W wyższych opłatach za energię elektryczną odczujemy skutki tego, że Polska ma złe relacje z UE. Rząd przesunął termin podwyżek z października na styczeń. Gospodarstwa domowe zapłacą o ok. 10 zł więcej miesięcznie.

Do rachunków ma być doliczona tzw. opłata mocowa czyli dodatek, który ma wspierać nowo budowane elektrownie w zdecydowanej większości konwencjonalne i istniejące elektrownie węglowe. W znacznie skromniejszej części byłoby to wsparcie np. dla elektrowni wirtualnych, ograniczających popyt ze strony przemysłu, gdy mamy niedobór mocy.

Przesunięcie terminu wprowadzenia opłaty mocowej rząd uzasadnia tym, że nie zdążył przygotować odpowiednich przepisów.

- W rzeczywistości chodziło o to, że rząd był pewien tego, iż UE zgodzi się na ulgi od tej opłaty dla przemysłu ciężkiego – mówi w rozmowie z MarketNews24 Bartłomiej Derski, ekspert WysokieNapiecie.pl. – Jednak tak się nie stało, a jest to skutek nie najlepszych relacji Polski z UE, które ostatnio dotyczą także dekarbonizacji europejskiej gospodarki do 2050 r.

Bez tych ulg koszty zakładów przemysłu ciężkiego wzrosną o wielomilionowe kwoty. Szanse, że wynegocjujemy takie ulgi jest coraz słabsza.

- Jest to temat polityczny także dlatego, że dotyczy podwyżek opłat dla gospodarstw domowych – komentuje ekspert. – Prawdopodobnie będą to kwoty bliskie 10 zł miesięcznie.