W debacie publicznej od pewnego czasu zaczął pojawiać się temat emerytur stażowych. Chodzi o umożliwienie przejścia na świadczenie osobom legitymującym się odpowiednim stażem pracy. Za takim rozwiązaniem opowiedziało się środowisko prezydenta Andrzeja Dudy. Ten pomysł pojawił się zresztą już w jego poprzedniej kampanii prezydenckiej. Na razie jednak nie przedstawiono założeń projektu ustawy w tej sprawie.
Choć w Polsce istnieje prawna i systemowa możliwość wprowadzenia emerytur stażowych i nie jest to skomplikowane, konsekwencje dla całego systemu emerytalnego i przyszłych pokoleń będą trudne do oszacowania. Należy wprost zaznaczyć, że skutkiem tego rozwiązania będzie obniżenie wieku emerytalnego, czego efektem będą bardzo niskie, często minimalne świadczenia.
Policzmy. Zgodnie z prezentowanymi pomysłami przejście na taką emeryturę byłoby możliwe dla kobiet po przepracowaniu 35 lat i mężczyzn po przepracowaniu 40 lat. Oznacza to, że pani, która pracę zawodową rozpoczęła w wieku 18 lat i przez dwa lata miała przerwę w zatrudnieniu (ze względu na urlop macierzyński lub wychowawczy), w wieku 55 lat mogłaby zakończyć aktywność zawodową. Mężczyzna, który rozpoczął karierę zawodową jako osiemnastolatek, mógłby skorzystać ze świadczenia w wieku 58 lat.
W konsekwencji takie osoby otrzymywałyby emerytury w wysokości zbliżonej do minimalnej. W systemie emerytalnym obowiązuje bowiem zasada, że w momencie gdy ubezpieczony przechodzi na emeryturę, ZUS dzieli wysokość zebranych przez niego w całym okresie aktywności zawodowej składek przez dalszą średnią długość życia. Oznacza to, że osoby, które przez 35 lat (kobieta) i 40 lat (mężczyzna) aktywności zawodowej zgromadziłyby w ZUS 500 tys. zł, otrzymywałyby emeryturę w wysokość odpowiednio ok. 1523 zł (kobieta) i ok. 1921 zł (mężczyzna).
Gdyby ta sama kobieta przeszła na emeryturę w wieku 60 lat, czyli po 40 latach aktywnego składkowania, otrzymałaby świadczenie w wysokości ok. 2115 zł (przy założeniu, że płaciła składki od wynagrodzenia w kwocie 5 tys. zł brutto). Opłacający takie same składki mężczyzna, który zdecydowałaby się pracować do 65. roku życia, wypracowałby świadczenie w wysokości ok. 2750 zł. Powyższe wyliczenia jasno dowodzą, że pomysł emerytur stażowych oznacza dużo niższe świadczenia tak dla kobiet, jak i mężczyzn.
Co więcej, gdy spojrzymy na prognozy demograficzne i dane OECD, wyraźnie widać, że polskie społeczeństwo się starzeje, tj. grupa w wieku produkcyjnym zmniejsza się kosztem osób w wieku poprodukcyjnym. Oznacza, że wszelkie bezpośrednie i pośrednie (na przykład emerytury stażowe) próby związane z obniżeniem wieku emerytalnego są nieprzemyślane. Należy postępować dokładnie odwrotnie. Odpowiedzialny rząd powinien rozpocząć dyskusję o szerszej reformie emerytalnej, której wynikiem powinno być podniesienie wieku emerytalnego, a nie jego skrócenie. Pomysł wprowadzenia emerytur stażowych nie może być elementem zmian, których celem będzie zbudowanie stabilnego systemu dla obecnych i przyszłych pokoleń.
Wszelkie próby obniżenia wieku emerytalnego są nieprzemyślane. Należy postępować dokładnie odwrotnie