Więcej środków na stypendia dla najlepszych studentów, mniejsza liczba miejsc na studiach doktoranckich i odbiurokratyzowanie procedur.
To tylko niektóre zmiany, jakie wprowadza już od 1 października br. nowelizacja z 23 czerwca 2016 r. ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym (Dz.U. poz. 1311). Ale to dopiero początek. Resort nauki bowiem kończy – o czym pisaliśmy wczoraj – pracę nad przepisami, które przyspieszą likwidację słabszych szkół wyższych, które obecnie pożyczają kadrę od uniwersytetów.
Zgodnie z rozporządzeniem w sprawie warunków prowadzenia studiów (ma wejść w życie 1 października 2016 r.) uczelnie będą mogły wliczać do swojego minimum kadrowego tylko akademików, dla których są one pierwszym miejscem zatrudnienia. Przy czym wymóg ten będą musiały spełnić wyłącznie szkoły wyższe prowadzące studia pierwszego stopnia (licencjackie, inżynierskie) o profilu praktycznym.
Pomysł ten jest krytykowany zarówno przez prywatne placówki, jak i państwowe wyższe szkoły zawodowe. Obawiają się, że w ciągu dwóch lat (tyle mają na dostosowanie do nowych przepisów) nie będą w stanie skompletować kadry, która jest konieczna do prowadzenia danego kierunku. Argumentują, że resort, który dąży do podwyższenia jakości, doprowadzi paradoksalnie do tego, że w ich szkołach poziom nauczania spadnie. Trudno bowiem będzie im przekonać tych, którzy pracują na uniwersytetach, aby zamiast najlepszych placówek w kraju wybrali jako podstawowe miejsce pracy gorszą uczelnię. By się bronić przed likwidacją, tego typu placówki zmuszone będą więc sięgnąć po emerytowanych akademików.
Mimo krytycznych uwag resort nauki nie zamierza wycofać się ze swojej propozycji. Nie uwzględnił prośby uczelni o zrezygnowanie z proponowanego zapisu. W odpowiedzi na opinie szkół napisał: Rozwiązanie to ma na celu zapewnienie jak najlepszej realizacji kształcenia na kierunku studiów o profilu praktycznym przy pełnym zaangażowaniu nauczyciela akademickiego zatrudnionego w uczelni jako podstawowym miejscu pracy. Dzięki temu nauczyciel będzie dostępny dla studentów na miejscu, a nie jedynie wpadał na czas wykładów na wydział, a potem wracał na swój macierzysty uniwersytet.
Resort nie zamierza poprzestać na bieżących nowelizacjach prawa o szkolnictwie wyższym czy rozporządzeń. Trwają już prace nad zupełnie nową ustawą. Jej koncepcje niezależnie od siebie przygotowują trzy zespoły, w skład których wchodzą przedstawiciele środowiska akademickiego.
Co się zmieni na studiach od 1 października 2016 r.