Prezes polskiego urzędu antymonopolowego ukarał Gazprom kwotą 29 mld zł, a pozostałych udziałowców projektu budowy kontrowersyjnej rury 234 mln zł.
Droga do wyegzekwowania kar może być trudna i długa. – To maksymalne kary, jakie prezes UOKiK może nałożyć na przedsiębiorców za dokonanie koncentracji bez jego zgody. Należy jednak zakładać, że spółki odwołają się do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, a w razie niekorzystnego wyroku SOKiK mają jeszcze do wykorzystania apelację do sądu wyższej instancji, a później kasację do Sądu Najwyższego – mówi DGP specjalizujący się w prawie konkurencji prawnik kancelarii Wardyński i Wspólnicy Andrzej Madała. Pytany o możliwą decyzję sądu odparł, że trudno wyrokować. Te często podtrzymują merytoryczną decyzję szefa UOKiK, ale też redukują wysokość kary.
Według szefa UOKiK Tomasza Chróstnego spółki finansujące gazociąg działały umyślnie, dlatego zostały ukarane maksymalnymi sankcjami finansowymi wynoszącymi w każdym przypadku 10 proc. rocznego obrotu.
I tak, Gazprom otrzymał ponad 29 mld zł kary, francuski Engie Energy ok. 55,5 mln zł, niemiecki Uniper – blisko 30 mln zł, austriacki OMV ponad 87,7 mln zł, holendersko-brytyjski Shell – ok. 30, 2 mln zł, a niemiecki Wintershall blisko 30,8 mln zł. Ponadto Chróstny nakazał stronom rozwiązanie umów zawartych, by finansować NS2. „Pozwoli to na przywrócenie stanu konkurencji sprzed dokonania koncentracji. Spółki mają 30 dni od otrzymania decyzji na rozwiązanie kontraktów, zaś w przypadku zaskarżenia decyzji do sądu, od jej uprawomocnienia” – podkreśla urząd.
To już kolejna kara w związku z bezprawnym – zdaniem UOKiK – zawiązaniem konsorcjum przez realizatorów kontrowersyjnego gazociągu. Pierwszą nałożył jeszcze poprzedni prezes UOKiK Marek Niechciał – była to pierwsza rekordowa kara nałożona za brak współpracy w postępowaniu antymonopolowym – 172 mln zł na Engie Energy. Natomiast 4 sierpnia obecny już prezes Tomasz Chróstny nałożył prawie 213 mln zł kary na Gazprom, który nie odpowiedział na prośbę polskiego urzędu o dokumenty.
Wszystkie kary, włącznie z wczorajszą już ostateczną, to pokłosie sprawy z 2015 r. Wówczas do UOKiK wpłynął wniosek sześciu spółek (Gazprom, Uniper, Engie, OMV Nord Stream II, Shell i Wintershall) o zgodę na utworzenie konsorcjum odpowiedzialnego za budowę i eksploatację gazociągu Nord Stream 2 z Rosji do Niemiec. W 2016 r. urząd uznał, że planowana koncentracja może doprowadzić do ograniczenia konkurencji na polskim rynku, na którym Gazprom jest dominującym dostawcą.
W reakcji na to spółki wycofały wniosek, co w praktyce – jak wskazywał UOKiK – oznaczało zakaz połączenia. – Po tym jak prezes UOKiK przedstawił poważne zastrzeżenia do koncentracji, Gazprom podpisał z pięcioma zachodnioeuropejskimi koncernami energetycznymi umowy dotyczące gazociągu NS2. Zgodnie z nimi połowa kosztów budowy gazociągu, którego łączna wartość szacowana jest na 9,5 mld euro, miała zostać sfinansowana właśnie przez te pięć koncernów – po 950 mln euro każdy.
Drugą połowę miał pokryć Gazprom. Te same podmioty, które na mocy obowiązujących w Polsce przepisów prawa chroniących konkurencję wnioskowały wcześniej o zgodę i jej od nas nie dostały, stały się stronami umów finansujących – wyjaśnia szef UOKiK. Spółki dorzuciły się więc do projektu, choć to Gazprom widnieje jako jedyny udziałowiec Nord Stream 2 AG, firmy realizującej inwestycję. To wzbudziło podejrzenia, że niedoszli wspólnicy obchodzą prawo antymonopolowe, w związku z czym polski urząd wszczął w 2018 r. postępowanie przeciw Gazpromowi i jego pięciu partnerom z Europy Zachodniej.