają negocjacje z czterema partnerami. Wybór generalnego wykonawcy planujemy na pierwszy kwartał 2013 r. – mówi DGP Piotr Maciołek, prezes zarządu Elektrowni Północ kontrolowanej przez Jana Kulczyka.
Polska energetyka w państwowych rękach / DGP
Zdaniem szefa spółki obserwowany spadek popytu na energię, a co za tym idzie spadek cen, ma charakter przejściowy i cykliczny.
– Podejmując się wyzwania budowy jednej z największych elektrowni w regionie, braliśmy oczywiście pod uwagę wahania koniunktury, zarówno na rynkach energii, jak i w kontekście całej gospodarki. Jeśli Polska nadal będzie rozwijać się w normalnym tempie, to już za dwadzieścia lat zapotrzebowanie na energię się podwoi – tłumaczy Maciołek.
O kontrakt wart ok. 12 mld zł walczą francuski Alstom, niemiecki Siemens, chińskie konsorcjum Shanghai Electric Group (SEG) oraz Polimex-Mostostal. Zdaniem naszych rozmówców starcie rozstrzygną pomiędzy sobą Alstom i Siemens, choć czarnym koniem rywalizacji mogą się okazać Chińczycy. Jak pisał DGP, Alstom jest gotowy współfinansować inwestycję, a to oprócz sprawdzonych technologii w staraniach o zamówienie może się okazać decydującym atutem. Marek Frydrych, przedstawiciel SEG, zapewnia, że również koncern zza Wielkiego Muru ma możliwości współfinansowania wielkich projektów w energetyce.
Polenergia Holding, należące do Kulczyk Investments energetyczne ramię koncernu, równolegle poszukuje partnera biznesowego do objęcia 49 proc. udziałów w projekcie. Ma on zostać wybrany do końca roku.
Elektrownia Północ będzie wytwarzała prąd głównie dla Trójmiasta. Według inwestora przy budowie siłowni pracę ma znaleźć ok. 3 tys. osób. Przy obsłudze zatrudnionych zostanie blisko tysiąc osób.



Styczeń nie był dobrym miesiącem dla energetycznych inwestycji. Z powodu kryzysu zagraniczni inwestorzy, francuski EdF i fiński Fortum, zamrozili dwa duże projekty o łącznej wartości ponad 10 mld zł. Spadek cen energii zniechęcił do budowania nowych elektrowni także Polską Grupę Energetyczną, państwowy numer jeden na rynku energii. Tymczasem polski miliarder Jan Kulczyk nie zamierza rezygnować z planów postawienia w pomorskim Pelplinie gigantycznej siłowni o mocy do 2 tys. MW. Po jej wybydowaniu z blisko 10-proc. udziałem w produkcji energii elektrownia szturmem wejdzie do rynkowej czołówki. Budowy Elektrowni Północ nie zatrzymają już protesty ekologów. Inwestycja ma decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach i wykonalne pozwolenie na budowę.
– Czynniki makroekonomiczne nie mają kluczowego wpływu na realizację inwestycji budowy Elektrowni Północ – mówi Piotr Maciołek, prezes zarządu Elektrowni Północ.
Inwestorem siłowni jest Polenergia Holding, energetyczne ramię Kulczyk Investments. Piotr Maciołek zapowiada, że do końca marca zostanie wybrany wykonawca elektrowni. Jeśli plan wypali, budowa pierwszego bloku węglowego mogłaby ruszyć na przełomie 2013 i 2014 r., a to oznacza, że prąd popłynąłby z Elektrowni Północ najwcześniej w 2017 r.
Czy projekt ma szansę na powodzenie w czasach spowolnienia i kłopotów ze znalezieniem finansowania? Zdaniem Andrzeja Kowalskiego, prezesa Energoprojektu Katowice, tak. – Wykruszają się kolejne inwestycje, jak choćby EdF w Rybniku, wcześniej wstrzymana została budowa nowej jednostki Energi w Ostrołęce, inne przeżywają kłopoty z powodów formalnych lub są nękane przez ekologów. Bez nowych bloków gospodarka za kilka lat sobie nie poradzi – mówi szef największej pracowni inżyniersko-projektowej w Polsce.
Długoterminowe prognozy Ministerstwa Gospodarki zakładają wzrost zużycia energii o ok. 1,5 proc. rocznie, a potrzebę budowy nowych bloków sygnalizuje PSE Operator, zarządca polskiego systemu elektroenergetycznego. Henryk Majchrzak, szef spółki, podkreśla, że już pomiędzy 2015 a 2017 r. zapotrzebowanie na energię może być wyższe niż dostępne moce.
– Dziś zużycie energii – w przeliczeniu na mieszkańca – w Polsce jest nawet o 40 proc. niższe niż w państwach starej unijnej Piętnastki. Nie uciekniemy od budowy nowych bloków – dodaje szef Elektrowni Północ.
Zdaniem Kamila Kliszcza, analityka Domu Inwestycyjnego BRE, niskie ceny energii mają jednak negatywny wpływ na możliwości finansowania bloków energetycznych. – W rozmowach z instytucjami finansowymi trudno jest obronić biznesplan dotyczący nowych elektrowni, ale nie jest to niemożliwe. Na korzyść takich projektów działa fakt, że ceny uprawnień do emisji CO2 są na rekordowo niskim poziomie. Atrakcyjność bloków węglowych w stosunku do innych paliw wzrosła – mówi Kliszcz.
Jak ocenia Maciej Hebda, analityk Espirito Santo, nawet pomimo niskich cen energii banki chętnie finansują projekty energetyczne. – Co nie zmienia faktu, że w okolicy 2018 r. na rynek wejdzie kilka dużych bloków, jak np. Kozienice czy Jaworzno. Czy znajdzie się miejsce na kolejny? Mam wątpliwości. Bo choć w perspektywie kilkudziesięciu lat wzrośnie popyt na energię, a co za tym idzie jej cena, to jednak dzisiejsze poziomy nie gwarantują uzyskania rentowności powyżej kosztów pozyskania kapitału – twierdzi Maciej Hebda. – Chyba że ożywienie gospodarcze przyjdzie szybciej, niż się spodziewamy. Wówczas dzisiejsze negatywne nastawienie ustąpi miejsca optymizmowi – dodaje analityk.

Energia konwencjonalna i wiatraki

Wśród działalności biznesowej Jana Kulczyka od kilku lat na pierwszy plan wysuwa się poszukiwanie surowców mineralnych oraz energetyka. O ile ropy i gazu miliarder poszukuje głównie za granicą, tak nadzieje energetyczne wiąże z polskim rynkiem.
Celem numer jeden jest budowa pierwszej prywatnej grupy energetycznej wokół Polenergii. To grupa spółek zintegrowanych pionowo w obszarze wytwarzania energii z konwencjonalnych (Elektrociepłownia Nowa Sarzyna) i odnawialnych źródeł (Polenergia Biogaz i Polenergia Wiatr), a także dystrybucji i obrotu energią elektryczną (Polenergia Dystrybucja i KI Energy Trading). Dziś aktywa Polenergii wyceniane są na ponad 1,2 mld zł.
Oprócz gigantycznego projektu budowy elektrowni węglowej grupa ściga się także o budowę farm wiatrowych na Bałtyku. W Polsce nikt tego jeszcze nie robił. Dlatego w 2012 r. Jan Kulczyk nie zawahał się sięgnąć po giełdową spółkę Polish Energy Partners, przeprowadzając skuteczne wezwanie na kontrolny pakiet akcji spółki. Kosztowało go to ponad 400 mln zł. Powód – PEP ma zostać wehikułem, który pomoże biznesmenowi podbić polskie morze i zarabiać na energii z wiatru.