Pakiet odpadowy, który w lipcu chce zaprezentować Ministerstwo Klimatu, będzie dotyczył m.in. metody obliczania poziomów odzysku przez gminy.
Wiceminister Jacek Ozdoba zapowiedział, że gminy wyliczą je prawdopodobnie według dotychczasowego wzoru. – To korzystniejsze dla samorządów rozwiązanie i nie stoi w sprzeczności z prawem unijnym. Dotychczasowa metoda będzie tą, którą prawdopodobnie po uzyskaniu dodatkowych opinii prawnych będziemy proponowali – wskazał.
Zadeklarował też, że pod koniec tego tygodnia zapadnie decyzja dotycząca poziomów recyklingu, które muszą osiągnąć gminy. W tym roku ma to być co najmniej 50 proc. Wiadomo jednak, że wiele samorządów będzie miało z tym problem.
W 2020 r. zgodnie z ustawą o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (t.j. Dz.U. 2019 r. poz. 2010) samorządy mają obliczać poziomy od całej masy odpadów komunalnych, czyli włączając odpady biodegradowalne, elektronikę, tekstylia i gabaryty. Selektywna zbiórka odpadów bio pozostawia jednak wiele do życzenia. Nie ma także wystarczającej liczby instalacji, które z zebranego materiału mogą wytworzyć kompost. Rozporządzenie, w którym miał znaleźć się nowy wzór, nie zostało do tej pory przygotowane.
W 2019 r. poziomy recyklingu gminy obliczały od masy odpadów zebranych selektywnie: papieru, szkła, tworzyw sztucznych i metalu. W dodatku robiły to nie w odniesieniu do rzeczywistej masy odpadów, ale szacunkowo. To rozwiązanie prawdopodobnie zostanie utrzymane. Uchroni gminy przed karami. Jednak – jak podkreślają eksperci – metoda ta umożliwia kreatywną księgowość w gospodarce odpadami.