Wszystkie cztery państwowe koncerny tworzą rezerwy w związku z ustawą prądową. Ich łączna wysokość może dojść do 0,7 mld zł.
Według resortu energii 4 mld zł z funduszu rekompensat zaplanowanego w ustawie prądowej mają wystarczyć na pokrycie strat energetyki, która w 2019 r. musi utrzymać ceny na poziomie z połowy 2018 r. Branża, a może raczej audytorzy oceniający sprawozdania finansowe firm, zdaje się w to nie wierzyć.
Gdańska Energa dziś opublikuje wyniki finansowe za 2018 r. Wczoraj podała, że ”w ramach badania sprawozdań przez audytora dokonano zawiązania rezerwy w wysokości 136 mln zł, która uwzględnia szacunkowy wpływ uchwalonej 28 grudnia 2018 roku Ustawy o zmianie ustawy o podatku akcyzowym oraz niektórych innych ustaw z późniejszymi zmianami„. W komunikacie dla inwestorów giełdowych znalazło się zastrzeżenie, że pokazane wczoraj wstępne wyniki mają charakter szacunkowy i mogą ulec zmianie.
Jeszcze ciekawiej wygląda sytuacja w PGE. W raporcie rocznym spółka poświęciła sporo miejsca na chaos wokół ustawy prądowej. Zwróciła uwagę na brak rozporządzeń do ustawy prądowej. Wytłumaczyła, że w związku z tym nie wiadomo, w jaki sposób zostaną ustalone kwoty rekompensat. ”W konsekwencji wysokość rekompensat dla PGE Obrót S.A. (spółka zależna) oraz dla grupy nie może zostać oszacowana„ – czytamy w sprawozdaniu. Jednak PGE oszacowała, że w PGE Obrót różnica pomiędzy przychodami oszacowanymi zgodnie z ustawą i nieuniknionymi kosztami wywiązania się z kontraktów wynosi 539 mln zł.

Trwa ładowanie wpisu

Minister energii Krzysztof Tchórzewski zapowiedział akty wykonawcze do ustawy do końca miesiąca.
”Nowelizacja Ustawy uchwalona dnia 21 lutego 2019 roku spowoduje dalsze obniżenie przychodów sprzedawców energii elektrycznej„ – napisano w sprawozdaniu PGE. Wiceprezes firmy Emil Wojtowicz podczas wczorajszej telekonferencji powiedział, że spółka zakłada, że planowane rekompensaty w pełni pokryją jej straty. Wiadomo jednak, że nie od razu.
Firma zawiązała 261 mln zł rezerw ”na zdarzenia jednorazowe„ – nie tłumacząc, co ma na myśli. Pomniejszyły one jej zysk operacyjny za IV kw. ub.r.
– Widać różnicę w podejściu audytorów. Żadna z czterech spółek wcześniej nie przygotowała rezerw z punktu widzenia biznesowego, tzn. podpisując umowy na 180 zł za MWh, podczas gdy energię na giełdzie trzeba kupować po 220 zł za MWh. Teraz niektórzy audytorzy ich wymagają – mówi nasz branżowy rozmówca. Audytor bowiem zawsze sprawdza rentowność kontraktów na sprzedaż prądu i jeśli widzi, że spółka może na nim nie zarobić, to zawiązywana jest rezerwa.
Poznańska Enea ubiegłoroczne rezultaty opublikuje za tydzień. Publikując dane wstępne, wskazała, że w sprzedaży energii elektrycznej do odbiorców końcowych wzrost wolumenu i cen energii elektrycznej nie rekompensuje istotnych wzrostów po stronie kosztów. A co z ustawą? Enea przyznaje, że szacunki nie uwzględniały jej wpływu na wyniki. ”Obecnie spółka prowadzi stosowne analizy w przedmiotowej sprawie„ – informuje Enea.
Nie inaczej jest w Tauronie. Ubiegłoroczne wyniki pokaże dopiero 24 kwietnia. I tam wstępne szacunki nie uwzględniały wpływu ustawy na wyniki. Ale, jak nieoficjalnie słyszymy, i tutaj szykuje się rezerwa. Spółka poinformowała nas, że obecnie prowadzone są analizy wpływu ustawy na działalność grupy.
Energetycy mówią wprost – z takim chaosem dawno nie mieli do czynienia. Spółki często nie wiedzą po prostu, co mogą zaproponować klientom, którym kończy się umowa. Kilka tygodni temu opisywaliśmy problem poznańskiego Volkswagena (zużywa rocznie ok. 0,3 TWh energii elektrycznej – to tyle co 100-tys. miasto). Z końcem marca firmie wygasała umowa na dostawy energii. Realne było ryzyko, że fabryka będzie musiała korzystać z dostawcy rezerwowego. Pozwala on na zachowanie ciągłości dostaw prądu, ale jest także droższy. Ostatecznie udało się temu zapobiec.
– Enea jako nasz wieloletni partner złożyła nam ofertę. Nowa umowa obowiązuje do końca roku – mówi DGP Patrycja Kasprzyk, rzeczniczka Volkswagen Poznań.
Nasi rozmówcy z branży energetycznej zdradzają, że w przypadku kluczowych klientów ”coś trzeba zrobić„. Takie decyzje podejmowane są jednak indywidualnie.
Dostawcy rezerwowego nie udało się uniknąć Szpitalowi Bródnowskiemu w Warszawie, o czym pisaliśmy w DGP. Jak ustaliliśmy, dzięki porozumieniu z Innogy wyższe rachunki udało się rozłożyć na nieoprocentowane raty.
4 mld zł na tyle resort energii oszacował roczny fundusz rekompensat różnic cen
1,85 mld zł tyle kosztuje budżet w skali roku obniżenie akcyzy na prąd z 20 na 5 zł/MWh
2,24 mld zł to koszt obniżenia opłaty przejściowej kompensującej energetykom zerwane kilka lat temu kontrakty długoterminowe