Konsorcjum użytkowników planowanego gazociągu Nabucco z Azerbejdżanu do Europy Środkowej ma do końca I kwartału 2013 r. zadecydować, czy będzie on budowany - ustalili w poniedziałek w Wiedniu ministrowie gospodarki sześciu państw zaangażowanych w ten projekt.

Uczestniczący w wiedeńskim spotkaniu komisarz Unii Europejskiej do spraw energii Guenther Oettinger wyraził opinię, że Nabucco ma nadal znaczne szanse na realizację. "Mówiło się, że projekt ten jest prawie lub całkowicie martwy. Jednak jest on wciąż przy życiu" - zaznaczył.

Zdaniem Oettingera ważne jest, że Nabucco ma również swego europejskiego konkurenta, jakim jest projekt Gazociągu Transadriatyckiego (TAP), prowadzącego z Turcji przez Grecję do Włoch. Trasa Nabucco ma natomiast wieść od granicy grecko-bułgarskiej do Wiednia.

Decyzję o wyborze podejmie kierowane przez BP konsorcjum, które zajmuje się zagospodarowaniem azerskiego pola gazowego Szach Deniz II. Szanse TAP wydają się obecnie większe, gdyż latem konsorcjum zapewniło sobie opcję przejęcia co najmniej 50 proc. udziałów w tym przedsięwzięciu.

Podobne negocjacje toczą się jednak również w sprawie Nabucco. "Jesteśmy bardzo blisko porozumienia" - zaznaczył szef konsorcjum Reinhard Mitschek, dodając, iż rozmowy powinny zostać sfinalizowane do końca października.

Udziałowcami projektu Nabucco są firmy sektora energetycznego z Niemiec, Austrii, Turcji, Bułgarii, Rumunii i Węgier. Inwestycja ta, mająca dostarczać z Azerbejdżanu 10 mld metrów sześciennych gazu rocznie, boryka się z licznymi opóźnieniami i wzrostem kosztów.