Nauczycielka może domagać się przed sądem uznania, że była dyskryminowana przez dyrektora szkoły, nawet jeśli nie domaga się odszkodowania. Jej sprawa powinna być rozpatrywana przez sąd okręgowy, a nie rejonowy. Tak orzekł Sąd Najwyższy.
Kobieta pod koniec stycznia 2011 r. wniosła pozew przeciwko gminie, która była następcą prawnym szkoły podstawowej. Domagała się ustalenia, że w czasie zatrudnienia w placówce w okresie od 1996 r. do 1999 r. była dyskryminowana i nierówno traktowana przez pracodawcę.
Dodatkowo podniosła, że mimo wzorcowej postawy oraz pracy społecznej (przygotowania uczniów do olimpiad, na których osiągali sukcesy), tylko raz otrzymała nagrodę. Pozostałym nauczycielom przyznawano je częściej. Ukarano ją też upomnieniem za zwolnienie ucznia z jednej godziny lekcyjnej bez zgody dyrektora, choć była to powszechna praktyka innych nauczycieli.
Sąd ustalił, że kobieta przez blisko 30 lat pracowała w pozwanej szkole, a jej praca była pozytywnie oceniana. W 1996 r. dyrektor wystawił jej ocenę pracy zadowalającą, uchylił ją przez burmistrza. Rok później wymierzono jej karę upomnienia. Nauczycielka od tej kary odwołała się do sądu, a jej powództwo w tym zakresie zostało oddalone. Następnie w innym postępowaniu sąd nakazał dyrektorowi usunięcie z protokołu posiedzenia rady pedagogicznej zapisu o ocenie pracy kobiety, uzasadniając, że nota naruszała jej godność zawodową i dobra osobiste. Z końcem sierpnia 2000 r. placówka została zlikwidowana, a nauczycielka przeszła na emeryturę.
Zdaniem sądu rejonowego przedmiotem ustalenia w tej sprawie nie jest prawo lub stosunek prawny, a jedynie fakty, i nie wpłynie to w żaden sposób na jej interes prawny powódki, więc pozew należy oddalić. Po analizie dowodów sąd stwierdził też, że nie zostały wykazane przesłanki pozwalające na uznanie, że działania pracodawcy miały charakter dyskryminacji i nierównego traktowania. W efekcie sąd I instancji oddalił pozew. Podobnie uczynił sąd apelacyjny.
Pełnomocnik kobiety wniósł więc skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. Argumentował, że w sprawie orzekały niewłaściwe sądy, z uwagi na to, że roszczenie miało charakter niemajątkowy, a więc właściwy w I instancji był sąd okręgowy, a nie rejonowy, a w II instancji sąd apelacyjny zamiast okręgowego, co miało istotny wpływ na wynik sprawy.
SN potwierdził, że sprawa ma charakter niemajątkowy i dotyczy ustalenia ochrony swoich dóbr osobistych, o czym stanowi art. 24 k.c. W takim przypadku bez znaczenia pozostaje to, że nie domagała się odszkodowania, jak i zastosowanie w sprawie art. 183a k.p., który wszedł w życie dopiero 1 stycznia 2002 r., po zakończeniu sekwencji zdarzeń będących, zdaniem powódki, dyskryminacyjnym działaniem pracodawcy. – Należy także zauważyć, że nawet gdyby nauczycielka dochodziła ustalenia np. odszkodowania, to także w takim przypadku właściwym sądem byłby, zgodnie z art. 17 pkt 1 k.p.c., sąd okręgowy, a nie rejonowy – podkreślił SN. Skład orzekający podkreślił też, że do sporów niemajątkowych zalicza się sprawy o sprostowanie treści świadectwa lub opinii o pracy, gdy kwestionowana treść godzi w dobra osobiste pracownika, a także te z odwołania od oceny okresowej członka korpusu służby cywilnej.
Reasumując, należy stwierdzić, że naruszenie zasady równego traktowania w zatrudnieniu lub zakazu dyskryminacji może uzasadniać zarówno roszczenia majątkowe, jak i niemajątkowe. Jeżeli pracownik występuje jedynie z roszczeniem niemajątkowym lub jednocześnie z roszczeniem majątkowym i niemajątkowym, to sprawa taka należy do właściwości sądu okręgowego. SN uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia.
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Najwyższego z 6 lipca 2016 r., sygn. akt II PK 171/15.