Jutro ma zapaść wyrok w sprawie zmniejszenia świadczeń byłym funkcjonariuszom aparatu bezpieczeństwa PRL. Nie wszystkie sądy na niego czekają. Same rozstrzygają spory w tych sprawach.
DGP
Trybunał ma się zająć nowelizacją przepisów o zaopatrzeniu emerytalnym funkcjonariuszy policji i innych służb, która zaczęła obowiązywać w październiku 2017 r. Na mocy tych regulacji byłym funkcjonariuszom obniżono świadczenia nie tylko za okres „służby na rzecz totalitarnego państwa” od 22 lipca 1944 r. do 31 lipca 1990 r., ale także za pracę po 1990 r. Niekorzystne regulacje dotknęły też osoby, które przeszły pozytywnie weryfikację i kontynuowały karierę w wolnej Polsce. Wiele z nich zwróciło się więc do sądów, aby te ponownie ustaliły wysokość świadczenia z pominięciem nowych przepisów budzących wątpliwości.

Bez czekania

Wątpliwości co do zgodności tych przepisów z konstytucją powziął Sąd Okręgowy w Warszawie, który wystąpił do TK z pytaniami prawnymi jeszcze w styczniu 2018 r. Trybunał jednak dotąd zwlekał z terminem rozprawy, a ostatecznie przełożył go na 18 sierpnia. Nie oznacza to jednak, że sądy powstrzymały się w tym czasie od orzekania. Zdaniem ekspertów słusznie.
– Wstrzymywanie się z orzekaniem, ze względu na oczekiwanie na rozstrzygnięcie TK, jest zaprzeczeniem istoty wymierzania sprawiedliwości, czyli tego, co jest zadaniem każdego sądu. Zgodnie z art. 45 konstytucji jest on bowiem zobowiązany jak najszybciej rozstrzygnąć sprawę. Tego wymaga interes uczestników postępowania. Sąd nie może zasłaniać się tym, co się wydarzy w przyszłości. Co z tego, że za kilka lat zapadnie orzeczenie, jeśli np. strona postępowania nie będzie już wtedy żyła – mówi prof. Jacek Zaleśny, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego.
Zwraca jednocześnie uwagę, że jeżeli na podstawie przepisów konstytucji czy prawa międzynarodowego, w tym unijnego, można daną kwestię rozstrzygnąć, to sąd powinien to zrobić. Jak wskazuje, jest on bowiem zobowiązany do wydania wyroku na podstawie wszystkich przepisów, które są istotne w kontekście danej sprawy. Podobnie uważa prof. dr hab. Wojciech Maciejko, radca prawny prowadzący własną praktykę.
– Sądy powszechne, co do zasady, nie powinny zawieszać własnych postępowań, powołując się na proces toczący się przed Trybunałem Konstytucyjnym, nawet jeśli TK ma kontrolować przepis stanowiący podstawę orzekania – mówi ekspert.
Do podobnych wniosków doszedł niedawno m.in. Sąd Okręgowy w Łodzi (który podjął uprzednio zawieszone postępowanie ze względu na zawisłe przed TK pytanie prawne). W wyroku z 9 lipca 2020 r. (sygn. akt VIII U 2723/19) zmienił decyzję w sprawie ustalenia wysokości policyjnej emerytury i nakazał pominięcie kontrowersyjnych regulacji przy ponownym obliczaniu świadczenia. Sąd dokonał w nim oceny zgodności ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym funkcjonariuszy z prawami podstawowymi UE.
W uzasadnieniu wskazał, że sytuacja, w której ustawodawca krajowy, pod szyldem wymierzenia sprawiedliwości dziejowej, nadaje określonej ideologii charakter normatywny, zawieszając zasady podstawowe UE wobec grupy obywateli, podważa istotę demokracji.
To nie pierwsze takie orzeczenie.

Inne wyroki

– Zmiana w podejściu do rozpoznawania spraw byłych funkcjonariuszy nastąpiła w połowie 2019 r. To wtedy Sąd Apelacyjny w Katowicach, jako jeden z pierwszych, zaczął uwzględniać zażalenia na zawieszanie postępowań (wcześniej sądy okręgowe uzasadniały postanowienia o zawieszeniu oczekiwaniem na rozpoznanie pytań prawnych przez TK – przyp. red.). Apelacja uznała, że sędziowie mają prawo rozstrzygać wprost w oparciu o konstytucję. To zapoczątkowało falę podobnych rozstrzygnięć, m.in. w Piotrkowie Trybunalskim, Rybniku czy Bielsku Białej – wyjaśnia Aleksandra Karnicka, adwokat prowadząca własną praktykę.
Ekspertka wskazuje, że równolegle pojawił się też wyrok Sądu Okręgowego w Częstochowie, który w uzasadnieniu swojego orzeczenia opierał się na zasadzie rozproszonej kontroli konstytucyjności ustawy (ale odnosił się przede wszystkim do ratyfikowanego prawa międzynarodowego).
– Sądy zaczęły badać wówczas przepisy ustawy będące podstawą wydania zaskarżonych decyzji w odniesieniu do postanowień Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, w szczególności art. 1 protokołu nr 1 do konwencji. Zgodnie z nim każdy ma prawo do poszanowania swego mienia. Nikt nie może być pozbawiony własności, chyba że w interesie publicznym i na warunkach przewidzianych przez ustawę oraz zgodnie z ogólnymi zasadami prawa międzynarodowego. A prawa emerytalne zalicza się do osobistych dóbr majątkowych – mówi ekspertka.
Podkreśla, że w przypadku jej praktyki już ponad połowa prowadzonych spraw, wcześniej zawieszonych z uwagi na TK, została podjęta. Podobny trend obserwuje mec. Jarosław Kaczyński, adwokat z Kancelarii Legal Partners.
– Sąd Okręgowy w Warszawie zawiesza postępowania, ja konsekwentnie składam zażalenia, a apelacja je uwzględnia. Bo – jak argumentuję – oczekiwanie na trybunał jest wiążące tylko dla konkretnego sądu w konkretnej sprawie – mówi ekspert.
Co więcej sądy nie tylko podejmują zawieszone postępowania, ale także ( jak w przypadku przywołanego wyroku Sądu Okręgowego w Łodzi) orzekają na korzyść byłych funkcjonariuszy.

Co po wyroku

Prawdopodobnie jednak w najbliższy wtorek doczekamy się rozstrzygnięcia TK. Jakie zatem konsekwencje będą wiązać się z tym orzeczeniem?
– Jeżeli w trakcie rozpoznawania apelacji byłego funkcjonariusza zapadłby wyrok, w którym trybunał uznaje konstytucyjność zaskarżonych regulacji, to jest to dla sądu istotna okoliczność, którą musi rozważyć. Nie oznacza to jednak, że musi zaakceptować rozstrzygnięcie TK. Sąd ma wydać wyrok sprawiedliwy i słuszny w konkretnej sprawie. Może się zatem zdarzyć, że nawet jeśli TK uzna przepisy ustawy dezubekizacynej za zgodne z konstytucją, to konkretny sąd zastosuje inne regulacje, np. bezpośrednio konstytucję lub właśnie prawo UE – wskazuje prof. Zaleśny.
Jak zaznacza, ten ostatni, wydając wyrok, nie stosuje mechanicznie przepisów (tak jak urzędnicy).
– Musi wziąć pod uwagę okoliczności faktyczne danej sprawy. Dlatego wyrok TK o niczym nie będzie przesądzać i to zarówno w przypadku uznania przepisów ustawy dezubekizacyjnej za zgodne, jak i niezgodne z ustawą zasadniczą – dodaje.

opinia

Sądy krajowe mogą orzekać na podstawie prawa europejskiego

Sąd Okręgowy w Warszawie wniósł o zbadanie konstytucyjności regulacji ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym funkcjonariuszy. Oznacza to, że Trybunał Konstytucyjny zasadniczo nie będzie orzekał o zgodności tych przepisów z prawem UE. Natomiast zasadą prawa europejskiego jest możliwość badania przez sądy powszechne, czy przepisy nie kolidują z prawem europejskim. Jeśli tak jest, sądy mogą samodzielnie orzekać z pominięciem wątpliwych prawnie regulacji polskiego prawa. To jest zasada od dawna ustabilizowana, niemająca nic wspólnego z obecnymi sporami toczącymi się wokół Trybunału Konstytucyjnego. W sytuacji, gdy TK orzeknie o konstytucyjności badanych przepisów, wówczas otwarte pozostanie pytanie, na ile jego wyrok będzie się pokrywał z daną sprawą indywidualną badaną przez sąd powszechny. Tu istotne będzie uzasadnienie orzeczenia trybunału. Trzeba jednak pamiętać, że nawet wówczas sądy będą mogły rozstrzygać sprawy funkcjonariuszy samodzielnie w oparciu o prawo europejskie. W przypadku stwierdzenia przez TK niekonstytucyjności przepisów zostaną one usunięte z systemu prawnego.