Zadaniem szkoły jest nauka i wychowanie, a nie indoktrynacja i demoralizacja, jak chciałaby lewica - tak wiceminister edukacji i nauki Tomasz Rzymkowski skomentował propozycje Lewicy ws. wprowadzenia edukacji seksualnej w szkole.

Posłanka Lewicy Wanda Nowicka poinformowała we wtorek, że złożyła projekt ustawy o edukacji o zdrowiu i seksualności, dotyczący wprowadzenia edukacji seksualnej w szkole. "Edukacja seksualna jest tak samo potrzebna w szkole jak geografia czy biologia, wiedza to mniej niechcianych ciąż, mniej dramatycznych wyborów" - stwierdziła Nowicka. "Polska młodzież musi wiedzieć, czym jest prezerwatywa i jak ją stosować, polska młodzież musi wiedzieć czym jest owulacja i kiedy można zajść w ciążę, polska młodzież musi wiedzieć, czym jest pigułka antykoncepcyjna i jak jej używać, by zadziałała" - mówiła.

W rozmowie z PAP do propozycji Lewicy odniósł się wiceszef MEiN Tomasz Rzymkowski. "Lewica pod płaszczykiem tzw. edukacji seksualnej chce wprowadzić do szkół program seksualizacji i demoralizacji dzieci i młodzieży" - ocenił Rzymkowski. "Nie ma i nie będzie zgody Ministerstwa Edukacji i Nauki na prowadzenie ideologicznych eksperymentów na uczniach" - podkreślił.

"Lewicy chodzi wyłącznie o to, żeby przejąć kontrolę nad umysłami dzieci i młodzieży i od najmłodszych lat kształtować je bez jakichkolwiek wymagań etycznych, w duchu ideologii gender. Zadaniem szkoły jest nauka i wychowanie, a nie indoktrynacja i demoralizacja, jak chciałaby lewica" - powiedział PAP polityk.