Dla Platformy Obywatelskiej najważniejszy cel to w miarę szybko i bezpiecznie przeprowadzić obie ustawy emerytalne przez parlament i wysłać je do podpisu prezydenta. Bronisław Komorowski jest gotów podpisać oba dokumenty.
Jeśli rządowy plan się powiedzie, to nawet gdyby prezydent wykorzystał trzy tygodnie, które mu przysługują zgodnie z konstytucją na namysł, to ustawy zakończą bieg legislacyjny, jeszcze zanim zakończy się Euro.
Jednak rząd nie liczy, że przez to o sprawie będzie ciszej. Raczej wprost przeciwnie. Czwartkowa debata pokazała, że każda z opozycyjnych partii będzie ostro krytykowała rząd forsujący wydłużenie wieku emerytalnego. Widać to było zarówno w wystąpieniach Jarosława Kaczyńskiego, który chce odrzucenia zmian, jak i Janusza Palikota, który je poprze.
Obaj nazywają projekt rządowy tchórzliwym, choć z zupełnie innych powodów. Kaczyński zarzuca rządowi, że wydłuża wiek, a boi się sięgnąć do bogatych kieszeni, czyli w większym stopniu opodatkować najbogatszych. Palikot z kolei domaga się działań uzupełniających na rynku pracy.
SLD podobnie jak PiS sprzeciwia się wydłużeniu wieku emerytalnego. Opozycja ma przeciwne zdanie do większej części ekspertów, zdaniem których taka zmiana jest nieunikniona.
Ekonomiści zarzucają raczej, że propozycje rządowe są zdecydowanie za łagodne: zrównywanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn przewidziano na zbyt długi okres 28 lat. Ich zdaniem błędem jest też wprowadzenie emerytur częściowych, ponieważ mogą osłabić efekt wydłużenia wieku. Uważają także, że emerytów mundurowych można było wcielić do systemu powszechnego.
PO rozważała kiedyś zaostrzenie w Sejmie rządowej propozycji emerytur mundurowych, to znaczy wprowadzenie poprawki zgodnej z propozycją ministra finansów. Przewiduje ona, że wiek przejścia na emeryturę miałby wynieść 60, a nie 55 lat jak w propozycji rządowej, a staż służby uprawniający do emerytury – nie 25, ale 30 lat. Jednak posłowie Platformy wycofują się z tego planu. Zwyciężył pogląd, by nie zaogniać sytuacji i szybko przepchnąć ustawy emerytalne przez Sejm. Tym bardziej że związki i tak planują protesty. Dotyczy to zwłaszcza dużych centrali, takich jak OPZZ czy „Solidarność”. Kolejna fala ma się zacząć po długim weekendzie. Solidarność szykuje emisję kontrspotów telewizyjnych polemizujących z rządową kampanią informacyjną i nowe protesty.