Jacek Sasin mówi DGP: To są odrębne byty i tak powinno pozostać



Wkrótce rząd może omówić plan dla energetyki proponowany przez resort Jacka Sasina.
Problemy górnictwa ciągną w dół wycenę giełdową branży energetycznej. Inwestorzy obawiają się, że za ratowanie nierentownych kopalń znów zapłacą spółki, które albo zostaną zmuszone do dokapitalizowania Polskiej Grupy Górniczej, albo wręcz bezpośredniego przejmowania kopalń (teraz własne kopalnie ma tylko Tauron).
– Przygotowujemy de facto dwa równoległe programy. Jeden dotyczy restrukturyzacji energetyki. On praktycznie jest gotowy. Umówiłem się z panem premierem, że w najbliższych dniach zostanie omówiony na rządzie – powiedział DGP Jacek Sasin, wicepremier, minister aktywów państwowych. – Na teraz mogę powiedzieć tyle, że w tym modelu nie ma pomysłu, by konsolidować górnictwo z energetyką. To są jednak odrębne byty i tak powinno pozostać – dodał. Innym mediom Sasin powiedział, że plan restrukturyzacji energetyki może być przedstawiony w ciągu 2–3 tygodni.
Jeszcze w lutym Jacek Sasin zdawał się sugerować coś innego. Już wtedy rosły zwały węgla i związkowcy w PGG oskarżali energetykę, że nie odbiera zamówionego surowca. Wicepremier mówił wówczas, że trzeba poważnie rozważyć cały model funkcjonowania energetyki i trudno przy tym uciec od pytania o miejsce górnictwa. – Czy model organizacji rynku, w którym funkcjonują cztery podmioty energetyczne i niezależnie od niego również spółki węglowe, to jest model właściwy do tych wyzwań, które przed nami stoją? – pytał.
Łączenie z kopalniami to ostatnia rzecz, jakiej chcieliby szefowie energetycznych koncernów. Oniżyczyliby sobie raczej odwrotnego kierunku – pozbycia się udziałów w PGG (mają je Enea, przejęta przez Orlen Energa i PGE) lub pozbycia się kopalń obciążających wyniki, jak w przypadku Tauronu.
30 kwietnia prezes Polskiej Grupy Energetycznej Wojciech Dąbrowski powiedział w wywiadzie dla Bloomberga, że rozsądną opcją byłoby umieszczenie w jednej państwowej spółce aktywów węglowych energetyki. O możliwość utworzenia tzw. Polskiego Węgla i przekazania do takiej spółki wybranych energetycznych bloków węglowych pytany był też w czwartek prezes Tauronu Filip Grzegorczyk. – Co do zasady należy zgodzić się z koncepcją polegającą na tym, aby grupy energetyczne mogły coraz bardziej dostosowywać się do megatrendów oraz regulacji, w szczególności zielonego ładu. Oznacza to z jednej strony inwestowanie w OZE, a z drugiej zmniejszanie posiadania aktywów takich jak bloki węglowe. I w tym kontekście grupa Tauron w sensie kierunkowym przychylałaby się do tego – powiedział.
Pomysł powołania Polskiego Węgla popierają też związkowcy z PGG, którzy domagają się całościowego programu dla górnictwa, zanim zgodzą się na dalsze oszczędności w spółce.
Jak mówił DGP Jacek Sasin, program dotyczący górnictwa jest jeszcze większym wyzwaniem niż program dla energetyki, bo wiąże się z koniecznością zmierzenia się z trudnościami PGG. – Wiem, że górnicy z wieloletnim stażem pewnie powiedzą, że kopalnie są ciągle w jakiejś restrukturyzacji, ale rzeczywistość jest taka, że kolejny plan jest potrzebny, by uratować polskie górnictwo. Brak odważnych działań, w porozumieniu ze związkami zawodowymi, stawia przed PGG realne ryzyko upadłości. Myślę jednak, że jest szansa szybko znaleźć jakieś rozwiązanie – powiedział. Program restrukturyzacji górnictwa ma być gotowy do końca czerwca.
Związkowcy coraz głośniej wyrażają obawy, że pod płaszczykiem walki z koronawirusem rząd będzie szukał rozwiązania problemów w górnictwie. Wicepremier Sasin zapewnił pod koniec ubiegłego tygodnia w radiowej Trójce, że epidemia nie będzie pretekstem do szybszego wygaszania kopalń. Zakażonych jest już około tysiąca górników i w kilku kopalniach zatrzymano wydobycie. Wicepremier podkreślił, że jego intencją jest, żeby żaden górnik nie stracił pracy, co wydaje się jednak mało wykonalne w sytuacji, gdy polskie kopalnie fedrują na zwały przy kosztach przewyższających światowe ceny.
Brak odważnych działań stawia przed PGG realne ryzyko upadłości