Mimo upływu lat i polepszenia sytuacji materialnej Polaków wciąż ponad 4,6 mln osób boryka się z problemem ubóstwa energetycznego. Oznacza to, że co ósmy mieszkaniec Polski ma problem z ogrzaniem mieszkania w zimie (jest to 12,2 proc. populacji).
To ostatnie wyliczenia Instytutu Badań Strukturalnych. Wynika z nich, że w najgorszej sytuacji są mieszkańcy niedostatecznie ocieplonych domów jednorodzinnych na mniej zurbanizowanych terenach. Aż co piąty mieszkaniec wsi regularnie staje przed dylematem: ogrzewać dom czy na tym oszczędzać.
Chociaż liczba takich osób spada (o ok. 933 tys. osób na przestrzeni lat 2012–2016), to wciąż jest wysoka – podkreśla IBS. Co więcej, co czwarta osoba dotknięta tym problemem to emeryt lub rencista. Katarzyna Sałach, współautorka raportu, wskazuje, że w Polsce jest duża grupa osób, które nie są na tyle biedne, by móc korzystać z pomocy społecznej, ale opłacenie wszystkich rachunków i tak stanowi dla nich nie lada wyzwanie. Według wyliczeń instytutu w takiej sytuacji może być nawet 2,1 mln osób.
IBS sugeruje trzy możliwe instrumenty pomocowe: zasiłek celowy dla najbiedniejszych, doradztwo i drobne usprawnienia energooszczędne oraz termomodernizacja.
Zdaniem ekspertów właśnie to ostatnie rozwiązanie przyniosłoby najlepsze rezultaty, choć jest też najdroższe. Potwierdza to zresztą wiceszef resortu przedsiębiorczości i technologii Piotr Woźny.
Podczas wtorkowej debaty po publikacji raportu IBS mówił m.in. o konieczności inwestycji w ocieplanie budynków.
– Bądźmy realistami, ubodzy mieszkańcy budynków jednorodzinnych z własnych pieniędzy nie przeprowadzą termomodernizacji – przekonywał Woźny.
Jak dodał, bez sfinansowania – i to praktycznie w stu procentach – takich inwestycji nie uda się rozwiązać problemu smogu.