To był ostatni moment na wprowadzenie programu 500 plus dla realizacji skutecznej i systematycznej polityki prorodzinnej. Gdyby nie to wsparcie, to sytuacja demograficzna byłaby jeszcze trudniejsza - powiedziała PAP minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg.
W rozmowie z PAP podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu szefowa MRiPS została zapytana, jak programy społeczne wpłynęły na sytuację polskich rodzin. "Jak na programy społeczne spojrzymy w przestrzeni długofalowej, to jest zmiana sytuacji finansowej, podniesienie godności rodzin" - odpowiedziała. "Ale zawęziłabym też do sytuacji ostatniego roku, czyli okresu covidowego, walki z pandemią - te programy były swoistą tarczą antykryzysową" - dodała.
Maląg jako ważne działania rządu w kontekście pandemii wymieniła m.in. dofinansowania do miejsc pracy, aby ludzie nie tracili zatrudnienia, ale także wsparcie dla gospodarki w postaci 240 mld złotych. "Programy społeczne: Rodzina 500 plus, Dobry Start, ale także programy senioralne czy trzynasta emerytura, zaproponowana w tym roku jeszcze czternasta emerytura - to swoiste tarcze antykryzysowe, które pozwoliły tym rodzinom przeżyć ten trudny czas, ale z drugiej strony wracały do gospodarki, a więc dawały jej siłę poprzez napędzanie konsumpcji" - dodała.
Jak podkreśliła minister, rola tych programów jest nieoceniona. "Ale na pewno najważniejsza jest zmiana sytuacji finansowej i godnościowej polskich rodzin" - zaznaczyła.
Szefowa resortu rodziny pytana, dlaczego program 500 plus nie wpłynął znacząco na zwiększenie dzietności polskich rodzin, odparła: "Program 500 plus - to przede wszystkim był ostatni moment, aby wprowadzać i realizować skuteczną, systematyczną politykę prorodzinną".
Zaznaczyła przy tym, że "młodzi ludzie, aby podejmować decyzję, że wchodzą w związek małżeński, podejmują decyzje o tym, że rodzą się dzieci - muszą mieć stabilizację, wiedzieć, że państwo, zgodnie z konstytucją Rzeczypospolitej, daje to poczucie bezpieczeństwa, stabilizacji, opieki". "I takie wsparcia bezpośredniego, systemowego nie było przed wprowadzeniem programu 500 plus" - zaznaczyła. "Sytuacja ilości kobiet, które mogą urodzić dzieci, rodziców, którzy mogą mieć dzieci, drastycznie spadała z roku na rok i efekt programu 500 plus należy łączyć z sytuacją z liczbą kobiet, które są w wieku rozrodczym" - dodała.
"Gdyby nie było tego programu, to może tak jest przewrotnie, to sytuację demograficzna mielibyśmy jeszcze trudniejszą" - powiedziała Maląg. "Dlatego też są kolejne wsparcia dla rodzin potrzebne - to, co zakładamy w Strategii Demograficznej, to co zakłada Polski Ład, bo my dzisiaj mamy zbadane - przygotowując Strategię Demograficzną - co tym ludziom młodym jest potrzebne" - dodała. "W priorytecie potrzeb jest polityka mieszkaniowa, dobra, stabilna praca, bezpieczeństwo pracy, a więc umowy o pracę, polityka podatkowa, opieka nad dziećmi do lat 3 i to będziemy realizować" - zapowiedziała minister.
Poinformowała także, że projekt ustawy dotyczący Rodzinnego Kapitału Opiekuńczego został już przyjęty przez Radę Ministrów i Sejm zajmie się nim podczas najbliższego posiedzenia.
Maląg potwierdziła też w rozmowie z PAP, że rząd planuje nowe programy społeczne. "Rząd planuje - tak jak już powiedziałam - Rodzinny Kapitał Opiekuńczy, czyli co do zasady kolejne 500 złotych, ale już dla rodziców, którzy mają już drugie, kolejne dzieci w wieku między 13 a 36 miesiącem życia, żeby wesprzeć tę opiekę nad dziećmi do lat trzech" - przypomniała. "Planujemy też dofinansowania do miejsc w żłobkach poprzez program Maluch Plus. On ma być skonstruowany, aby rodzic ponosił jak najmniejsze koszty, ale miejsca, żeby powstawały jak najwięcej" - dodała.
"Patrząc na politykę prorodzinną - my potrzebujemy przede wszystkim tworzenia dobrego klimatu wokół rodziny. Z jednej strony to wsparcie finansowe, które od sześciu lat realizujemy, a z drugiej strony - budowanie marki rodziny, budowanie Polski szczęśliwych rodzin" - powiedziała szefowa MRiPS. "To też muszą być szerokie kampanie informacyjne pokazujące, jak ważna jest rodzina, że to ta rodzina jest na początku, rodzina daje szczęście, poczucie bezpieczeństwa i to jest też wyzwanie, bo tak naprawdę zmiany kulturowe, zmiany w myśleniu są najtrudniejsze" - podkreślała.