Choć w tym roku przybyło dzieci, które wyjechały na ferie zimowe, są one nadal luksusem. W zorganizowanych wyjazdach bierze udział co 20. uczeń
W tym roku na zimowiska wyjechało ponad 255 tys. dzieci – wynika z danych MEN. To o 5 tys. więcej niż w ubiegłym roku, ale i tak niewiele w porównaniu z wakacjami. Latem na kolonie wyjeżdża 750 tys. uczniów. Feryjny wypoczynek wciąż jest luksusem do tego stopnia, że biurom podróży nie opłaca się w niego angażować. Zimowiska organizują więc harcerze, Kościół, stowarzyszenia i kluby sportowe, a także szkoły. Największą frekwencję w zimie mają jednak półkolonie, czyli dzienna opieka.
Na ferie zimowe wyjechał w tym roku co 20. uczeń. To lepiej niż rok temu, kiedy na wyjazd mógł pozwolić sobie jeden na 23. Do frekwencji z lata jednak wiele brakuje – w wyjazdach wakacyjnych bierze udział trzy razy więcej dzieci niż w zimie. Jak podaje MEN, w ferie organizowanych jest zaledwie 23 proc. wszystkich obozów i kolonii.
– Ceny zimą są znacznie wyższe niż latem. To skutek formy wypoczynku, bo podczas ferii organizowane są wyjazdy narciarskie i snowboardowe. Oprócz kosztów wycieczki trzeba ponieść też wydatki na zakup lub wypożyczenie sprzętu – mówi Mirosław Sikorski, prezes biura Almatur. Przykładowo wyjazd na tydzień latem będzie kosztował rodzica nieco ponad tysiąc złotych. Zimą to minimum 1,8 tys. zł. Górnej granicy nie ma. Wyjazd do Francji to nawet 3 tys. zł. Różnicę widać w statystykach – na zorganizowanych zimowiskach wypoczywało w Polsce 245 tys. uczniów, a 10 tys. wyjechało za granicę.
O ile latem na obozach i koloniach zarabiają głównie biura podróży, o tyle zima to dla touroperatorów martwy sezon. Swój udział w zimowym wypoczynku szacują oni na 10 proc. W lecie organizują połowę wszystkich wyjazdów. – Dlatego przynajmniej przez cztery, pięć lat nie wejdziemy na ten rynek – wyjaśnia szczerze Piotr Sućko, prezes Fun Club. To samo słyszymy w innych biurach. – W tegoroczne ferie wyjechało z nami 2,5 tys. dzieci. To zaledwie jeden procent wzrostu rok do roku – mówi Mirosław Sikorski. Z Juventurem także wyjechało tyle samo osób, ile przed rokiem – kilkaset.
Z kim więc wyjeżdżają dzieci? Okazuje się, że najwięcej uczniów na ferie zabrali: stowarzyszenia, kluby sportowe, harcerze i Kościół. – To obecnie największa konkurencja biur. Ich marże są niższe albo żadne, więc mają mniejsze ceny, i rodzice, jeśli już decydują się wysłać z kimś dziecko, chętniej wybierają ich ofertę – przyznaje Piotr Sućko. Jak pokazują statystyki MEN, w tym roku organizację ferii zgłosiło 3,9 tys. różnych podmiotów. Biur, które specjalizują się w turystyce młodzieżowej, jest ok. 150, a nie wszystkie decydują się na organizację wyjazdów zimowych.
Największą feryjną frekwencję robią jednak półkolonie – ich organizatorzy mają obowiązek zarejestrować je tak jak obozy i to one dominują w statystykach. Jak informuje Czesław Ziemniak z Mazowieckiego Kuratorium Oświaty, na 44 tys. imprez odbywających się na terenie województwa aż 20 tys. to wypoczynki w miejscu zamieszkania. Czyli właśnie półkolonie (szczegółowych danych dla innych województw jeszcze nie ma, bo liczby mogą się nieznacznie zmienić – nie wszystkie województwa zakończyły już swoją przerwę, więc statystykę mogą uzupełnić pojedyncze, zgłaszane na bieżąco do kuratoriów wyjazdy).
– Od lat w kilku punktach Warszawy organizowaliśmy ferie z Lego. Zainteresowanie przekraczało liczbę miejsc, dlatego w tym roku zdecydowaliśmy się uruchomić półkolonie, które w programie mają druk 3D. Chętnych nie brakowało – słyszymy w EduPunkt, który na co dzień specjalizuje się w organizacji warsztatów dla dzieci i młodzieży.
Takie kolonie także kosztują. Ponieważ jednak organizator nie musi zapewniać noclegu, tylko zajęcia i wyżywienie, cena jest znacznie niższa niż koszt klasycznych ferii. Półkolonie to wydatek od 300 do 650 zł za tydzień zajęć.
Jak jednak zaznacza Czesław Ziemniak, jest jeszcze jeden powód, dla którego w statystykach mogło przybyć dzieci korzystających ze zorganizowanych ferii. Od kilku lat MEN zaostrza rygor obowiązujący organizatorów wyjazdów dla dzieci. Obozy i kolonie trzeba zarejestrować w resorcie.