PSL usztywnia swoje stanowisko w sprawie wieku emerytalnego kobiet. Nie rezygnuje z postulatu zmniejszania czasu pracy kobiet o 3 lata za każde urodzone dziecko; chce szukać poparcia wśród kobiet w parlamencie. To reakcja na decyzję Ministerstwa Finansów w sprawie długu partii.

Według nieoficjalnych informacji PAP ze źródeł w PSL szef partii Waldemar Pawlak nie zamierza powstrzymywać swoich posłów przed jeszcze mocniejszym "wbijaniem szpilki" w koalicyjną PO. Ma to być reakcja na decyzję ministra finansów Jacka Rostowskiego, który nie zgodził się na umorzenie odsetek od długu PSL wobec Skarbu Państwa.

Chodzi o sprawę będącą pokłosiem błędu, który PSL popełniło w czasie kampanii wyborczej przed wyborami parlamentarnymi w 2001 roku. Konsekwencją pomyłki był przepadek ponad 9 mln zł pozyskanych z naruszeniem przepisów. Obecnie ludowcy mają ponad 20 mln zł długu w stosunku do Skarbu Państwa, z czego połowa to odsetki. MF chce, by Stronnictwo spłaciło całą należność w ciągu 5 lat, tymczasem PSL chciało rozłożenia na raty tylko podstawowego długu (9 mln zł) na 10 lat i umorzenia reszty.

Pierwszym akcentem - jak powiedział rozmówca PAP - swoistego odgrywania się za to przez PSL na PO ma być usztywnienie stanowiska w sprawie wieku emerytalnego kobiet. Jeszcze w czwartek ludowcy planują zorganizować konferencję prasową, na której chcą wytknąć premierowi Donaldowi Tuskowi, że nie konsultował z kobietami pomysłu podniesienia ich wieku emerytalnego aż o siedem lat.

Ponadto Stronnictwo zamierza zwrócić się do nowo powstałej Parlamentarnej Grupy Kobiet, by ta wsparła jego stanowisko w tej sprawie. "Chcemy, by był to pierwszy temat obrad Parlamentarnej Grupy Kobiet" - powiedział PAP rzecznik PSL Krzysztof Kosiński.

"Warto ponadpartyjnie wśród kobiet podyskutować o propozycji PSL dotyczącej możliwości wcześniejszego przejścia na emeryturę przez kobiety w zależności od liczby urodzonych dzieci. Podniesienie wieku emerytalnego kobiet o 7 lat wywołało wiele kontrowersji i społecznych emocji. Dlatego jako kobiety musimy podjąć dyskusję" - powiedziała PAP senator Andżelika Możdżanowska (PSL).

Politycy PSL liczą na to, że uda im się zbudować ponadpartyjne porozumienie, które powstrzyma zmianę wieku emerytalnego w wersji forsowanej przez szefa rządu. W PSL - jak podkreśla źródło PAP - panuje teraz przekonanie, że nad partią nie ma bata w postaci możliwej decyzji ministra finansów, który jeszcze do niedawna mógł umorzyć im ponad 10 mln zł odsetek. "Teraz możemy działać jeszcze bardziej swobodnie w stosunku do propozycji PO" - podkreślił rozmówca PAP.

Eugeniusz Kłopotek (PSL) mówi otwarcie, że decyzja Rostowskiego wywołała irytację w partii. "Tak się nie postępuje. Wielokrotnie w ciągu każdego roku minister finansów umarza różnym podmiotom czy to odsetki, czy to rozkłada dług na raty. Mógł to też zastosować wobec nas" - powiedział PAP polityk.

Jego zdaniem szef resortu finansów "kreuje się na antypeeselowskiego jastrzębia". "Niech nie myśli sobie, że nas zgnębi. My damy sobie radę" - podkreślił polityk. Zapewnił, że PSL nie będzie "usztywniać się" tylko po to, żeby pokazać swoją siłę i głosować przeciwko propozycjom, które są dobre dla budżetu, czy państwa.

"Niech pan minister ciągle pamięta o takim polskim powiedzeniu: +Prędzej, czy później przyjdzie koza do woza+" - powiedział poseł Stronnictwa. Według niego w sprawie wieku emerytalnego kobiet PO nie uda się uzyskać poparcia Ruchu Palikota, czy SLD. "Platforma musi brać w tej sprawie pod uwagę sugestie i nasze, i opozycji, bo w przeciwnym razie nic z tego nie wyjdzie" - ocenił Kłopotek.

Stronnictwo nie zamierza też rezygnować z walki o swoje pieniądze. Jak zapowiedział w rozmowie z PAP poseł Mieczysław Łuczak, PSL chce zaskarżyć do Trybunału Konstytucyjnego ustawę, na podstawie której nałożona na nie została wielomilionowa kara.

Wiceszef klubu PO Waldy Dzikowski przekonuje, że minister finansów nie miał możliwości podjęcia innej decyzji, ponieważ musi się poruszać w granicach prawa. "On wydał taką decyzję, jaka była możliwa pod rygorami ustawy. Moim zdaniem wykazał dobrą wolę. Nasi przyjaciele muszą to zrozumieć" - powiedział PAP poseł Platformy.

Jego zdaniem w sprawie samego wieku emerytalnego kobiet należy jeszcze rozmawiać. Zwrócił jednak uwagę, że to, iż PO i PSL różnią się w tej kwestii jest naturalne, ponieważ są to dwa różne ugrupowania.