Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego (MNiSW) musi uzasadnić, dlaczego nie oceni osiągnięć wskazanych we wniosku o stypendium. Tak wynika z orzeczenia Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Doktorant nie zgodził się z odmową przyznania stypendium ministra za wybitne osiągnięcia. Zespół ekspertów łącznie ocenił jego wniosek na 51 pkt. Tymczasem na rok akademicki 2013/2014 świadczenie to można było otrzymać, jeżeli uzyskało się przynajmniej 61 pkt. MNiSW uzasadniło, że ocena wniosków przez zespół jest porównawcza. Inni doktoranci wskazywali na publikacje (projekty, wystąpienia na konferencjach, konkursy) wyższej rangi, które – w porównaniu z wnioskiem zainteresowanego – zasługiwały na większą liczbę punktów.
Doktorant skierował skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Jego zdaniem zespół, oceniając wniosek, nie uwzględnił niektórych jego osiągnięć, np. projektów, które były prowadzone poza uczelniami czy jednostkami naukowymi, oraz publikacji w piśmie Uniwersytet Warszawski.
W odpowiedzi na skargę minister nauki i szkolnictwa wyższego wniósł o jej oddalenie. Wyjaśnił, iż ocenie nie podlegała wszelka aktywność naukowa doktorantów, ale tylko ta powiązana ze studiami. Tymczasem były w nim wskazane również osiągnięcia z różnych dyscyplin nauki. W ocenie szefa resortu zespół ekspercki wyłoniony z grona specjalistów z różnych obszarów nauki i sztuki przez Radę Główną Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz Radę do Spraw Szkolnictwa Artystycznego gwarantuje bezstronność tego gremium i rzetelność oceny.
WSA jednak nie przychylił się do tej decyzji i ją uchylił. Minister wniósł skargę kasacyjną do NSA.
– Instytucja, w której doktorant prowadził projekt, jest samorządową instytucją kultury i nie spełnia wymogów dla uznania, że jest to jednostka naukowa. Inny jest w nich poziom i metodyka prowadzenia badań. Tylko takie mogą być zaliczone przy rozpatrywaniu wniosku. Nie można też uznać wskazanego pisma za publikację naukową, ponieważ nie widnieje ona na liście prac recenzowanych. Ponadto doktorant, który jest wybitny na poziomie uczelni, nie musi być wybitny na poziomie kraju, a zespół rozpatruje kilkaset wniosków z całej Polski – wskazywała pełnomocniczka MNiSW.
– Rozporządzenie wymaga, aby badania były prowadzone w ośrodku naukowym, a nie jednostce naukowej. Ponadto nawet samo ministerstwo przyznawało granty dla tej instytucji, czyli mamy do czynienia z pewnego rodzaju schizofrenią – z jednej strony ministerstwo przyznaje temu ośrodkowi pieniądze na prowadzenie badań, z drugiej nie chce uwzględniać projektów, które są tam realizowane przez doktorantów – wskazał uczestnik studiów trzeciego stopnia.
NSA oddalił skargę kasacyjną. – W trakcie postępowania dowodowego popełniono błąd. Nie wytłumaczono doktorantowi rzeczywistych przyczyn pominięcia niektórych osiągnięć. Nie ma także podstaw do przyjęcia, że działalność doktoranta o charakterze interdyscyplinarnych nie podlegała weryfikacji. Powinny również być ocenione te osiągnięcia, które dotyczą ośrodków naukowych. Natomiast pismo Uniwersytet Warszawski nie jest recenzowane i w związku z tym nie podlega ocenie – uznał sędzia NSA.