Zakładamy, że dojście do pierwszego etapu wprowadzania obligatoryjnego wyboru pomiędzy religią a etyką zajmie nam dwa lata. Później w perspektywie kolejnych kilku lat będziemy dochodzić do tego standardu w poszczególnych klasach, rocznikach - powiedział we wtorek minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek.

Minister Czarnek w Radiowej Jedynce mówił o ogłoszonych przez MEiN kierunkach polityki oświatowej państwa. Wśród nich są m.in. wspomaganie przez szkołę wychowawczej roli rodziny, wzmocnienie edukacji patriotycznej, historycznej i ekologicznej, zapewnienie wsparcia psychologiczno-pedagogicznego w związku z pandemią COVID-19.

"To są wskazania, które wynikają z naszej analizy sytuacji w szkołach. To nie jest (…) kwestia jakiejkolwiek zmiany w programach nauczania, podstawach programowych – absolutnie nie. Wszystko jest tak, jak zostało to już kilka lat temu przygotowane. Natomiast to są wytyczne przede wszystkim dla ośrodków doskonalenia nauczycieli" - powiedział Czarnek.

Przypomniał, że jedną z takich kwestii jest wychowanie do życia w rodzinie, bo – jak powiedział – "rzeczywiście kwestia rodziny, kryzysu rodziny i ataku na rodzinę jest potężna w Europie, świecie, w Polsce".

Dodał, że resort przygotowuje się też do wprowadzenia podziału na historię powszechną i historię Polski.

Czarnek mówił również o planowanym wprowadzeniu obligatoryjnego uczęszczania na etykę lub religię.

"Te przepisy pojawią się niebawem. Zakładamy, że dojście do takiego pierwszego etapu wprowadzania obligatoryjnego wyboru pomiędzy religią a etyką zajmie nam dwa lata. Później w perspektywie kolejnych kilku lat będziemy dochodzić w poszczególnych oddziałach, klasach, rocznikach do tego standardu, po to żeby w perspektywie kilku lat mieć wybór albo religia, albo etyka" - powiedział.

"Religia nigdy nie była, nie jest i nie będzie obowiązkowa. Natomiast wybór pomiędzy religią a etyką w Polsce był jeszcze kilkanaście lat temu i to dobrze funkcjonowało. Wybór niczego oznacza osłabienie wychowawczej funkcji szkoły, a szkoła ma funkcję wychowawczą, służebną wobec funkcji wychowawczej rodziny, ale jednak konieczną. I dlatego jeśli ktoś nie wybiera religii, będzie musiał wybrać etykę w perspektywie kilku lat. W tym czasie będziemy dochodzić do uzupełnienia tych braków kadrowych kilkunastu tysięcy etyków w różnych częściach kraju" - dodał. Poinformował, że uruchomione zostaną studia podyplomowe dla tych, którzy będą chcieli uczyć etyki.

Czarnek był proszony o komentarz do wypowiedzi doradcy ministra edukacji Pawła Skrzydlewskiego, który w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" mówił, że aby rozwijać cnoty "trzeba mieć zdrową rodzinę, opartą na monogamicznym nierozerwalnym związku mężczyzny i kobiety", a kluczowe w tym aspekcie ma być "właściwe wychowanie kobiet", czyli "ugruntowanie dziewcząt do cnót niewieścich".

"Pan profesor Skrzydlewski to wybitny filozof mówiący szczerą prawdę i jeśli ktoś się podśmiewa z tego, że dziewczęta powinny być bardziej wrażliwe na cnoty niewieście, to ja się zapytam: na jakie mają być wrażliwe? Na męskie? No niektórzy mogliby chcieć takich rzeczy, ale my genderowcami nie jesteśmy" – powiedział Czarnek.