W czasach kryzysu, gdy nie znamy przyszłości, nikt nie myśli o inwestycjach, a o gromadzeniu gotówki - mówi Filip Grzegorczyk, prezes Tauronu.
Firmy energetyczne i bez kryzysu miały słabe notowania na giełdzie, a teraz w związku z pandemią mamy nowe czynniki ryzyka. Do tego premier Mateusz Morawiecki zapowiedział rozmowy z szefami spółek energetycznych o możliwości odroczenia płatności za rachunki. Co jest największym zagrożeniem w tej chwili?
Podstawowe zagrożenie to brak płatności od klientów, co przede wszystkim przekłada się na płynność spółki. Oczywiście, diagnozujemy takie ryzyko, gdyby skala braku płatności lub odroczeń była zbyt duża. Na pewno w trosce o naszych klientów nie będziemy prowadzili twardej windykacji, nie będziemy nikogo odłączać od prądu. Niemniej liczymy na to, że każdy kto może, będzie te rachunki płacił. Kwestię odroczeń będziemy traktować indywidualnie, a z panem premierem jesteśmy w stałym kontakcie, bo sytuacja tego wymaga.
Odroczenie płatności za prąd będzie się odbywać na wniosek odbiorcy?
Tak. Nie ma tu mechanizmu, który odracza wszystkie płatności, natomiast będziemy pochylać się nad każdym wnioskiem. Mówiąc wprost – w dzisiejszych czasach innym klientem jest szpital zakaźny, a innym fabryka, która akurat normalnie produkuje i ma też normalny przychód. Do kwestii odroczeń podchodzimy więc indywidualnie, każdy wniosek będzie rozpatrywany z dużą starannością. Jednocześnie, jeśli to tylko możliwe, apelujemy o terminowe płatności.
Z takim wnioskiem może też wystąpić gospodarstwo domowe?
Każdy może wystąpić i każdy taki wniosek będziemy indywidualnie rozstrzygać. Natomiast w okresie pandemii nie będziemy sięgać po twarde instrumenty windykacji, takie jak odcinanie od sieci.
Jeszcze przed wybuchem pandemii wicepremier Jacek Sasin zapowiadał przekształcenia w energetyce i znalezienie odpowiedniego miejsca dla górnictwa. Czy trwają jakieś prace, rozmowy nad koncepcją tych przekształceń?
Trudno mi komentować słowa pana wicepremiera. Mogę powiedzieć, że Skarb Państwa jest dominującym akcjonariuszem grupy Tauron i na dziś żadnych koncepcji finalnych nie ma. Z pewnością trwają prace analityczne, bo faktycznie sektor górniczy jest – mówiąc oględnie – w nie najlepszej kondycji. Jest też unijny nowy Zielony Ład. Widzimy, że trzeba się do tego odnieść. Z jednej strony mamy więc politykę klimatyczną Unii, zaraz będziemy mieć politykę energetyczną Polski, a minister odpowiadający za aktywa państwowe, mając takie aktywa, jakie ma, musi ich jak najlepiej użyć. Uważam, że wszyscy powinniśmy być otwarci na takie koncepcje, które po pierwsze podniosą wartość aktywów państwowych, a po drugie – w odniesieniu do energetyki – zapewnią bezpieczeństwo. I myślę, że te cele przyświecają panu wicepremierowi.
Co w związku z pandemią, obok braku płatności od klientów, może najbardziej zagrozić całej energetyce i spółce, którą pan kieruje?
My dzisiaj działamy trochę w trybie awaryjnym. Jest epidemia, zabezpieczamy pracowników, zabezpieczamy klientów i zabezpieczamy finanse. Skutki zależą od czasu. Im dłużej to potrwa, tym bardziej będą dotkliwe. Dla finansów spółki najbardziej groźne jest radykalne zmniejszenie zużycia energii przez przedsiębiorstwa oraz wymieniona już utrata zdolności płatniczej przez klientów. To dwa podstawowe czynniki ryzyka dla wszystkich spółek energetycznych. Dzisiaj przede wszystkim koncentrujemy się na tym i wspieramy też w tym rząd, by jak najszybciej wygrać z epidemią. Pierwszy miesiąc jej trwania wywoła relatywnie mniej negatywnych skutków niż drugi – a z każdym kolejnym miesiącem będziemy tracić jeszcze więcej.
Czy zużycie energii spada? W którym segmencie najbardziej?
Tak, spada i kontynuuje trend z 2019 r., gdy zużycie zmniejszyło się o 0,9 proc. Pierwszy kwartał tego roku cechował się rekordowo ciepłą zimą, co przełożyło się na spadki w granicach 2 proc. Od połowy marca obserwujemy również zmniejszenie zużycia energii przez odbiorców biznesowych i wzrost aktywności gospodarstw domowych, głównie w efekcie ograniczeń w przemieszczaniu. Wpływ koronawirusa na zużycie energii jest trudny do oszacowania, ponieważ nakłada się on na czynniki sezonowe, to jest spadek zużycia w okresie wiosenno-letnim. Sytuację poznamy lepiej pod koniec kwietnia, gdy będziemy mieć kompletne dane na temat zużycia naszych klientów.
Gdy jest tyle zagrożeń, co z nakładami na rozwój? Wiadomo np., że potrzebne są zielone inwestycje.
W czasach kryzysu, gdy nie znamy przyszłości, nikt nie myśli inwestycjach, a o gromadzeniu gotówki. Inwestycje to dziś nie jest najważniejszy temat, dzisiaj wszyscy kumulują gotówkę, żeby przetrwać niepewny czas. W zeszłym roku zielone inwestycje szły nam doskonale, jednak w tym raczej takich sukcesów nie odniesiemy. Programy inwestycyjne trzeba na moment zawiesić tak, byśmy odzyskali przewidywalność przyszłości. Kiedy ją odzyskamy, będziemy mogli rozmawiać. Dziś mogę sobie powiedzieć „wydam 300 mln na wiatraki”, ale ja nie wiem, czy za dwa tygodnie, kiedy klienci nie zapłacą, nie będę potrzebować tych 300 mln na wypłaty dla pracowników.
Będzie potrzebna rewizja strategii?
Tauron ma bardzo dobrą strategię, którą zrewidował w zeszłym roku, na chwilę musimy zawiesić jej realizację, ponieważ jesteśmy w okresie dużej niewiadomej. To, czy będziemy musieli zmieniać kurs, zależy od tego, jak będzie wyglądał świat po koronawirusie.
Ale czy przerywa pan w tej chwili jakąś inwestycję, która już trwa?
Bardzo mocno analizujemy te projekty, które można zawiesić. Tauron ma dość bogaty program inwestycyjny. To nie jest taka prosta sprawa powiedzieć wykonawcy: idź sobie do domu. Bardzo chcemy jak najszybciej ukończyć naszą flagową inwestycję, czyli nowoczesny blok węglowy w Jaworznie o mocy 910 MW (plan do końca lipca ‒ red.) i środki finansowe na ten cel są zabezpieczone. Zasadniczo będziemy starać się sfinalizować zaplanowane już przedsięwzięcia, m.in. dostosowanie bloków energetycznych do unijnych wymogów BAT czy blok gazowy z PGNiG w Stalowej Woli. Jednak gdy wystąpi zagrożenie płynności finansowej, wtedy podejmiemy odpowiednie kroki.
Czyli zielone inwestycje w tej chwili nie będą realizowane?
Nie ma żadnych nowych inwestycji w aktywa węglowe, natomiast jeżeli nadarzy się dobra okazja, będziemy dokonywali akwizycji w zakresie odnawialnych źródeł energii, m.in. przy wsparciu PFR.
To prognozy wyników finansowych Tauronu na 2020 r. chyba się nie podejmiemy…
Powiem tak: zatrudniam wybitnych dyrektorów od analiz, od prognoz, od oceny ryzyka, ale nie zatrudniam wróżki.