Prezes rosyjskiego koncernu Gazprom Aleksiej Miller w poniedziałek oficjalnie uruchomił drugą nitkę Gazociągu Północnego (Nord Stream), którym gaz z Rosji po dnie Morza Bałtyckiego płynie bezpośrednio do Niemiec.

Prezes rosyjskiego koncernu gazowego Gazprom Aleksiej Miller oficjalnie uruchomił w poniedziałek drugą nitkę Gazociągu Północnego (Nord Stream), którym gaz z Rosji po dnie Morza Bałtyckiego płynie bezpośrednio do Niemiec.

Uroczystość oddania do użytku drugiej nitki bałtyckiej rury odbyła się w tłoczni Portowaja koło Wyborga. Tam zaczyna się liczący 1224 kilometry morski odcinek magistrali. Gazociąg kończy się w okolicach Greifswaldu we wschodnich Niemczech, gdzie w listopadzie 2011 roku odbyła się ceremonia przekazania do eksploatacji pierwszej nitki.

W specjalnym przesłaniu wideo do uczestników poniedziałkowej uroczystości prezydent Rosji Władimir Putin, który był głównym animatorem tego projektu, wyraził przekonanie, że Gazociąg Północny wniesie znaczący wkład w rozwój gospodarczy kontynentu europejskiego.

"Rosja zawsze wykonywała i nadal będzie wykonywać swoje obowiązki niezawodnego i przewidywalnego dostawcy paliwa na rynki Europy. Liczymy, że również Unia Europejska będzie sprzyjać efektywnemu wykorzystaniu potencjału Nord Stream" - oświadczył. "Tylko wspólnymi siłami możemy zagwarantować interesy producentów i odbiorców gazu, a także umocnić bezpieczeństwo energetyczne" - dodał.

Podobne orędzia przekazali także kanclerz Niemiec Angela Merkel, prezydent Francji Francois Hollande i premier Holandii Mark Rutte. Merkel podkreśliła, że Gazociąg Północny przyczynia się do bezpieczeństwa energetycznego całej Europy.

Szef Gazpromu Miller ze swej strony zauważył, że nie jest dziełem przypadku, że ceremonię wyznaczono na 8 października. "Jest to prezent urodzionowy dla Władimira Putina, który poprzedniego dnia skończył 60 lat" - oznajmił.

Każda z nitek ma przepustowość 27,5 mld metrów sześciennych surowca rocznie. Po uruchomieniu drugiej moc przesyłowa Nord Stream wzrosła więc do 55 mld metrów sześciennych.

Gazociąg przebiega przez wody terytorialne bądź wyłączne strefy ekonomiczne Rosji, Finlandii, Szwecji, Danii i Niemiec. Oprócz Gazpromu (z 51 proc. akcji) jego udziałowcami są niemieckie koncerny E.ON-Ruhrgas i BASF-Wintershall (po 15,5 proc.), a także holenderska spółka Gasunie i francuski GdF (po 9 proc.).

Gazprom podpisał już kontrakty na dostawy surowca z Nord Stream dla odbiorców w Niemczech, Danii, Holandii, Belgii, Francji i Wielkiej Brytanii.

Rosyjski koncern teraz rozważa rozbudowę bałtyckiej magistrali. W sierpniu spółka Nord Stream, będąca operatorem gazociągu, zwróciła się do rządów Finlandii i Estonii o zgodę na przeprowadzenie badań dna morskiego w ich wyłącznych strefach ekonomicznych w Zatoce Fińskiej. Wcześniej Gazprom ogłosił, że zamierza podwoić przepustowość rury przez ułożenie jeszcze dwóch nitek. Jedna z nich miałaby doprowadzić magistralę do Wielkiej Brytanii.

Nord Stream chce przeprowadzić badania w wyłącznych strefach ekonomicznych Finlandii i Estonii do końca 2014 roku. Miałyby one objąć korytarz o szerokości 4 kilometrów.

Miller zapowiedział w poniedziałek, że list intencyjny w sprawie ewentualnej rozbudowy gazociągu może zostać podpisany przed końcem tego roku. Potwierdził również, że plany zakładają, iż jedna z nitek dojdzie do W. Brytanii.

W sobotę media w Estonii przekazały, że tamtejsza Akademia Nauk wypowiedziała się przeciwko układaniu rury w estońskich wodach. W 2007 roku władze w Tallinie odmówił już stronie rosyjskiej takiego zezwolenia.

Również strona niemiecka chłodno podchodzi do planów rozbudowy Gazociągu Północnego. Merkel już kilka miesięcy temu oświadczyła, że Niemcy nie są tym zainteresowane. Niemieccy eksperci argumentują, że moce przesyłowe pierwszej nitki gazociągu są wykorzystywane zaledwie w 30-40 proc. Taki stan rzeczy tłumaczą nieelastyczną polityką cenową Gazpromu.

Komitet akcjonariuszy (pełniący rolę rady nadzorczej) Nord Stream podał w poniedziałek, że dalsze prace nad planowaną rozbudową Gazociągu Północnego prowadzone będą w ramach oddzielnej spółki, która zostanie utworzona w pierwszym kwartale 2013 roku.

"Badania potwierdziły, że budowa jeszcze jednej lub dwóch nitek Nord Stream jest możliwa tak z technicznego, jak i ekologicznego punktu widzenia" - oznajmił komitet, na którego czele stoi były socjaldemokratyczny kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder. Zdaniem komitetu możliwe jest też pozyskanie środków na to przedsięwzięcie na rynku bankowym.

Przed uruchomieniem Gazociągu Północnego rosyjski gaz płynął do Europy dwoma systemami przesyłowymi: przez Białoruś i Polskę oraz Ukrainę i Słowację. Przy czym dwie trzecie dostaw przypadało na tę drugą trasę. Gazprom od początku nie ukrywał, że Gazociąg Północny ma uniezależnić Rosję od krajów tranzytowych.

Po ośmiu miesiącach eksploatacji Gazociągu Północnego tranzyt gazu przez terytorium Ukrainy zmalał o 22,86 proc. w stosunku do porównywalnego okresu poprzedniego roku - do 54 mld metrów sześciennych. Przez bałtycką rurę przepłynęło 8,7 mld metrów sześciennych surowca.