Uniewinnienie nauczycielki Bożeny S. w sprawie psychicznego i fizycznego znęcania się nad uczniem gimnazjum, 14-letnim Dominikiem z Bieżunia (Mazowieckie), jest już ostateczne. We wtorek Sąd Najwyższy oddalił kasację prokuratury wniesioną na niekorzyść nauczycielki.

"Niewątpliwie w sprawie doszło do wielkiej tragedii chłopca, Dominika, który nie potrafił poradzić sobie z życiowymi problemami, ogromnej tragedii matki, która próbowała przeciwdziałać temu wszystkiemu (...). W tego typu sprawach naturalne jest poszukiwanie winnego, zawsze trzeba znaleźć kogoś, kto jest winny" - powiedział w uzasadnieniu postanowienia SN sędzia Michał Laskowski.

Jak dodał, w tej sprawie jako winną wskazano Bożenę S., wobec której postępowanie sądowe nie wykazało jednak, aby znęcała się ona nad uczniem. SN zastrzegł, że sprawa nie dotyczyła przyczyn samobójstwa, tylko rozstrzygnięcia, czy oskarżona dopuściła się czynu znęcania się.

Sprawa była jednym z wątków badania tej tragedii, do której doszło w maju 2015 r. Chłopiec, uczeń ówczesnego gimnazjum, popełnił samobójstwo wieszając się na sznurówkach. Po tej tragedii wskazywano m.in., że Dominik był nękany przez część uczniów, którzy wyśmiewali się z jego sposobu bycia, ubioru i fryzury, często wyzywali i szarpali.

W dniu śmierci chłopiec nie chciał pójść do szkoły, argumentując, że obawia się jednej z lekcji. Przed śmiercią napisał list pożegnalny, w którym m.in. zamieścił nazwiska swych znajomych, charakteryzując ich jako: "kolegów, przyjaciół i wrogów".

W kwietniu 2017 r. do Sądu Rejonowego w Mławie trafił akt oskarżenia wobec nauczycielki, wówczas 54-letniej Bożeny S. "Zarzut wobec S., która była nauczycielką chemii, obejmuje znęcanie się psychiczne i fizyczne nad małoletnim uczniem poprzez poniżanie, szydzenie, obrażanie i ośmieszanie, a także naruszanie jego nietykalności cielesnej, w następstwie czego targnął się on na własne życie przez powieszenie się" - informowała wówczas prokuratura.

W styczniu 2019 r. mławski sąd rejonowy - po długim procesie, w którym wysłuchano ponad 100 świadków oraz biegłych - uniewinnił nauczycielkę. Jak informowały lokalne media, sąd uznał, że prokuratura potraktowała zeznania świadków selektywnie, zaś oskarżenie oparła na podstawie ocen i osądów, a nie faktów. Wyrok uniewinniający utrzymał we wrześniu 2019 r. Sąd Okręgowy w Płocku.

Kasację od takiego orzeczenia wniosła prokuratura. Wskazywała w niej m.in. na błędną - według niej - ocenę zeznań świadków przez sąd oraz "zdyskredytowanie" opinii Instytutu Ekspertyz Sądowych i przyjęcie ustaleń z innej opinii autorstwa biegłej suicydolog (specjalista zajmujący się badaniem samobójstw).

Obrońca kobiety, mec. Dariusz Kujawski, ocenił zaś przed SN, że prokuratura "z uporem maniaka dąży do skazania niewinnej osoby", co - jak dodał - potwierdziły sądy obu instancji.

Sędzia Laskowski powiedział, że sąd w Mławie "w wyróżniający się sposób, na tle obserwowanych przez nas postępowań sądowych, przeprowadził postępowanie w tej sprawie". "Z wyjątkową wnikliwością i starannością przesłuchał wielu świadków - dzieci i rodziców. (...) Oby wszelkie sprawy były rozpoznawane w taki sposób, jak ta w Mławie" - dodał.

Jak wskazał SN, sąd rejonowy ustalił, że nauczycielka była "wprawdzie osobą wymagającą, surową, pokrzykującą być może na dzieci, ale nie znęcającą się nad Dominikiem w taki sposób, jak to opisano w akcie oskarżenia".

SN przypomniał, że z uzyskanych opinii wynika wiele różnych, złożonych i rozłożonych w czasie przyczyn, które przyczyniły się do samobójstwa dziecka. "Nie można skwitować tego wszystkiego, co się wydarzyło, tym, że nauczycielka chemii znęcała się nad Dominikiem, czego zresztą w żaden sposób staranne postępowanie dowodowe nie wykazało" - powiedział sędzia Laskowski.

Lokalne media pisały także o innym wątku tej sprawy badanym przez sąd dla nieletnich, którym była kwestia przyczynienia się do samobójstwa przez sześciu nieletnich. W 2018 r. sąd umorzył ten wątek nie znajdując podstaw do przypisania takiego czynu.