Obecnie ponad 2 mln osób oszczędza na emeryturę w ramach Pracowniczych Planów Kapitałowych i Pracowniczych Programów Emerytalnych - mówił w czwartek prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys. Liczy on, że po pełnym wdrożeniu PPK będzie ponad 3 mln uczestników.

Pracownicze Plany Kapitałowe to dobrowolny i powszechny system długoterminowego oszczędzania. Do programu może przystąpić każdy zatrudniony, który podlega obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnym i rentowym. Oszczędności tworzone będą wspólnie przez pracowników, pracodawców oraz państwo. Jako pierwsze do systemu powszechnego oszczędzania na emerytury przystępowały w ub.r. największe przedsiębiorstwa, zatrudniające co najmniej 250 osób. Jesienią tego roku nastąpił drugi etap włączania polskich przedsiębiorstw do PPK: tych zatrudniających od 50 do 249 pracowników oraz zatrudniających od 20 do 49 osób. Ostatni etap wrażania systemu rozpocznie się od stycznia 2021 r., kiedy do PPK będą przystępować instytucje publiczne.

Podczas webinarium w związku z drugą rocznicą działalności spółki PFR Portal PPK, Borys przypomniał, że w pierwszej fazie wdrażania PPK, obejmującej duże firmy, do programu zapisało się 40 proc. pracowników.

"Spodziewaliśmy się, że małe i średnie firmy, zwłaszcza w kryzysie, to będzie trudniejszy sektor rynku. Udział jest tam średnio o prawie 10 pkt proc. niższy. Uważam, że to jest dobry początek. Pozytywne jest to, że mimo pandemii liczba uczestników PPK wśród dużych firm bardzo się zwiększa w ostatnich miesiącach. Przekroczyła już milion 200 tys." - mówił Borys. Dodał, że jeśli trend się utrzyma, "to rok za rokiem partycypacja będzie rosła, wraz z tym, jak pracownicy będą widzieli realne korzyści wynikające z uczestnictwa w PPK".

Jak mówił, nie spodziewa się dużego udziału wśród mikroprzedsiębiorstw, natomiast przewiduje większy poziom w PPK w sektorze publicznym.

"Łącznie na ten moment jest ponad 2 mln osób, które oszczędzają długoterminowo na emeryturę. Jest to wzrost o ponad 1,7 mln w stosunku do tego, co mieliśmy przed startem PPK. Mówię tutaj łącznie o uczestnikach PPK i PPE (Pracowniczych Programów Emertytalnych, PAP). Liczę, że zakończymy całe wdrożenie PPK z ponad 3 mln uczestników. Mniej więcej wyjdzie na to, że stratujemy z partycypacją na poziomie ok. jednej trzeciej i jeśli praca edukacyjna będzie w kolejnych latach wykonywana, mamy szansę osiągnąć pełne upowszechnienie" - stwierdził. Jego zdaniem, jeśli w perspektywie najbliższych lat przekroczymy 50 proc., będzie to dobry wynik.

Dodał, że w firmach, w których odbyły się szkolenia nt. PPK, poziom uczestnictwa w programie jest o 10-15 pkt proc. wyższy. "To jest dowód na to, jak ważna jest edukacja, informacja o korzyściach wynikających z PPK" - zaznaczył.

Wskazał, że przy obecnym poziomie stóp procentowych i oprocentowaniu depozytów, krótkoterminowe formy gromadzenia kapitału są najmniej efektywne. "W ramach funduszy inwestycyjnych są różne aktywa finansowe, daje to możliwość osiągnięcia wyższej stopy zwrotu. To jest widoczne w wynikach PPK. Średnie wyniki oscylują od początku powstania między 5-7 proc" - powiedział Borys.

Tzw. podstawowe wpłaty do PPK, finansowane przez pracowników i pracodawców, wynoszą: 2 proc. wynagrodzenia brutto, które zapłaci pracownik (przy czym osoby zarabiające mniej niż 120 proc. minimalnego wynagrodzenia mogą wnioskować o obniżenie składki do 0,5 proc.); 1,5 proc. wynagrodzenia brutto pracownika, które ma wpłacać pracodawca.

Dopłata z Funduszu Pracy wynosi 20 zł miesięcznie, co w skali roku daje 240 zł. Dodatkowo, w pierwszym roku pracownicy otrzymują także tzw. wpłatę powitalną w wysokości 250 zł.