Do końca marca Katowicki Holding Węglowy zostanie włączony do Polskiej Grupy Górniczej.
Janusz Steinhoff były wicepremier i minister gospodarki w rządzie Jerzego Buzka / Dziennik Gazeta Prawna
– Nasza sytuacja jest bardzo trudna. Wypłaty wynagrodzeń dla 13 tys. pracowników w marcu są poważnie zagrożone – przyznał Tomasz Cudny, prezes Katowickiego Holdingu Węglowego.
– Analizowaliśmy różne scenariusze. Jeśli nie doszłoby do połączenia KHW z Polską Grupą Górniczą, w marcu mielibyśmy do czynienia z upadłością KHW – argumentował wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski. Wczoraj w Sejmie podczas obrad komisji skarbu i energii poinformował, że do końca pierwszego kwartału dojdzie do połączenia tych dwóch największych śląskich producentów węgla kamiennego dla energetyki.
– To bardzo trudne przedsięwzięcie, bez precedensu. Od 15 grudnia układamy nowy podmiot z dwóch. Jeszcze w styczniu będziemy rozmawiać ze związkami zawodowymi obu spółek, ale też prowadzić rozmowy w Brukseli, bo ta fuzja będzie wymagała zgody Komisji Europejskiej – przyznał Tobiszowski. Zapewnił, że żaden z pracowników KHW nie będzie zostawiony sam sobie – zachowają stanowiska pracy lub będą mogli skorzystać z osłon socjalnych, czyli jednorazowych odpraw pieniężnych lub tzw. urlopów górniczych (dla osób pracujących pod ziemią, którym do emerytury zostały cztery lata lub mniej; świadczenie płatne 75 proc. dotychczasowej średniej pensji).
– Kilka miesięcy temu wydawało się nam, że KHW sobie poradzi, jednak to, z czym dzisiaj mamy do czynienia, to efekt zastanej przez nowy zarząd sytuacji. Dziś żaden inwestor nie da pieniędzy na ratowanie KHW, ale da je PGG, która radzi sobie coraz lepiej – przekonywał Tobiszowski. Potwierdził, że chodzi o 700 mln zł, które zadeklarowały Enea, TF Silesia i Węglokoks. Trwa jednak poszukiwanie kolejnych 400 mln zł. – Musimy szybko zainwestować w kopalnie KHW i zabezpieczyć wypłatę wynagrodzeń – tłumaczył wiceminister energii.
Do PGG wejdzie cały Katowicki Holding Węglowy, docelowo działać mają jego dwie kopalnie: Mysłowice-Wesoła i Murcki-Staszic. Ta ostatnia sięgnie po złoża Wujka i Wieczorka, które będą zamykane. Z KHW ma zostać wydzielona spółka mieszkaniowa, a Katowicki Węgiel z grupy KHW będzie połączony z Węglokoksem. Wzmocni jego struktury handlowe.
Udziałowcy Polskiej Grupy Górniczej spodziewali się decyzji o fuzji. Przypomnijmy: w 2016 r. w spółkę powstałą na bazie Kompanii Węglowej 1,5 mld zł zainwestowały PGE, Energa i PGNiG Termika. Dziś w nieoficjalnych rozmowach energetycy mówią jednak, że gdy w maju powstawała PGG, nie było mowy o fuzji z KHW. – Ustabilizowanie sytuacji w górnictwie jest niezbędne, skoro w elektrowniach budowane są kolejne bloki węglowe. Można dyskutować z takim kierunkiem, ale skoro rząd się na to decyduje, to przynajmniej jest to jakiś pomysł, który na dodatek realizowany jest dość konsekwentnie – usłyszeliśmy w jednej z grup energetycznych.
Zarząd Katowickiego Holdingu Węglowego sprzeciwiał się od początku pomysłom połączenia z Polską Grupą Górniczą. Argumentował, że łatwiej będzie „postawić na nogi” sam holding, a dopiero potem można myśleć o fuzji. Wczoraj jednak przedstawił wyliczenia, z których wynika, że mogłoby się to nie udać.
– Gdy przyszliśmy do spółki 9 czerwca, mieliśmy do dyspozycji niecałe 5 mln zł środków finansowych. Zastaliśmy 94 mln zł przeterminowanego VAT, 82 mln zł niezapłaconej „czternastki”, z której w lutym wypłacono tylko 20 proc. Okazało się także, że musimy przeszacować wartość ok. 200 tys. ton węgla na zwałach, bo raporty mówiły o paliwie lepszej jakości niż ta faktyczna – wyliczał Jarosław Jaromin, wiceprezes KHW ds. finansów. – Nasze obecne porozumienie z bankami obowiązuje do końca marca. Od lipca prowadzimy rozmowy z inwestorami, ale oni warunkowali wejście w KHW tym, że pieniądze nie pójdą tylko na spłatę obligacji (emisja z 2012 r. za ponad 1 mld zł – red.), których obsługi nie jesteśmy w stanie udźwignąć. Wnioskowaliśmy jeszcze o 100 mln zł kredytu, ale dostaliśmy decyzję odmowną – tłumaczył.
– W wyniku błędnych decyzji w KHW w kopalniach spółki w ostatnich latach doszło do kilku wypadków. Na dole mamy otamowane (wyłączone z użytku – red.) maszyny o wartości 750 mln zł i utracone wyrobiska za ok. 700 mln zł – wyliczał Bronisław Gaj, wiceprezes KHW ds. produkcji.
Zarząd KHW poinformował również o nieuzasadnionych jego zdaniem kontraktach zawartych przez poprzednie władze firmy na dostawy węgla po niższych cenach niż dzisiejsze. A wypowiedzenie kontraktu oszacował na ok. 80 mln zł. Chodzi o cenę z umowy na poziomie ok. 8 zł za 1 gigadżul, podczas gdy dzisiejsze ceny to 9–9,5 zł za 1 GJ.
Z informacji DGP wynika, że jedna z umów dotyczy Zakładów Energetyki Cieplnej, które KHW sprzedał w 2015 r. – Na 2016 r. było to 8 zł, ale cena na 2017 r. miała być negocjowana. W tej umowie nie ma stałej ceny – mówi DGP osoba znająca sprawę.
Czy na wielką węglową fuzję zgodzą się banki?
Zdaniem resortu energii tak, a to ułatwi rozmowy rządu z Brukselą. W PGG zaangażowane są BZ WBK, BGŻ BNP, PKO BP, BGK oraz Alior. W KHW to PKO BP, BZ WBK, BGŻ BNP Paribas i DZ Bank.
Resort chciałby, by docelowo banki skonwertowały część zadłużenia spółek po fuzji na udziały w PGG, jednak zdaniem posła PO i byłego wiceministra skarbu Andrzeja Czerwińskiego instytucje finansowe się na to nie zgodzą, bo to oznacza dla nich straty. Wiceminister Tobiszowski nie wyklucza jednak odsunięcia płatności wobec banków w czasie, jeśli nie zgodzą się na konwersję długu.
Podstawową kwestią jest, czy banki zgodzą się na konwersję długu
ROZMOWA
Niełatwo będzie zakończyć ten bal na Titanicu
Połączenie Polskiej Grupy Górniczej i Katowickiego Holdingu Węglowego to faktycznie najlepsza recepta na ratowanie polskiego górnictwa węgla kamiennego?
To środek do celu, a nie cel sam w sobie. Dla mnie docelowo producenci węgla powinni być ściśle powiązani z elektroenergetyką. Ale górnictwa z energetyką nie można połączyć bez restrukturyzacji kopalń, bo to droga donikąd. Za brak działań zapłacimy wszyscy, bo stracimy konkurencyjność gospodarki, zwłaszcza energochłonnej. Ta ekipa, w przeciwieństwie do poprzedników, przynajmniej podejmuje jakieś działania na rzecz branży. Pomysł fuzji to racjonalna decyzja, jeśli da efekt synergii, a więc pozwoli m.in. na redukcję kosztów. Docelowy model KHW to dwie kopalnie – Mysłowice-Wesoła i Murcki-Staszic, pozostałe będą zamknięte.
Ale PGG nie zakończyła restrukturyzacji, KHW stoi na granicy bankructwa. Tutaj minus i minus nie dadzą plusa.
Ten proces będzie bardzo skomplikowany. Trzeba przecież rozwiązać problem gigantycznego zadłużenia. KHW, wchodząc w skład PGG, wejdzie tam ze swoim zadłużeniem (2,5 mld zł zobowiązań – red.). Skarb Państwa ma przed sobą bardzo trudne zadanie dogadania się z wierzycielami obu spółek. Trzeba się bowiem zastanowić, kto za to zapłaci. Pieniądze polskiego podatnika, bo o nich tutaj mowa, powinny iść na rozwiązanie problemu, a nie odsuwanie go w czasie i na dalsze dryfowanie. Bal na Titanicu poprzedniej ekipy rządzącej trzeba już zakończyć.
Większa PGG będzie miała przewagę konkurencyjną?
Resort energii nadzorujący sektor węglowy musi mieć świadomość, że w sprawie tej fuzji musi się wypowiedzieć zarówno Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, jak i Komisja Europejska. Przypomnę, że kilka lat temu UOKiK nie zgodził się na połączenie dwóch dużych grup energetycznych, PGE i Energi, bo uznał, że taka fuzja to za duża koncentracja, która wpłynie na rynek negatywnie. A jaki wpływ na rynek będzie mieć PGG połączona z KHW i z energetyką? Jak wpłynie to na funkcjonowanie prywatnych kopalń węgla kamiennego? Największa z nich, PG Silesia, należąca do czeskiego EPH już bije na alarm, bo ma problemy ze zbytem. Jej konkurencyjność w przypadku fuzji PGG i KHW będzie spadać. Pytanie też, jak na ten pomysł zareaguje Bruksela dążąca jednak przecież do rozwoju odnawialnych źródeł energii, a nie tych opartych na węglu.