1800 zł – o tyle walczy emerytowany żołnierz, którzy przez 23 lata po zakończeniu służby opłacał składki do ZUS. I z tego tytułu zakład nie chce mu wypłacić nawet złotówki. Ale wkrótce może się to zmienić.

Dzisiaj Sąd Najwyższy uchylił wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi, który wcześniej podtrzymał negatywną dla ubezpieczonego decyzję Zakładu odmawiającego mu prawa do wypłaty drugiej emerytury za wpłacone do systemu pracowniczego składki. Zdaniem SN nie wszyscy emerytowani żołnierz, którzy wstąpili do armii przed 1 stycznia 1999 roku mogą korzystać z okresów cywilnych przy ustalaniu wysokości świadczenia wojskowego.

Tym samy takie osoby nie odnoszą żadnych korzyści z tytułu opłacania składek. Sędziowie uznali więc, że wyjaśnienia wymaga problem, czy wszyscy emeryci wojskowi mogą sobie podwyższyć emeryturę o okresy pracy w cywilu. Jeśli nie mogą, to oznacza ich wyłączenie z art. 95 ust. 2 ustawy z 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych narusza konstytucyjną zasadę równości.

Powodem zajęcia się sprawą była kasacja złożonego przez ubezpieczonego. W 2015 roku były żołnierz, który przez ostatnie 23 lata pracował zawodowo w cywilu opłacając składki do ZUS – wystąpił po osiągnięciu powszechnego wieku emerytalnego o emeryturę pracowniczą. ZUS jednak odmówił wychodząc swoją negatywną decyzję z faktu, że w polskim systemie ubezpieczeń społecznych obowiązuje zasada, że ubezpieczonemu przysługuje tylko jedno świadczenie. A w przypadku zbiegu u jednej osoby prawa do kilku świadczeń przewidzianych w ustawie wypłaca się jedno z tych świadczeń - wyższe lub wybrane przez zainteresowanego.

Tym samym zakład nie chciał uwzględnić faktu, że od tej zasady obowiązuje wyjątek. Ustawodawca zapisał go w art. 95 ust. 2 ustawy z 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych ( tj. Dz. U. z 2018 r., poz. 1270 ze zm.). Dotyczy to sytuacji, kiedy emerytura wojskowa lub policyjna została obliczona według zasad określonych w art. 15a albo art. 18e ustawy z 10 grudnia 1993 r. o zaopatrzeniu emerytalnym żołnierzy zawodowych. Kluczowe znaczenie ma w tym przypadku data graniczna 1 stycznia 1999 roku. Emerytura mundurowego, który został przyjęty do służby po raz pierwszy po dniu 1 stycznia 1999 r., wynosi 40 proc. podstawy jej wymiaru za 15 lat służby i wzrasta za każdy rok służby. I co ważne jest ustalana wyłącznie za okresy służby. Ale ta grupa osób ma dodatkowe uprawnienia.

- Osoby przyjęte do służby po 1 stycznia 1999 roku mają możliwość otrzymania drugiego świadczenia – wyjaśniła sędzia sprawozdawca SSN Romualda Spyt. - Natomiast osoby, które wstąpiły do służby przed tym terminem mają możliwość doliczenia do stażu mundurowego okresu opłacania składek do ZUS zarówno przez jak i po zakończeniu służby – dodaje.

Dlaczego więc były żołnierz się domaga się świadczenia z ZUS? Otóż zainteresowany zakończył służbę w 1990 roku. I od tamtej pory do 2015 roku pracował jednocześnie podbierając emeryturę wojskową. Ale nie pełną, bowiem dodatkowe wpływy z pracy zawodowej powodowały obniżenie świadczenia z systemu zaopatrzeniowego.

- Emerytowany żołnierz opłacał obowiązkowe składki do ZUS, bo nie miał innego wyjścia. Nie można się zgodzić z tym, że połowa życia zawodowego nie ma wpływu na wysokość emerytury powiedział DGP Sławomir Lisiecki, adwokat z Warszawy reprezentujący skarżącego przed SN.

Problem jednak się pojawił po reformie emerytalnej w 1999 roku, kiedy zaczęła obowiązywać zasada, że wysokość emerytury zależy od kwoty zapłaconych składek. I tak emerytowanych żołnierzy podzielono na dwie grupy. Jak podkreślili sędziowie SN kierując sprawę do ponownego rozpatrzenia, w tym przypadku konieczne jest sprawdzenie, czy ubezpieczony skorzystał z możliwości doliczenia do stażu wojskowego okresów cywilnych, czy też nie było to możliwe ze względu na pobieranie przez niego maksymalnego świadczenia.

- Ze względu na spłaszczenie świadczenia do 75 proc. podstawy wymiaru, nie wszyscy emerytowani żołnierze mogą skorzystać ze swoich uprawnień doliczenia do stażu wojskowego okresów cywilnych – dodała sędzia Romualda Spyt.
Orzeczenie

Wyrok SN z 24 stycznia 2019 r. (sygn. akt I UK 426/17)