Izba Gospodarcza Towarzystw Emerytalnych nie składa broni i apeluje do szefa resortu pracy o nieprzenoszenie oszczędności Polaków z OFE do ZUS-u. W skierowanym do ministra Władysława Kosiniaka - Kamysza liście, przedstawiciele Izby argumentują, że im więcej jest możliwości gromadzenia środków na przyszłe emerytury tym lepiej.

"Bezpieczeństwo dzięki różnorodności", to hasło, które powinno być brane pod uwagę przy jakichkolwiek planach związanych ze zmianami dotyczącymi Otwartych Funduszy Emerytalnych - zaznaczył prezes Izby Wojciech Nagel. Dodał, że propozycje dotyczące dobrowolności przynależności do OFE czy zapowiedzi przenoszenia oszczędności emerytalnych z OFE do ZUS-u albo likwidacji OFE są niekorzystne z punktu widzenia zarówno samych obywateli, jak i gospodarki. Mówimy "trzy razy nie" takim propozycjom - podkreślił Nagel.

W skierowanym do ministra pracy liście przedstawiciele Izby zwrócili uwagę, że dzięki funkcjonowaniu OFE Polska zyskała stabilny, rodzimy kapitał, który pracuje na rzecz naszej gospodarki. Wojciech Nagel przedstawił też dane, z których wynika, że od roku 1999 do OFE wpłynęły składki w wysokości około 190 miliardów złotych. Wartość ta wzrosła do 270 miliardów złotych. Dzięki temu przyszli emeryci zyskali około 80 miliardów złotych. Od wejścia w życie reformy emerytalnej OFE zarobiły dla swoich klientów średniorocznie blisko 6,5 procent po odjęciu wszystkich kosztów.

Przedstawiciele Izby zaznaczyli w liście, że są otwarci na dialog przy wspólnym stole, do którego zaproszeni zostaną reprezentanci strony rządowej, partnerzy społeczni
i niezależni eksperci.