Minister Środowiska Marcin Korolec powiedział w środę, że ma nadzieję, iż przed końcem roku projekt ustawy węglowodorowej trafi na obrady Komitetu Stałego Rady Ministrów, a następnie - Rady Ministrów. Projekt ma być gotowy w listopadzie.

Minister dodał, że celem regulacji jest przyspieszenie poszukiwań i komercyjnego wydobycia gazu łupkowego. "Potrzebujemy ustanowienia modelu zarządzania, nadzoru i modelu opodatkowania tego obszaru. Mam nadzieję, że to będzie system regulacyjny, który będzie jednym z najatrakcyjniejszych na świecie" - powiedział minister na konferencji prasowej.

Koncesje udzielone na wydobycie gazu łupkowego w Polsce - mapa / Media

Model podatkowy musi być przyjazny dla inwestorów

Dodał, że Polska konkuruje z całym szeregiem państw o pozyskanie kapitału na wydobycie gazu łupkowego, dlatego nowy model regulacyjny musi być bardzo precyzyjny, a model podatkowy - przyjazny dla inwestorów.

Koncesje uzyskane tylko w przetargach

Korolec powiedział, że kluczowe zmiany, które ma wprowadzić projektowana ustawa, dotyczą m.in. zmienionego nadzoru nad wydawaniem koncesji. "Koncesje będą wydawane wyłącznie w przetargach (...). W przetargach będą mogły brać udział firmy, które przejdą wcześniej prekwalifikacje, żeby wykazać, że mają odpowiednie doświadczenie, zasoby i kompetencje do tego, żeby wydobywać gaz z łupków" - poinformował. Dodał, że nowy system koncesjonowania będzie też związany z deregulacją.

Minister wskazał, że ma być powołana spółka państwowa Narodowy Operator Kopalin Energetycznych (NOKE). Jej organem założycielskim będzie minister skarbu państwa i on też ma być odpowiedzialny za wniesienie kapitału do spółki. Minister wskazał, że pieniądze na kapitał mogłyby pochodzić z zapowiedzianego niedawno przez MSP mechanizmu Inwestycje Polskie.

Korolec zapowiedział też wprowadzenie nowych podatków: w wysokości 5 proc. (tzw. royalty) od wydobywanego gazu i dodatkowy podatek 25 proc. od dodatnich skumulowanych przepływów finansowych. Zdaniem ministra ten drugi prawdopodobnie zacznie efektywnie działać w połowie lat dwudziestych, choć nowe przepisy mają wejść w życie już w 2015 r. Korolec zaznaczył, że podniesiona też zostanie opłata eksploatacyjna, z której pożytki będą czerpać przede wszystkim samorządy.

NOKE będzie "komercyjnym ramieniem państwa na każdej koncesji"

Zdaniem obecnego na konferencji Głównego Geologa Kraju, wiceministra Piotra Woźniaka NOKE będzie "komercyjnym ramieniem państwa na każdej koncesji". Woźniak wyjaśnił, że propozycja ta wynika z ryzyka ponoszonego przy udostępnianiu złóż i kopalin operatorom zewnętrznym. Według Woźniaka jest ono na tyle wysokie, że wymaga bezpośredniego zaangażowania państwa. Chodzi o to, by inwestor - wbrew interesom państwa - z jednej strony nie spowalniał wydobycia, a z drugiej, by przez niewłaściwą eksploatację nie zmarnował złoża, które należy do całego społeczeństwa. Woźniak zaznaczył, że NOKE będzie wchodzić tylko w koncesje wydawane w nowym systemie.



"Natomiast nie będzie koniecznie musiał (wchodzić w koncesje - PAP). Można sobie wyobrazić takie przypadki, w których NOKE nie będzie ani operatorem, ani współudziałowcem koncesji, dlatego że nie będzie takiej potrzeby" - powiedział. Zgodnie z planami resortu środowiska w ramach przetargu będzie oferowane na przykład 95 proc. udziałów w koncesji, w której 5 proc. ma NOKE. Spółka będzie odprowadzać dywidendy do skarbu państwa. Resort środowiska nie planuje ustalania ustawowego limitu udziałów NOKE w koncesjach. Zapowiedziano, że gdy udziałowcem koncesji będzie NOKE, koncesje będą dzielone.

"Chcemy, aby nie było mowy o ścisłym stosowaniu ustawy o zamówieniach publicznych przy podejmowaniu decyzji przez partnerów koncesyjnych" - dodał. Zdaniem Woźniaka obecność NOKE w koncesji może być korzystna dla pozostałych jej udziałowców, gdyż podnosi ich wiarygodność i zdolność do uzyskania finansowania.

Eksperci o NOKE

Starszy menedżer, radca prawny z firmy doradczej Deloitte Michał Wróblewski zwrócił uwagę w komentarzu przesłanym PAP, że z założeń do ustawy węglowodorowej wynika, iż aby zagwarantować odpowiedni udziału państwa w zyskach z eksploatacji bogactw naturalnych, rząd będzie próbował korzystać z połączenia rozwiązań stosowanych za granicą.

"Efektywność powyższej propozycji będzie zależała od tego, jak projekt zostanie przyjęty przez inwestorów poszukujących gazu w Polsce oraz od szczegółowych rozwiązań prawnych. Abstrahując od zaproponowanych stawek, można stwierdzić, że proponowane rozwiązanie (połączenie różnych systemów opodatkowania) może być kompromisowym posunięciem - potencjalnie pozwoli na uniknięcie głównych mankamentów związanych z wyborem jednej metody" - wskazał ekspert.

Wróblewski wskazał, że na przykład podatek typu royalty (od samej produkcji gazu) bardzo istotnie wpływa na rentowność inwestycji. W przypadku "źle dobranej" stawki mogłoby to wiązać się z większym ryzykiem odstraszenia inwestorów.

"Z kolei zastosowanie samego podatku +od przepływów finansowych+ mogłoby istotnie opóźnić uzyskanie dochodu przez państwo oraz wiązać się z ryzykiem +erozji+ podstawy opodatkowania, na którą wpływają wydatki ponoszone przez inwestora" - uważa Wróblewski.

"Mimo że nie są znane w chwili obecnej szczegóły projektu (...) należy ocenić pozytywnie to, że dyskusja na temat obciążeń fiskalnych związanych z poszukiwaniem i produkcją węglowodorów może przyspieszyć i - opierając się na konkretnych, stosowanych na świecie rozwiązaniach - doprowadzić do wypracowania modelu satysfakcjonującego zarówno dla państwa jak i inwestorów" - podsumował ekspert.

Zapowiedzi premiera

Premier Donald Tusk informując we wtorek o przyjęciu założeń do projektu ustawy podkreślił, że jednym z celów tych regulacji jest zachęcenie potencjalnych inwestorów do wydobywania gazu. Szef rządu powiedział na konferencji, że wydobywanie gazu łupkowego technologicznie różni się od innych rodzajów eksploatacji i niesie ze sobą inne ryzyka, dlatego potrzebne są odpowiednie regulacje, które nie będą zniechęcać inwestorów. Zaznaczył, że w grę wchodzą "setki, a może i tysiące" odwiertów. W regulacjach kluczowe jest powołanie instytucji, która będzie obecna w nadzorze właścicielskim - dodał.

Według nowych przepisów posiadacz koncesji poszukiwawczej zachowa prawo pierwszeństwa do uzyskania koncesji na wydobywanie po prawidłowym przygotowaniu dokumentów geologicznych. Zostanie też zlikwidowany obowiązek posiadania koncesji dla etapu prac poszukiwawczych, polegających na badaniach powierzchniowych bez odwiertów. Posiadacz koncesji poszukiwawczej będzie mógł przy składaniu wniosku o koncesję wydobywczą zaprosić Skarb Państwa do udziału w konsorcjum wydobywczym poprzez NOKE.

NOKE będzie strategiczną spółką Skarbu Państwa, w której państwo będzie miało 100 proc. udziału. Nadzór nad nią będzie sprawował minister skarbu państwa. NOKE będzie miało prawo pierwokupu w ramach wtórnego obrotu koncesjami, na zasadach rynkowych, a zyski NOKE będą przekazywane do budżetu państwa i Węglowodorowego Funduszu Pokoleń. Środki zgromadzone w tym funduszu będą przeznaczane na inwestycje długoterminowe.