Po obniżeniu wieku emerytalnego mnożą się propozycje wprowadzenia emerytury obywatelskiej. Czyli stałej, równej kwoty wypłacanej każdemu obywatelowi po ukończeniu przez niego określonego wieku bez spełnienia żadnych warunków stażu pracy.

W związku z ostatnią reformą przywracającą poprzedni, niższy wiek emerytalny ZUS przyjrzał się bliżej wysokościom emerytur. Okazało się, że tendencja jest malejąca i za jakiś czas większość świadczeń będzie oscylować wokół minimalnej emerytury, która obecnie wynosi 1029,80 zł. Według ostatnich danych świadczenia w takiej właśnie wysokości pobiera 151,6 tys. osób na 5,5 mln emerytów. Nie wydaje się to na razie dużo, ale jak zwraca uwagę Łukasz Kozłowski, ekspert ekonomiczny Pracodawców RP, taką emeryturę będzie otrzymywać w przyszłości większość kobiet, jeśli wiek emerytalny pozostanie na obecnym poziomie.

Dziennik Gazeta Prawna

Warto też zwrócić uwagę na medianę emerytur wypłacanych z ZUS. W 2016 r. wynosiła ona jedynie 1834,40 zł brutto, co oznacza, że tylko połowa osób pobierających to świadczenie otrzymywała wyższą kwotę. Gdy weźmiemy pod uwagę tylko kobiety, liczby okazują się jeszcze bardziej niepokojące. W ich przypadku mediana wynosi zaledwie 1590,68 zł brutto, a więc niewiele ponad 1300 zł netto. A kwoty rzędu 1000 zł netto proponuje się jako punkt wyjścia do dyskusji o emeryturze obywatelskiej. W przypadku jej wprowadzenia składki, przynajmniej emerytalne, uległyby likwidacji. Wszystkim zostawałoby więcej w portfelu, a chętni mogliby oszczędzać dodatkowo. Podobno zwolennikami takiego systemu są czołowi politycy PIS, ale jak wielokrotnie podkreślał resort pracy, żadne prace legislacyjne w tym kierunku nie są prowadzone.

Joanna Śliwińska, radca prawny

TO TYLKO FRAGMENT TEKSTU. CAŁY ARTYKUŁ PRZECZYTASZ W TYGODNIKU GAZETA PRAWNA >>