Minister energii Krzysztof Tchórzewski ocenił w czwartek w Sejmie, że ustawa dotycząca deputatów węglowych dla emerytów górniczych powinna być przyjęta w tym roku. Wyjaśnił, że powodem wolnego tempa prac nad projektem jest konieczność "wpasowania" tych rozwiązań w możliwości budżetu.

Chodzi o ustawę gwarantującą emerytom górniczym wypłatę z budżetu państwa środków z tytułu przysługującego im deputatu węglowego. Obecnie w wielu przypadkach to uprawnienie nie jest realizowane. W tej sprawie powstały dwa projekty: obywatelski, szacujący roczne koszty finansowania deputatu emeryckiego z budżetu na blisko 300 mln zł, oraz ministerialny, w którym roczne koszty oceniono na ok. 391 mln zł.

"Z tych negocjacji, rozmów, które są prowadzone, wiele wskazuje na to, że ta ustawa powinna w tym roku wyjść" - powiedział w czwartek w Sejmie Tchórzewski, odpowiadając na pytanie posłów Platformy Obywatelskiej. Przed kilkoma miesiącami wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski szacował, że nowe rozwiązania wejdą w życie już z początkiem 2017 r., jednak ustawa wciąż jest na etapie projektu.

Minister energii wyjaśnił w czwartek, że projektowana ustawa wywołuje skutki finansowe powyżej 300 mln zł rocznie w perspektywie co najmniej 10 lat, a to wymaga odniesienia szykowanych rozwiązań do przyszłych budżetów. "Jest kwestia dopasowania tego wszystkiego" - powiedział, wskazując, że właśnie z powodów finansowych problem nie był podjęty w minionych latach.

"Ustawa wyszła z Ministerstwa Energii, została skierowana na Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów. Teraz, po otrzymaniu stanowiska ministra finansów co do określenia jej skutków finansowych na najbliższe lata, będzie następnie kierowana na Komitet Stały Rady Ministrów" - poinformował Tchórzewski.

Przyznał, że - jak mówił - "jej tryb idzie w tym momencie dosyć wolno z powodu konieczności wpasowania, w ramach priorytetów i możliwości dochodowych budżetu i wydatków budżetu z tego tytułu".

W miniony wtorek Komitet Inicjatywy Ustawodawczej, który zabiega o zmianę prawa w tym zakresie, ogłosił na konferencji prasowej, że jeżeli najdalej w kwietniu w Sejmie nie rozpoczną się faktyczne prace nad rozwiązaniem problemu deputatów węglowych dla emerytów górniczych, środowiska emeryckie rozpoczną protesty.

Niespełna rok temu Komitet złożył w Sejmie obywatelski projekt ustawy, poparty ponad 126 tysiącami podpisów, gwarantujący finansowanie z budżetu państwa tego należnego emerytom górniczym świadczenia, które dziś nie jest w pełni realizowane. W czerwcu ub. roku, po pierwszym czytaniu projektu, Sejm, zgodną decyzją wszystkich klubów, zdecydował o skierowaniu go do dalszych prac w Komisji Energii i Skarbu Państwa, która jednak jak dotąd nie zajęła się sprawą.

W międzyczasie Ministerstwo Energii przygotowało własny projekt ustawowego rozwiązania problemu deputatów (czyli uprawnień emerytów do określonej ilości bezpłatnego węgla), również zakładający ich finansowanie z budżetu państwa – w formie wypłacanego raz w roku przez ZUS świadczenia pieniężnego. Jednak jak dotąd projekt nie został zaakceptowany przez Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów. Przedłużające się prace budzą zaniepokojenie autorów obywatelskiego projektu.

Podczas wtorkowej konferencji prasowej w Katowicach pełnomocnik Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej, a zarazem wiceszef Związku Zawodowego Górników w Polsce, Wacław Czerkawski, przywołał stenogram z obrad KERM, wskazując, iż opóźnienie prac nad projektem ministerialnym, a tym samym wstrzymywanie procedowania projektu obywatelskiego, wynika ze stanowiska szefa KERM, wicepremiera Mateusza Morawieckiego. Związkowcy wysłali we wtorek list otwarty do wicepremiera, przekazując go także do wiadomości premier Beaty Szydło, resortu energii, parlamentarzystów i Rady Dialogu Społecznego. Zaprotestowali w nim m.in. przeciwko opieszałości rządu i posłów oraz przywołali wcześniejsze obietnice rozwiązania problemu.

W ubiegły poniedziałek wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski zapewnił, że najdalej w kwietniu projekt ministerialny powinien ponownie trafić pod obrady KERM, a następnie do Sejmu, gdzie ma zająć się nim – wraz z projektem obywatelskim – specjalna podkomisja. "Sprawa była na KERM, który poprosił o dodatkowe informacje w tej sprawie (...); analizowany jest też projekt obywatelski, ponieważ te dwa projekty mają się zderzyć. Myślę, że następne posiedzenia KERM powinny już rozstrzygnąć, że trafia to do Sejmu i powołujemy stosowną podkomisję, bo taki mamy cel" - powiedział w poniedziałek dziennikarzom Tobiszowski.

Wiceminister zapewnił, że przyjęty kierunek działań w sprawie deputatów jest utrzymany, a opóźnienia wynikają m.in. z analizowanej w grudniu ub. roku koncepcji jednorazowej wypłaty świadczenia dla emerytów górniczych, w zamian za zrzeczenie się deputatu na przyszłość. Na takie rozwiązanie nie zgodziła się jednak strona społeczna.

W swoim projekcie Ministerstwo Energii oszacowało, że z wprowadzanych ustawą regulacji będzie mogło skorzystać ok. 235 tys. osób, przy spodziewanym rocznym koszcie ok. 391 mln zł. W projekcie obywatelskim koszty szacowano na niespełna 300 mln zł, a liczę uprawnionych na ok. 160 tys. W obu projektach - obywatelskim i ministerialnym - chodzi o uporządkowanie sprawy emeryckich deputatów, czyli uprawnienia do określonej ilości węgla rocznie, obecnie realizowanego najczęściej w postaci ekwiwalentu pieniężnego. Problem jednak w tym, że w dzisiejszym stanie prawnym nie wszyscy uprawnieni b. pracownicy kopalń otrzymują deputat.

„Emeryci i renciści z kopalń zlikwidowanych, które nie miały swoich następców prawnych, otrzymują nadal deputaty węglowe w postaci ekwiwalentu pieniężnego wypłacanego przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych, natomiast emeryci i renciści z kopalń czynnych zostali tego prawa pozbawieni. W związku z powyższym likwidację bądź zawieszenie prawa do deputatu węglowego dla uprawnionych emerytów i rencistów kopalń czynnych należy uznać za działanie o charakterze nierównego traktowania, stanowiące o naruszeniu zasad konstytucyjnych” - wynika z analizy resortu energii, przygotowanej na potrzeby KERM.

Problemy z emeryckimi deputatami rozpoczęły się w 2012 r., kiedy szukające oszczędności spółki węglowe zaczęły wypowiadać prawo do deputatu węglowego dla emerytów i rencistów. W efekcie ci emeryci, wobec których zobowiązania przejęło państwo, nadal dostają deputat, a ci, którzy powinni otrzymywać świadczenia od spółek węglowych, zostali go pozbawieni.