Według najnowszych wyliczeń rządu, otwarte fundusze emerytalne (OFE) są droższe i mają słabsze wyniki niż zarządzany przez ZUS Fundusz Rezerwy Demograficznej, powiedział w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz.

Z rządowej analizy opłat za zarządzanie pobieranych przez OFE oraz przez Fundusz Rezerwy Demograficznej, będący częścią zreformowanego systemu emerytalnego (znajduje się w nim 16 mld zł, czyli wśród OFE byłby piątym-szóstym co do wielkości graczem na rynku) wynika, że w latach 2000-2012 Fundusz Rezerwy Demograficznej pobierał prowizje za zarządzanie w wysokości maksymalnie 0,1% zgromadzonych w nich aktywów, a w tym samym czasie OFE pobierały nawet do 0,6%.

Minister przekonuje także, że opłaty w OFE są zbyt wysokie i stawka 3,5% to nadal bardzo dużo, pomimo jej obniżenia z 7%. Dodał, że w ciągu ponad dekady OFE pobrały od przyszłych emerytów ponad 17 mld zł opłat od składek.

"Przeanalizowaliśmy wpływ opłat w OFE na wysokość kapitału emerytalnego. Okazało się, że prowizje przez 40 lat odkładania na emeryturę zjedzą do 14% oszczędności. Nie liczyłbym jednak na to, że OFE same obniżą opłaty. Miały dobrą okazję, gdy rząd zakazał akwizycji, na którą wydawały nawet pół miliarda złotych rocznie. Mimo znacznej obniżki kosztów, nie obniżyły pobieranych od przyszłych emerytów opłat"- powiedział Kosiniak-Kamysz w rozmowie z "Gazetą".

Dodał, że ministerstwo przyjrzało się także wynikom inwestycyjnym OFE od 1999 roku. Okazało się, że zarobiły one średnio 8,8% rocznie.

"To całkiem przyzwoity wynik, którym często chwalą się zarządzający OFE. Nie dodają jednak, że nie uwzględnia on pobieranych przez nich opłat. Jeśli odejmiemy od tego pobrane prowizje, okaże się, że OFE zarobiły 6,6%. W tym czasie średnia waloryzacja konta w ZUS wyniosła 6,8%. A gdyby od początku reformy istniało nowe subkonto w ZUS indeksowane nominalnym wzrostem PKB, środki na nim rosłyby w tempie aż o 8,5% w skali roku" - zaznaczył minister.

Dodał, że porównano wyniki OFE z wynikami Funduszu Rezerwy Demograficznej, zarządzanym przez ZUS, który podobnie jak OFE inwestuje na rynkach finansowych w obligacje i akcje. Uwzględniając wszystkie pobrane opłaty Fundusz Rezerwy Demograficznej zarobił średnio 7,2% rocznie, podczas gdy w OFE średnio 6,6% rocznie.

"Z naszej analizy wynika, że w latach 1999-2012 różnica w wahaniach osiąganych stóp zwrotu wyniosła w OFE ponad 9%. Dla porównania, waloryzacja konta w ZUS wahała się zaledwie o niewiele ponad 4%. Także zmienność wyników zarządzanego przez ZUS Funduszu Rezerwy Demograficznej była mniejsza niż OFE. Wyniosła niewiele ponad 5%. Wynika z tego, że OFE nie tylko są droższe i mają słabsze wyniki niż zarządzany przez ZUS Fundusz Rezerwy Demograficznej, ale zgromadzone w nich środki narażone są na większe ryzyko" - podsumował Kosiniak-Kamysz.