Prezydent Bronisław Komorowski rozmawiał w środę z przedstawicielami ugrupowań parlamentarnych o reformie emerytalnej. Jak powiedziała po spotkaniu prezydencka minister Irena Wóycicka, referendum nie jest dobrym sposobem na rozwiązanie kwestii emerytur.

W rozmowie wzięła udział małżonka prezydenta Anna Komorowska, a także m.in. szefowie klubów: PO - Rafał Grupiński; Ruchu Palikota - Janusz Palikot; PSL - Jan Bury; SLD - Leszek Miller; Solidarnej Polski - Arkadiusz Mularczyk oraz minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz. Klub PiS reprezentowała posłanka Józefa Hrynkiewicz.

Według Wóycickiej prezydent uważa, że przy okazji reform należy rozważyć możliwość większego wsparcia dla osób wychowujących małe dzieci. Jak mówiła, propozycje przedstawione podczas spotkania przez polityków poszczególnych klubów odzwierciedlały istotne problemy społeczne, w tym. m.in. właśnie kwestie polityki prorodzinnej.

"Oczywiście wszyscy sobie zdają sprawę, również przedstawiciele partii, że polityka rodzinna, polityka wspomagająca odpowiedzialne rodzicielstwo nie jest receptą na rozwiązanie w średnim okresie problemów i dylematów systemu emerytalnego, ale musi być prowadzona po to, aby to tempo zmian zostało zahamowane w przyszłości i żeby nastąpiła - daleko niestety w przyszłości - również odbudowa demograficzna Polski" - wyjaśniła Wóycicka.

Referendum to zły pomysł

Jak podkreśliła, w sprawie reformy systemu emerytalnego kluczowym dylematem jest zachowanie odpowiedniej wysokości świadczeń emerytalnych i stabilności systemu emerytalnego w sytuacji starzenia się ludności w Polsce.

Oceniła też, że propozycja przeprowadzenia referendum ws. zmian w systemie emerytalnym nie jest dobrym sposobem rozwiązywania (problemu) i szukania konsensusu. SLD zbiera podpisy pod własnym wnioskiem o referendum w sprawie planowanego przez rząd zrównania i podniesienia wieku emerytalnego. Z podobną inicjatywą wystąpiła Solidarność przy poparciu PiS i SP.

Jak powiedziała Wóycicka, spotkanie było "owocne i ciekawe". Relacjonowała, że prezydent zapowiedział dalsze konsultacje. Dodała, że Komorowski wyraził nadzieję, iż kolejne rozmowy "zbliżą różne stanowiska i pomogą znaleźć konsensus".

Ludowcy są zadowoleni

Zadowolony z rozmowy u prezydenta był też szef klubu PSL Jan Bury. Po jego zakończeniu powtórzył w rozmowie z dziennikarzami, że jego partia zgadza się na podwyższenie wieku emerytalnego, ale przy umożliwieniu matkom przechodzenia na wcześniejszą emeryturę.

"To spotkanie było bardzo dobre, cenna inicjatywa pana prezydenta, tym bardziej, że była pani prezydentowa i jej uwagi były (...) bardzo przyjazne pomysłowi PSL" - powiedział Bury. Według niego Anna Komorowska wyraziła zainteresowanie pomysłem PSL, by w czasie reformy emerytalnej docenić ważną rolę kobiety w rodzinie.

Miller: Spotkanie udane i pożyteczne

Także szef SLD Leszek Miller ocenił po spotkaniu w Pałacu Prezydenckim, że było ono udane i pożyteczne. Sojusz nie zgadza się na wydłużenie wieku emerytalnego do 67 lat i podtrzymuje propozycję, by to staż pracy decydował o przejściu na emeryturę, a nie wiek, jak chce rząd.

"Przedstawiliśmy panu prezydentowi nasz punkt widzenia, który sprowadza się do następujących tez: po pierwsze, wydłużenie wieku emerytalnego i jego zrównanie uważamy za decyzję niewłaściwą (...). Uważamy, że trzeba orientować się na wiek biologiczny, chociaż jesteśmy przeciwnikiem jego (wieku emerytalnego) wydłużenia i wprowadzić dodatkowe kryterium, jakim jest staż pracy, a więc okresy składkowe, bo to decyduje zarówno o kondycji ZUS, jak i FUS" - mówił szef SLD.

Piechota: Trzeba zadbać o to, żeby dzieci się rodziły

Sam fakt urodzenia dziecka nie powinien gwarantować matkom dodatkowych korzyści w ramach systemu emerytalnego - mówił z kolei po spotkaniu Sławomir Piechota (PO). Argumentował, że pominięto by w ten sposób np. rodziny zastępcze. "Natomiast na pewno trzeba zadbać o to, żeby dzieci się rodziły, żeby miał kto pracować (...). Jesteśmy otwarci na rozmowę" - zadeklarował.

Jak powiedział Piechota, od dłuższego czasu dyskutowany jest pomysł, na ile składki płacone przez dzieci miałyby zwiększać emeryturę rodziców. "To warto by też powiązać: a więc na ile dzieci pracujące, aktywnie dokładające się do systemu emerytalnego również wprost wspierają emerytury swoich rodziców" - mówił. Dodał jednocześnie, że przełożenie tego mechanizmu wyłącznie na matki utrwala schemat, że ciężar wychowania dzieci spoczywa tylko na nich.

O potrzebie polityki prorodzinnej mówili również przedstawiciele Solidarnej Polski. Jak podkreślali, nie można robić głębokiej reformy emerytalnej bez pakietu ustaw prorodzinnych, który pozwoli przełamać kryzys demograficzny. Mówili też o zagwarantowaniu minimalnej emerytury dla rodzica, który wychował przynajmniej trójkę dzieci.

Ruch Palikota chce połączyć ZUS i KRUS

Ruch Palikota przedstawił prezydentowi kilka propozycji, m.in. połączenia ZUS-u i KRUS-u oraz działań na rzecz nowych miejsc pracy - powiedział z kolei dziennikarzom Janusz Palikot.

Według niego połączenie KRUS i ZUS "przyniosłoby realną oszczędność w systemie prawie 2 mld zł rocznie" oraz propozycję zmian zasad funkcjonowania ZUS i "wprowadzenie tam trochę korporacyjnego nadzoru, w szczególności nad inwestycjami".