Przywódcy państw UE nie uzgodnili umowy handlowej z Wielką Brytanią, choć okres przejściowy kończy się w grudniu, ani nie podjęli decyzji w sprawie ograniczenia emisji, choć ta wydaje się oczywista.
DGP
„Aby zrealizować cel zakładający osiągnięcie przez UE neutralności klimatycznej do 2050 r., zgodnie z celami porozumienia paryskiego, UE musi zwiększyć swoje ambicje na nadchodzącą dekadę oraz zaktualizować ramy swojej polityki klimatyczno-energetycznej” – czytamy w konkluzjach ze szczytu zakończonego w piątek.

Cel pewny, ale warunki lepsze

Przywódcy jeszcze nie zadeklarowali się w sprawie propozycji Komisji Europejskiej, która chce podniesienia z 40 proc. do 55 proc. celu redukcji emisji CO2 do 2030 r., ale zapewnili, że powrócą do tej kwestii w grudniu i wydaje się, że bez względu na stanowisko Polski Unia zdecyduje się na podniesienie poprzeczki. W piątek swój sprzeciw wobec planu Brukseli wycofały Czechy. Notabene premier tego kraju Andrej Babiš w związku z kwarantanną Mateusza Morawieckiego reprezentował również Polskę. Czechy zapewniły sobie korzystne zapisy dotyczące unijnego wsparcia dla energetyki atomowej.
Wnioski ze szczytu realizują również postulaty Polski, bo ostateczną decyzję mają poprzedzić konsultacje, a w konkluzjach napisano też, że „wszystkie państwa członkowskie będą uczestniczyć w tych wysiłkach, z uwzględnieniem uwarunkowań krajowych oraz zasad sprawiedliwości i solidarności”.
Pod koniec ubiegłego roku Polska jako jedyny kraj UE nie zgodziła się na dojście do neutralności klimatycznej do 2050 r., wskazując, że ze względu na obecną strukturę rynku energetycznego musi mieć więcej czasu na przekształcenia.

Niemcy zdeterminowane

O unijnych działaniach na rzecz środowiska dyskutowano w piątek również w Warszawie.
– Kwestia neutralności klimatycznej w ogóle nie jest w tej chwili tematem jakichkolwiek rozważań. Nie na poziomie, czy Polska się zgodzi, czy nie, bo ten cel jest uznawany za już obowiązujący, a cel do 2030 r. wyznacza taką trajektorię, po której trudno się spodziewać czegokolwiek innego – powiedziała podczas debaty Instytutu Spraw Publicznych Lidia Wojtal z think tanku Agora Energiewende. Polska ma za to szanse na znaczne fundusze, które mają jej w transformacji pomóc. – Pytanie, czy będziemy w stanie odpowiednio szybko zaplanować ich wydatkowanie – podkreśliła Wojtal.
Warszawa nie powinna liczyć na spowolnienie prac nad nowymi celami, bo pełniące do końca roku prezydencję w Radzie UE Niemcy są zdeterminowane. – Jednym z priorytetów Berlina jest dokończenie rozmów w sprawie europejskiego prawa o klimacie, którego głównym założeniem jest, że Europa chce stać się pierwszym neutralnym klimatycznie kontynentem do 2050 r. – powiedziała podczas tej samej debaty dr Brigitte Knopf z Mercator Research Institute on Global Commons and Climate Change. W centrum tych działań, jak powiedziała, jest podniesienie celu redukcji emisji na 2030 r. do 55 proc. Należy spodziewać się decyzji na szczycie 11 grudnia, bo dzień później planowany jest światowy szczyt klimatyczny w piątą rocznicę podpisania porozumienia paryskiego.
Knopf wymieniła możliwe sposoby realizacji ambitniejszych założeń, jak włączenie do unijnego systemu handlu emisjami (ETS) transportu, ciepłownictwa, rozwinięcie oddzielnego ETS dla tych sektorów, a także rewizję dyrektywy o opodatkowaniu energii. – Docelowo po 2030 r. potrzebujemy jednolitej ceny CO2 w różnych krajach i sektorach. Pieniądze z ETS mogłyby być pożytkowane na transformację – powiedziała dr Knopf.

Będziemy musieli przyspieszyć

14 października Komisja wstępnie oceniła polski Krajowy Plan na rzecz Energii i Klimatu (KPEiK) na lata 2021–2030. Napisała, że Polska potrzebuje znaczących dodatkowych narzędzi, by zredukować emisję w sektorach nieobjętych systemem ETS, jak np. w transporcie i budownictwie czy rolnictwie. KE wytyka nam, że plan nie zawiera kroków w kierunku zmniejszenia zależności od węgla, który nadal dominuje w polskim miksie energetycznym. Warto zauważyć, że KPEiK był wysłany do Brukseli pod koniec 2019 r., a dopiero w ubiegłym miesiącu rząd zawarł porozumienie z górnikami w sprawie zamykania kopalń, zakładające, że ostatnia zakończy wydobycie w 2049 r.
Bruksela wskazuje też na brak wzmianek o biogazie i odnawialnym wodorze, jednak 13 października resort klimatu i środowiska podpisał z przedstawicielami branży biogazowej list intencyjny ws. rozwoju sektora biogazu i biometanu, jeszcze w tym roku ma też powstać strategia wodorowa.
Komisja wskazuje, że źródłami finansowania polskiej transformacji mogą być prawie wszystkie dostępne pieniądze unijne dla Polski w latach 2021–2027: fundusze spójności (72,2 mld euro), wspólna polityka rolna (31,2 mld euro), Fundusz Odbudowy (23,1 mld euro), Fundusz Sprawiedliwej Transformacji (3,5 mld euro) oraz Fundusz Modernizacji (1,9 mld euro), a także przychody z aukcji ETS (1,9 mld euro).