Reforma szkolnictwa wyższego miała wiązać się ze zwiększeniem nakładów na naukę. Może się jednak okazać, że naukowcy z nowymi wyzwaniami będą musieli radzić sobie z takim samym budżetem jak do tej pory.

List w tej sprawie do parlamentu i rządu wysłał prof. dr hab. Jan Szmidt, przewodniczący Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich.

„Z satysfakcją przyjęliśmy dotychczasowe działania Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego i Rządu RP, które doprowadziły do zwiększenia środków finansowych w obu tych sektorach. Nie są one jednak wystarczające i jest to tylko pierwszy element dłuższego marszu, którego celem powinno być finalne zwiększenie nakładów budżetowych na naukę do poziomu co najmniej 1proc. PKB, z aktualnego, kompromitującego Polskę i nasze ambicje, poziomu 0,44 proc. PKB, sytuującego nas, z tego punktu widzenia, w ogonie państw członkowskich Unii Europejskiej” – pisze prof. dr hab. Jan Szmidt.

Coroczną waloryzację środków finansowych planowanych w budżecie państwa na finansowanie szkolnictwa wyższego i nauki uwzględniono w Ustawie 2.0. Nakłady miały być zwiększane o wskaźnik 1.25 w roku 2019 i w kolejnych latach o 0.1.

Niepokój rektorów budzi jednak Wieloletni Plan Finansowy na lata 2019-2022, i jego część dotycząca aktualizacji Planu Konwergencji. Konkretnie chodzi o regulację, która mówi o „konieczności przesunięcia w czasie ścieżek wydatków zdeterminowanych w niektórych ustawach sektorowych”.

Jak podkreśla prof. dr hab. Jan Szmidt w swoim liście „Respektowanie przyjętych w Ustawie 2.0 regulacji dotyczących reguły waloryzacyjnej jest koniecznym minimalnym warunkiem prowadzącym do powodzenia przygotowywanych reform szkolnictwa wyższego i nauki, a w konsekwencji również warunkiem koniecznym powodzenia Planu na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju”. Jak wylicza przewodniczący KRASP bez podwyższenia budżetu może zostać zagrożona realizacja drugiego etapu przewidzianych podwyżek wynagrodzeń dla pracowników uczelni, finansowanie pionierskiej inicjatywy konkursu na uczelnie badawcze, a także nowy sposób konstytuowania szkół doktorskich i stypendiów doktoranckich.

„Taka regulacja, bez dodatkowej specyfikacji, doprowadziłaby do złamania nie tylko przytoczonej w Ustawie 2.0 reguły waloryzacyjnej, powodując niezrealizowanie celów reformy szkolnictwa wyższego i nauki, a w konsekwencji do fiaska Planu na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. Prowadziłaby także, łamiąc zawartą ze środowiskiem umowę społeczną, do utraty zaufania środowiska akademickiego i szerokich kręgów społecznych z nim związanych do Rządu RP” – pisze przewodniczący Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich.

Apel KRASP popiera Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

Jak informuje gazetęprawną.pl MNiSW wicepremier Jarosław Gowin w pełni utożsamia się z treścią uchwały KRASPu. „Uchwała świadczy zarazem o czymś w Polsce po 1989 roku bardzo rzadkim: że społeczność akademicka identyfikuje się z głęboką reformą. Uznanie Konstytucji dla Nauki za pierwsze od 1989 systemowe rozwiązanie jest potwierdzeniem, że dialog i szerokie konsultacje to najskuteczniejsza metoda rozwoju Polski” – czytamy.

„W trakcie prac nad ustawą staliśmy przed wieloma wyzwaniami, szczególnie w obszarze zapewnienia odpowiedniego poziomu finansowania. Prowadzone negocjacje z Ministerstwem Finansów pozwoliły doprowadzić do konsensusu w postaci przepisów gwarantujących coroczny wzrost środków na szkolnictwo i naukę. Z ówczesnego, niewiele dającego mechanizmu waloryzacji środków (ok 100 mln zł rocznie), przy założeniu utrzymania obecnych wskaźników makroekonomicznych możemy liczyć na coroczny wzrost finansowania między 700 tys. a 1,2 mld zł. Taki zastrzyk środków jest pierwszą w historii szkolnictwa wyższego i nauki gwarancją finansowania, bez której ta reforma nie będzie miała szansy wykorzystania swojego potencjału. Pod znakiem zapytania, w przypadku braku dodatkowego finansowania, staje również wypełnienie celu Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju w obszarze wyjścia z pułapki średniego dochodu. To innowacyjność powinna pchać gospodarkę na przód, a bez nauki na najwyższym poziomie nie przestaniemy być imitatorem technologii” – twierdzi ministerstwo.