75 proc. kwoty najniższych emerytur ma być wolna od potrąceń - sejmowa komisja polityki społecznej i rodziny przyjęła we wtorek poprawki do projektu ustawy, która dotyczy potrąceń od rent i emerytur. "To kompromis między wierzycielami a zadłużonymi" - oceniła posłanka PiS Barbra Bartuś.

Sejmowa komisja polityki społecznej i rodziny zajęła się we wtorek projektem ustawy o emeryturach i rentach z funduszu ubezpieczeń społecznych. Komisja przyjęła poprawki do tego projektu wypracowane na podkomisji, która obradowała w pierwszej połowie września.

"Projekt gwarantuje, że każdy świadczeniobiorca emeryt lub rencista otrzyma co najmniej 75 proc. swojego świadczenia. Nawet przy zbiegu innych egzekucji komorniczych. To dotyczy najniższych emerytur" - wyjaśniała PAP Bartuś, która jest wnioskodawcą projektu ustawy. "To kompromis między emerytami, rencistami, którzy często zostają bez środków do życia, a wierzycielami" - podkreśliła.

Posłanka PiS zwróciła uwagę, że głównym celem ustawy jest zapewnienie minimum egzystencji osobom, wobec których prowadzone są egzekucje. Jak zaznaczyła, projekt ustawy nie zmienia zasad prowadzenia egzekucji np. kosztów egzekucji.

Bartuś zapowiedziała, że po wejściu w życie projektu ustawy jej przepisy obejmą rencistów i emerytów, wobec których już są prowadzone egzekucje komornicze. "Jeżeli ktoś ma niskie świadczenie, i otrzymuje je poniżej minimum egzystencji, może liczyć na to, że cześć emerytury czy renty może być uwolniona" - wyjaśniła. Zaznaczyła jednak, że dotyczy to sytuacji, kiedy wobec zadłużonego prowadzonych jest kilka egzekucji.

Zwróciła uwagę, że ustawa nie będzie obejmowała świadczeniobiorców, którzy pobierają wyższą emeryturę np. około 1500 zł. "Jeżeli ktoś ma więcej środków to swoje zobowiązania musi spłacać w takim zakresie, jakim obowiązują. Są odpowiednie przepisy, które mówią jak przebiega egzekucja przy wyższych emeryturach" - mówiła Bartuś.

Ustawa ma wejść w życie po sześciu miesiącach od opublikowania jej w dzienniku ustaw.