W sumie, po rozładunku sobotniej dostawy świnoujski gazoport odebrał już prawie 4 mln m sześc. skroplonego gazu ziemnego (LNG).
Sobotnia dostawa jest jednocześnie czwartą tzw. spotową, czyli nieujętą w początkowym harmonogramie dostaw lecz na warunkach określonych w krótkoterminowej umowie. Transport z Norwegii będzie drugą dostawą typu spot z tego kraju do Polski, pozostałe pochodziły z USA i Kataru.
Na początku września PGNiG poinformowało o zakupie od norweskiego Statoil transportu gazu w ramach kontraktu jednorazowego.
"Biuro handlowe PGNiG w Londynie, otwarte w lutym 2017 r., osiągnęło już pełną zdolność operacyjną. Dzięki temu stale obserwujemy rynek LNG i natychmiast korzystamy z pojawiających się atrakcyjnych ofert. Dzięki dostawom typu spot korzystnie uzupełniamy nasze portfolio dostaw gazu. Norwegowie są dla nas sprawdzonymi partnerami nie tylko przy współpracy na Norweskim Szelfie Kontynentalnym, ale także przy transakcjach dotyczących LNG" - mówił prezes gazowej spółki Piotr Woźniak.
Gaz z Norwegii przypłynie na pokładzie gazowca typu "Moss". To bardzo charakterystyczna jednostka z kulistymi zbiornikami na pokładzie. Jak powiedział rzecznik Gaz Systemu Tomasz Pietrasieński to druga w historii polskiego terminala wizyta gazowca takiego typu, bo do Świnoujścia zazwyczaj zawijają metanowce typu Q-flex, które mają zbiorniki membranowe i wykorzystują kadłub statku jako konstrukcję nośną.
Po regazyfikacji sobotniej dostawy, czyli procesie polegającym na zmianie stanu skupienia surowca ze skroplonego na lotny, do krajowego systemu przesyłowego trafi ponad 82 mln m sześciennych gazu.
Łącznie ze wszystkich dostaw komercyjnych (pierwsze dwie były przeznaczone w części na schłodzenie i rozruch instalacji) – do polskiego systemu gazowego trafiło ponad 2 mld m sześciennych gazu.
Pierwszy statek z transportem skroplonego gazu ziemnego przypłynął do terminala w Świnoujściu 11 grudnia 2015.