Aż 96 proc. gmin w Polsce osiągnęło wymagany w 2017 r., czyli 20 proc., poziom recyklingu odpadów – poinformował resort środowiska. Chociaż to duży sukces, to w najbliższych latach czeka nas karkołomna droga do nowych, o wiele wyższych unijnych poziomów.

W tym roku wynoszą one już 30 proc. i rosną o 10 proc. rocznie do docelowego 2020 r., kiedy to gminy będą musiały recyklingować aż 50 proc. wszystkich odpadów komunalnych.
To nie lada wyzwanie, zwłaszcza że śmieci do zagospodarowania tylko przybywa. Jak ostatnio wyliczył GUS, przeciętny Polak wytworzył w zeszłym roku aż 312 kg odpadów, czyli o 9 kg więcej niż rok wcześniej. Na trudności związane ze sprostaniem wymogom zwracają uwagę nie tylko rządzący, ale również Komisja Europejska. Pod koniec września oświadczyła, że szanse na osiągnięcie 50-proc. poziomu stoją pod znakiem zapytania w 14 krajach, w tym w Polsce. Innymi słowy, musimy z recyklingiem przyśpieszyć.
Pomóc gminom mają zmiany w nowelizacji ustawy o czystości i porządku w gminach (Dz.U. z 2018 r. poz. 1454 ze zm.). To kolejny już krok po wprowadzeniu jednolitych standardów selektywnej zbiórki, które muszą być już segregowane do 5 pojemników. Teraz resort środowiska chce zobowiązać gminy również do odbierania odpadów z nieruchomości niezamieszkanych (np. szkół, restauracji), których właściciele często nie są należycie kontrolowani, czy podpisali stosowne umowy z firmami wywożącymi śmieci.
W planach jest też podwyższenie opłat za odbieranie odpadów zmieszanych. Byłyby one na sztywno czterokrotnie wyższe niż w przypadku odpadów segregowanych.