Nasza publikacja zatytułowana "Minister kultury wtrąca się w emerytury" spowodowała prawdziwą lawinę opinii. Bogdan Zdrojewski, minister kultury i dziedzictwa narodowego, w radiowej Jedynce tłumaczył się z podpisania rozporządzenia w sprawie likwidacji Archiwum Państwowego Dokumentacji Osobowej i Płacowej w Milanówku.

Przy okazji ujawnił, że zaproponowane zmiany mają wyłącznie na celu ułatwienie życia przyszłym emerytom. Zgodnie bowiem ze specjalnym programem przygotowanym przez Naczelną Dyrekcję Archiwów Państwowych już wkrótce osoby poszukujące dokumentacji pracowniczej nie będą musiały jeździć po Polsce w poszukiwaniu papierowych świadectw pracy czy kartotek płacowych. Każdy bowiem będzie mieć dostęp do takich danych z każdego miejsca w Polsce. A to wszystko za sprawą digitalizacji całej dokumentacji zgromadzonej przez archiwa. To wielkie dzieło zapisywania wszystkiego, co jest w archiwalnych magazynach, rozpocznie się w 2014 roku. Zostanie zaś zakończone w 2020 roku. Co więcej, szef resortu kultury zdradził, że zaległości w digitalizacji i porządkowaniu archiwów zaczynają go już niepokoić.
Nas niepokoi coś innego. Bo co prawda karty płacowe można zapisać na nośnikach cyfrowych, ale nie można ich udostępniać w internecie, o czym mówi ustawa z 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych (t.j. Dz.U. z 2002 r. nr 101, poz. 926 z późn. zm.). To właśnie te przepisy zabraniają przetwarzania danych ujawniających m.in. stan zdrowia. A przecież takie wzmianki można znaleźć w dokumentacji pracowniczej, w której zostały odnotowane informacje o zwolnieniach lekarskich, porodach, urlopie macierzyńskim czy wychowawczym.
O tym, jak ta sfera naszego życia jest ważna, mogą świadczyć specjalne zabezpieczenia zapisane w założeniach do ustawy o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa. Co prawda nowe zwolnienia lekarskie mają mieć formę elektroniczną, ale dostęp lekarza do Centralnego Rejestru Ubezpieczonych i Centralnego Rejestru Płatników będzie specjalnie monitorowany.
Lekarz będzie mieć wgląd tylko do danych niezbędnych do wystawienia zaświadczenia lekarskiego. Co więcej, będzie istnieć specjalny system umożliwiający monitorowanie wejść do systemu informatycznego i wyszukiwania innych danych niż potrzebne do wystawienie zwolnienia. Dodatkowo Kompleksowy System Informatyczny będzie odizolowany od tych zewnętrznych.
Przed zapowiedziami o elektronicznym dostępie do dokumentacji pracowniczej z każdego miejsca w kraju rząd powinien więc dokładnie przestudiować przepisy. Bo dzisiaj archiwa państwowe mogą co najwyżej udostępnić poprzez sieć akt nadania praw miejskich jakieś małej miejscowości, a nie dane o zarobkach.