PROBLEM: W ubiegłym tygodniu w DGP pisaliśmy o coraz powszechniejszej praktyce szkół niepublicznych, które przyjmują uczniów w celu prowadzenia wobec nich nauki wyłącznie w domu lub w trybie korespondencyjnym (numer 80/2015 z 27 kwietnia). W ten sposób uczy się wiele polskich dzieci mieszkających za granicą. Prywatne placówki na taki tryb nauczania chętnie się zgadzają, albowiem mogą na tym zarobić. Na każdego podopiecznego – w tym również uczącego się poza jej murami – szkoła otrzymuje bowiem dotację od gminy, a dodatkowo w przypadku nauczania domowego ponosi znikome koszty edukacji ucznia. Co ciekawe, ustawa z 7 września 1991 r. o systemie oświaty (t.j. Dz.U. z 2004 r. nr 256, poz. 2572 ze zm.) nie mówi wprost o nauczaniu korespondencyjnym ani nauczaniu domowym. Stanowi natomiast, że obowiązek szkolny może być realizowany poza placówką oświatową, po uzyskaniu jej zgody. W przypadku tym przepisy przewidują, że odpowiedzialność za realizację tego obowiązku ponoszą rodzice dziecka. Ponadto dziecko tylko wtedy może korzystać z nauczania domowego w danej szkole, gdy mieszka w jej obwodzie. Jak twierdzi nasz ekspert – Piotr Wieczorek, specjalista od rachunkowości i zarządzania ryzykiem – w przypadku dzieci mieszkających wraz z rodzicami za granicą warunek ten nie zostanie spełniony. W związku z tym samorządy, niezależnie od kierowanych przez nie do ministerstwa edukacji apeli o zmianę przepisów, mogą też próbować samodzielnie poskramiać apetyty niepublicznych szkół na dotacje, prowadząc kontrole celowości ich wydatków. K.Top.
Wśród zmian, które weszły w życie 31 marca br. do ustawy z 7 września 1991 r. o systemie oświaty (t.j. Dz.U. z 2004 r. nr 256, poz. 2572 ze zm.), znalazły się również takie, które mają wpływ na sposób weryfikowania pobranej i wykorzystanej dotacji oświatowej.
Od 2009 r., kiedy weszły przepisy o możliwości kontroli wykorzystania dotacji oświatowej w niepublicznych placówkach oświatowych, pojawiały się wątpliwości co do tego, jakie wydatki i na jakie cele mogą być ponoszone z otrzymanych środków. Początkowo zakładano, że jest to tylko dotacja podmiotowa, obecnie orzecznictwo skłania się ku temu, że dotacja ma charakter mieszany, podmiotowo-celowy. Mimo to wątpliwości raczej wzrosły, niż zmalały.
Z wnioskiem i opinią
Jednym z zagadnień podczas kontroli jest weryfikowanie celowości wydatków związanych z uczniami objętymi nauczaniem indywidualnym w domach, w tym również dzieci przebywających za granicą. Zgodnie z art. 90 (ust. 2a) ustawy o systemie oświaty ustalono m.in., że dotacje na takich uczniów mogą otrzymać szkoły niepubliczne o uprawnieniach szkół publicznych (taki status spełniają np. podstawówki i gimnazja niepubliczne), w których realizowany jest obowiązek szkolny (od ukończenia 6 lat do ukończenia gimnazjum – maksymalnie do 18 lat) lub obowiązek nauki (do ukończenia 18. roku życia). Dotacje przysługują na każdego ucznia w wysokości nie niższej niż kwota przewidziana na jednego ucznia danego typu i rodzaju szkoły w części oświatowej subwencji ogólnej otrzymywanej przez gminę (lub powiat w przypadku szkół specjalnych). Dodatkowy warunek jest taki, że osoba prowadząca szkołę poda organowi właściwemu do udzielania dotacji planowaną liczbę uczniów nie później niż do 30 września roku poprzedzającego rok udzielania dotacji. Pytanie: czy aby na pewno na każdego? Co z uczniami, którzy uczą się w domu na terenie gminy, i tymi, którzy mieszkają za granicą?
Zgodnie z art. 16 ust. 8 i 10 ustawy o systemie oświaty w przypadku uczniów spełniających obowiązek szkolny poza szkołą niezbędne jest, by w dokumentacji szkolnej był wniosek rodziców, decyzja (zezwolenie) na spełnianie przez dziecko tych obowiązków poza szkołą wraz z:
● opinią poradni psychologiczno-pedagogicznej,
● oświadczeniem rodziców o zapewnieniu dziecku warunków umożliwiających realizację podstawy programowej obowiązującej na danym etapie kształcenia,
● zobowiązaniem rodziców do przystępowania w każdym roku szkolnym przez dziecko spełniające obowiązek szkolny lub obowiązek nauki do rocznych egzaminów klasyfikacyjnych.
Korespondencyjna luka
Do tych dokumentów, co jest nowością wprowadzoną od 31 marca br., kontrolujący ma wgląd podczas sprawdzania prawidłowości pobrania dotacji na uczniów objętych tzw. nauczaniem domowym. Nie można przy tym mylić tej formy z nauczaniem indywidualnym w przypadku choroby dziecka, którą realizuje wyznaczony przez dyrektora nauczyciel. W obu sytuacjach konieczna jest opinia poradni psychologiczno-pedagogicznej.
Natomiast w przepisach oświatowych nie przewidziano nauczania na odległość (np. korespondencyjnie), co stanowi lukę prawną. Jednak nie demonizujmy jej jako szkodliwej dla finansów gmin i powiatów. Pamiętać należy, że to rodzic zapewnia warunki do realizacji podstawy programowej, a nie szkoła. Istotne jest, że statut niepublicznej szkoły nie może być sprzeczny z obowiązującymi przepisami, więc szkoła nie może w tym zakresie wyręczać rodziców. O opiece nauczyciela nad uczniem uczącym się w domu nie może być mowy, bo za tę formę nauki odpowiada rodzic. W tej formie nauki rodzic nie musi prowadzić żadnej dokumentacji przebiegu nauczania, liczą się efekty, czyli zaliczone egzaminy klasyfikacyjne, które pozwolą w takiej formie kontynuować naukę. W innym przypadku zezwolenie na taką naukę może zostać odwołane.
Szczególnym przypadkiem jest np. dotacja dla szkoły ponadgimnazjalnej (niepublicznej o uprawnieniach publicznej). Zmieniony art. 90 ust. 3 ustawy o systemie oświaty mówi o tym, że przysługuje ona na każdego ucznia uczestniczącego w co najmniej 50 proc. obowiązkowych zajęć edukacyjnych w danym miesiącu (nie ma tu odesłań do uczniów objętych nauczaniem domowym). Zatem w przypadku szkoły ponadgimnazjalnej uczeń uwzględniony w rozliczeniu dotacji musi mieć potwierdzony (własnoręcznym podpisem) udział w zajęciach szkolnych. Wiąże się to również z nowymi uprawnieniami osób kontrolujących, które zgodnie z nowelizowanym ust. 3f (art.90) mają oprócz dotychczasowego prawa wstępu do szkół, przedszkoli, innych form wychowania przedszkolnego i placówek oraz wglądu do prowadzonej przez nie dokumentacji organizacyjnej, finansowej i dokumentacji przebiegu nauczania, również dodatkowo wgląd do list obecności podpisanych przez uczniów oraz ich weryfikacji. Wniosek jest taki, że o ile w przypadku niepublicznych podstawówek i gimnazjów (o uprawnieniach publicznych) jest możliwe nauczanie domowe dla uczniów mieszkających na terenie gminy, to taką możliwość wyłączono w przypadku niepublicznych szkół ponadgimnazjalnych.
Poza Polską
Z kolei sam fakt przebywania za granicą nie uprawnia do nauczania w domu. Moim zdaniem jest mocno wątpliwe, czy przebywając poza granicami kraju, można legalnie (po zmianach w sposobie rekrutacji uczniów) zapisać się do szkoły w Polsce. Jak bowiem byłoby możliwe wypełnienie obowiązków określonych w art. 14b ust. 3 ustawy systemie oświaty? Z tego przepisu wynika, że dyrektorzy publicznych i niepublicznych przedszkoli i szkół podstawowych, w których zorganizowano oddziały przedszkolne, oraz nauczyciele prowadzący zajęcia w publicznych i niepublicznych innych formach wychowania przedszkolnego są zobowiązani powiadomić dyrektora szkoły, w obwodzie której dziecko mieszka, o spełnianiu przez dziecko obowiązku związanego z rocznym przygotowaniem przedszkolnym (w zerówce), odpowiednio w przedszkolu, oddziale przedszkolnym lub w innej formie wychowania przedszkolnego oraz o zmianach w tym zakresie. Z kolei art. 16 ust. 6 ustawy o systemie oświaty wymaga, aby m.in. dyrektorzy niepublicznych szkół podstawowych i gimnazjów oraz dyrektorzy publicznych szkół podstawowych i gimnazjów, a także dyrektorzy szkół specjalnych i ośrodków, o których mowa w art. 2 pkt 5 ustawy, prowadzonych przez osoby fizyczne lub osoby prawne niebędące jednostkami samorządu terytorialnego, którym nie ustalono obwodów, o przyjęciu ucznia do szkoły powiadamiali dyrektora publicznej szkoły podstawowej lub gimnazjum, w których obwodzie uczeń mieszka. Także żeby informowali go o spełnianiu przez ucznia obowiązku szkolnego. W przypadku ucznia objętego nauczaniem korespondencyjnym, a mieszkającego np. realnie w Wielkiej Brytanii, nie jest możliwe ustalenie obwodu szkolnego, ponieważ nie jest mieszkańcem żadnej gminy w Polsce.
Jeśli dziecko nie przebywa na terytorium Polski i faktycznie mieszka za granicą, to szkole nie przysługuje na tego ucznia dotacja z budżetu gminy, ponieważ żadna gmina nie może przekazywać dotacji na osobę niebędącą jej mieszkańcem. Pieniądze idą przez niepubliczną jednostkę oświatową za uczniem mieszkającym na terenie gminy.
Przypominam, że każda kontrola prawidłowości pobrania i wykorzystania dotacji oświatowej musi się rozpocząć od analizy statutu niepublicznej placówki oświatowej, aby móc uznać wydatki za celowe.
Nowością od 31 marca br. są też dwa nowe ustępy w art. 90 ustawy: 3fa i 3fb. Wynika z nich, że:
● w przypadku utrudniania lub udaremniania przez szkołę niepubliczną lub przez organ prowadzący tą szkołę czynności kontrolnych organ dotujący wzywa dyrektora szkoły lub organ prowadzący szkołę do zaprzestania tych działań w określonym terminie, a po jego upływie
● organ dotujący wstrzymuje przekazywanie szkole dotacji do dnia umożliwienia przeprowadzenia w szkole czynności kontrolnych.